friendzone

Friendzone to określenie zaczerpnięte z serialu Przyjaciele, które weszło do powszechnego użytku. Na język polski należy przetłumaczyć to sformułowanie jako strefa przyjaciół. Relacje damsko-męskie mają to do siebie, że towarzyszy im ogromny ładunek emocjonalny. Bardzo chcemy dobrze wypaść w oczach drugiej osoby i chcemy, aby dostrzegła w nas zarówno sferę duchową, jak i erotyczną. Jak nie trafić do friendzone?

Komu na pewno nie grozi friendzone?

Friendzone to określenie, które wśród przedstawicieli obydwu płci budzi postrach. Czy rzeczywiście jest się czego bać? Z punktu widzenia kobiety sytuacja jest na ogół bardzo prosta, zwłaszcza gdy faceta spotykamy na ulicy i nic o nim nie wiemy. Gdy poznajemy jakiegoś mężczyznę, od razu go oceniamy jako potencjalnego partnera. Decyzja tak naprawdę zapada w przeciągu kilku sekund. Patrzymy się na niego i stwierdzamy mniej lub bardziej świadomie, że albo nas kręci, albo nie czujemy do niego pociągu fizycznego. W tym drugim przypadku nie nawiązujemy z nim relacji, po prostu przechodzimy dalej ulicą. Jeśli natomiast mężczyzna na nas silnie działa, to albo będziemy chciały zachęcić go, żeby podszedł i zagadał, albo zrobimy to same. Jedno jest pewne, gdy kobieta szuka kontaktu z mężczyzną, o którym nic nie wie, potrafi jedynie opisać jego wygląd, ewentualnie samochód, to nie robi tego dlatego, iż szuka kandydata na kolegę.

Gdy jest pożądanie, mężczyzna może stracić kobietę tylko przez swoje zachowanie

Friendzone w przypadku znajomości zawartych w wyżej opisany sposób po prostu nie istnieje. Kobieta ocenia atrakcyjność mężczyzny już na początku znajomości. Jeśli ten przejdzie pomyślnie pierwszy etap weryfikacji, rozpoczyna się szukanie z nim kontaktu. Kobieta pragnie jak najlepiej poznać faceta, którego spotkała przypadkowo na ulicy. To właśnie podczas randek zapada decyzja co do kontynuowania znajomości. Jeśli są udane, kobieta będzie chciała się dalej spotykać i rozmawiać. W końcu mężczyzna wydaje jej się fascynującą osobą, z czasem, gdy upewni się co do swoich uczuć i będzie miała cień szansy, że są odwzajemnione, zacznie sobie pozwalać na więcej. Mężczyzna, który jest przystojny, ale nie odpowiada kobiecie z charakteru, zostaje przekreślony, a jego numer telefonu skasowany. Kobiety nie chcą bowiem mieć przyjaciela, do którego czują pociąg fizyczny, ale nie mają z nim żadnych wspólnych tematów do rozmów i nie potrafią znaleźć płaszczyzny porozumienia. Tutaj sytuacja jest prosta i mężczyźnie nie grozi friendzone.

Czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?

Nieco inaczej jest w przypadku znajomości zawartych na urodzinach wspólnego przyjaciela. Spotykasz tam faceta, dobrze wam się rozmawia. W rezultacie nie wiesz, czy rozmawiałaś z nim tylko dlatego, że tak wypada i sprzyjała temu atmosfera, czy być może wpadłaś mu w oko. Jeśli on nie weźmie do ciebie numeru telefonu i nie zaproponuje wprost randki, to nawet kontynuowanie znajomości nie daje nam pewności co do jego intencji. Może po prostu kobieta i jej nowy znajomy mają wspólne pasje, o których lubią rozmawiać. W takiej sytuacji może się okazać, że jedna ze stron pragnie związku uczuciowo-erotycznego, podczas gdy drugiej zależy wyłącznie na przyjaźni. Jednak czy można tutaj powiedzieć, że ktoś wpadł do friendzone?

Jak prawidłowo ocenić zainteresowanie drugiej strony?

Już na początku znajomości każdy człowiek, niezależnie od płci, dokonuje klasyfikacji przedstawiciela płci przeciwnej. Albo pod wpływem pociągu fizycznego widzi się w nim kandydata na kochanka, albo wyłącznie kolegę. Jedyny problem, jaki może się tutaj pojawić, to prawidłowa ocena stanu rzeczy. Niestety, gdy poznajemy kogoś na urodzinach wspólnego znajomego lub na studiach, trudno dostrzec cienką linię między koleżeństwem a pożądaniem. W sytuacji, gdy kobieta szuka kontaktu z mężczyzną, o którym nic nie wie, sytuacja jest oczywista. Pociągu fizycznego nie da się wzniecić ani ugasić, można nad nim jedynie panować, w końcu nie jesteśmy zwierzętami. Kobieta, która czuje pożądanie na widok danego mężczyzny, nagle nie straci nim erotycznego zainteresowania. Może jednak uznać, że nie nadaje się on do związku, bo ma skrajnie różny charakter.

Pociąg fizyczny jest albo go nie ma

Jednocześnie kobieta, która rozmawia na przyjęciu urodzinowym z mężczyzną nt. perkusji, może to robić tylko z zamiłowania do muzyki. Gdy na początku znajomości nie pojawił się pociąg fizyczny, to nie da się go w żaden sposób wzniecić. Nowo poznany mężczyzna może się starać, ale i tak nic z tego nie wyniknie. On nie wpadł do friendzone, bo zbyt długo zwlekał z pocałunkiem czy dotykiem. Po prostu nigdy nie miał u niej cienia szans na relację uczuciowo-erotyczną. Klucz do sukcesu w sytuacji, gdy poznajemy kogoś w pracy, na studiach, imprezie u znajomych stanowi właściwe odczytanie intencji drugiej osoby, co nie zawsze jest proste. Większość osób nie zapyta wprost: czy widzisz we mnie tylko kolegę? Jest to zresztą całkowicie normalne. Nic dziwnego, że czasem pojawiają się nieporozumienia.

Magdalena Kukurowska