miłość od pierwszego wejrzenia

Miłość od pierwszego wejrzenia to zjawisko, które znamy głównie z filmów i seriali. Fikcyjni bohaterowie wpadają na siebie na środku ulicy, po czym żyją długo i szczęśliwie. Jak jest w realnym życiu? Czy w ogóle istnieje coś tak romantycznego jak miłość od pierwszego wejrzenia?

Czy można się zakochać od pierwszego wejrzenia?

Co do tego, kiedy można się zakochać, od lat trwają intensywne dyskusje. Romantycy wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia, która jest jak piorun sycylijski, które doprowadza do niespodziewanego porażenia. Z kolei realiści uważają, że zakochać możemy się dopiero wówczas, gdy kogoś lepiej poznamy. A co na to nauka?

Miłość od pierwszego wejrzenia czy zauroczenie?

Miłość od pierwszego wejrzenia to sformułowanie, które należy interpretować jako duże uproszczenie. Chyba każdy z nas zna to uczucie, które pojawia się nagle. Wracasz ze spaceru z psem, na którym przez kilka godzin rozmawiałaś z przyjaciółką. Masz wyśmienity nastrój i nagle przed tobą wyrasta On. Ideał z twoich marzeń. Ma w sobie wszystko to, co działa na ciebie jak magnes. Po prostu istny Apollo. Czujesz, że właśnie poraził cię piorun sycylijski. Chcesz dowiedzieć się na jego temat wszystkiego, co tylko można. On jest taki boski, że musisz swoim odkryciem podzielić się z przyjaciółką. Pod samą klatką schodową skręcasz za blok i wybierasz numer do kumpeli. Pełna euforii i zachwytu relacjonujesz jej to niesamowite spotkanie. Trwa długi majowy weekend, słońce przyjemnie rozpromienia kwitnące krzewy, a ty zobaczyłaś właśnie faceta, który jest niezwykle atrakcyjny. Mówisz o wszystkim, co rzuciło ci się w oczy. Przyjaciółce zaczyna się udzielać twoje podekscytowanie. Opisany tutaj etap to nie miłość, lecz zauroczenie. To, że mężczyzna spodobał nam się wizualnie i silnie na nas działa, to dobry prognostyk na przyszłość. Z facetem, którego widok nas nie rozpala, nie stworzymy nigdy związku.

Zakochujemy się podczas randek

Aby się jednak w kimś zakochać, musimy go lepiej poznać. Temu właśnie służą randki. To podczas nich nierzadko mija zauroczenie drugą osobą. Nagle okazuje, że przystojniak nie znosi zwierząt, za dziećmi też nie przepada, nie ma zupełnie nic ciekawego do powiedzenia, brakuje mu pasji w życiu, na dodatek wiele wskazuje na to, że nie błyszczy intelektem. Czasem czas pryska, gdy facet zaczyna sobie pozwalać na zbyt wiele i od razu łapie kobietę za pośladki, wkłada rękę pod bluzkę lub wprost mówi, że zależy mu tylko na seksie.

Jeśli jednak przystojniak okazuje się też interesujący z charakteru, nabierasz ochoty na kolejną randkę. Każde kolejne spotkanie buduje więź, dobrze się wam rozmawia, coraz bardziej utwierdzasz się w przekonaniu, że macie podobną wrażliwość i emocjonalność. To właśnie kolejne spotkania, dzięki którym lepiej poznajesz drugą osobę, sprzyjają zakochaniu. Tak właśnie rodzi się miłość.

Pożądanie od pierwszego wejrzenia

Jak widać, miłość od pierwszego wejrzenia nie jest jedynie wytworem stworzonym przez twórców komedii romantycznych. W pewnym uproszczeniu, można powiedzieć, że zakochałyśmy się w swoim partnerze już podczas pierwszego spotkania. Tak naprawdę, gdy zobaczyłyśmy go po raz pierwszy, uległyśmy magii zauroczenia. Zobaczyłyśmy faceta, który nas pociąga i, z którym, przynajmniej teoretycznie, mogłybyśmy pójść do łóżka. Jednak o tym, w jakim kierunku potoczyła się znajomość, zadecydowały kolejne randki. To właśnie podczas nich lepiej poznałaś swojego partnera, zaczęłaś mu ufać i czuć się przy nim bezpiecznie. Każde kolejne spotkanie budowało więź, która w pewnym momencie okazała się miłością. Poczułaś, że właśnie się zakochałaś i w rezultacie twoje spojrzenie na to, co możecie razem robić, uległo znacznemu poszerzeniu.

Gdy na dobre zakochałaś się w Nim, poczułaś, że chcesz z Nim spędzać wolny czas. Zabrać ze sobą na urodziny przyjaciela, pojechać na wspólne wakacje, spędzić razem sylwestra, pocałować Go w usta, przytulić się do niego, gdy jest ci dobrze, a także wtedy gdy odczuwasz smutek. Nagle on stał się centrum twojego wszechświata. To całkiem przyjemne uczucie, które pragniesz, aby trwało wiecznie;)

Magdalena Kukurowska