imri ziv
Andres Putting/Eurovision.tv

Nie zdołały jeszcze opaść emocje po I półfinale Eurowizji, w którym reprezentantka Polski, Kasia Moś, zaprezentowała się tak dobrze, iż awansowała do finału konkursu. Tymczasem dziś wieczorem czeka nas kolejny ekscytujący wieczór. II półfinał Eurowizji rozpocznie się o godz. 21:00 i będzie transmitowany przez TVP1. Przedstawiamy powody, dla których warto zasiąść przed telewizorem i zapoznać się z muzyką z różnych zakątków Europy.

 

II półfinał Eurowizji już dziś wieczorem!

II półfinał Eurowizji nie jest dla Polaków aż tak ekscytujący jak I, ponieważ zabraknie w nim Kasi Moś. Warto jednak trochę odpocząć od kibicowania utalentowanej artystce z Górnego Śląska i przyjrzeć się, jakie utwory przygotowała na dzisiejszy wieczór jej konkurencja. Spośród 18 zaprezentowanych piosenek do sobotniego finału awansuje 10, które będą konkurowały z Kasią Moś o względy jurorów i telewidzów. Na kogo powinniśmy zwrócić szczególną uwagę tego wieczoru?

Imri zachęci ludzi do tańca do hebrajskich taktów

Imri to tegoroczny reprezentant Izraela, który zamknie dzisiejszy koncert z utworem I Feel Alive. To dynamiczna, taneczna propozycja, w którym odnaleźć wpływ tradycyjnej, hebrajskiej muzyki. Imri może liczyć na wsparcie chórzystów oraz tancerzy, jego występ z pewnością przypadnie do gustu telewidzom. Czy równie dobrze zostanie on oceniony przez jurorów?  Jest to ważne pytanie. Jeśli Izrael w ogóle nie przypadnie do gustu jurorom, to nawet wysoka pozycja u telewidzów, nie uratuje ten kraj przed odpadnięciem.

Czy Kristian Kostov poruszy serca widzów?

Pewniakiem do awansu i poważnym pretendentem do Grand Prix tegorocznej Eurowizji jest Kristian Kostov, który  w tym roku reprezentuje Bułgarię. Beautiful Mess to świeża, nowoczesna propozycja, w której można odnaleźć elementy folkowe. Wprawdzie są one dość mocno okrojone, ale dzięki nim piosenka nie brzmi jak kolejna radiówka, lecz jawi się jako coś bardziej szlachetnego.  Kristian Kostov występuje na scenie sam, ale w tle można usłyszeć jego chórzystów. Skromna, ale nowoczesna prezentacja z pewnością zaskarbi sobie sympatię zarówno jurorów, jak i widzów.

OG3NE – czy Europa pokocha ich wokale?

Na wysokie miejsce w II półfinale Eurowizji zdaniem bukmacherów mogą liczyć też trzy siostry tworzące girlsband o nazwie OG3NE. Wszystkie są obdarzone niezwykłym wokalem. Na próbach śpiewały czysto i efektownie. Ich wizualizacje przypominają trochę te, które w zeszłym roku towarzyszyły Michałowi Szpakowi.  Znajduje się na nich sam tekst. Choć oprawa jest skromna, OG3NE prawdopodobnie bez trudu awansuje do finału Eurowizji, gdyż obroni się mocnymi wokalami.

Ilinca i Alex Florea odgonią smutki, jodłując

Jodłowanie to będzie gorący temat dzisiejszego wieczoru. Ilinca i Alex Florea, którzy reprezentują Rumunię, wezwą nas do pozbycia się negatywnych emocji i wspólnego jodłowania przy Yodel it. Ich występ będzie mocny. Połączenie rapu, popu, r`n`b i jodłowania wypada niezwykle korzystnie. Udany mariaż tradycji z nowoczesnością powinien sprawić, że nawet jurorzy, którzy zawsze ostro oceniali Rumunię, tym razem przyznają jej przyzwoite noty. Ilinca i Alex Florea mogą też liczyć na wsparcie sąsiadów i diaspory. Finał murowany.

Koit Toome i Laura, czyli zagubieni w Veronie

Koit Toome i Laura opowiedzą nam romantyczną historię o tym, jak zagubili się w mieście najsławniejszych kochanków światowej literatury. Verona nawiązuje do twórczości Modern Talking. To dobrze zaśpiewany utwór, który w wielu osobach może obudzić miłe wspomnienia z przeszłości. Zdaniem bukmacherów Estonii nie zabraknie w sobotnim finale Eurowizji.

Jacques Houdek – dwa głosy, dwa języki i tylko jedna osoba

Bukmacherzy uważają, że do sobotniego awansu w ogóle nie awansują kraje bałkańskie, których w II półfinale Eurowizji jest naprawdę sporo. Nam trudno w to uwierzyć, ponieważ mieszkańcy tej części Europy nie raz udowodnili, że w takich przypadkach potrafią się zmobilizować i gorąco  wspierać artystów ze swojego regionu.  Naszym zdaniem największe szanse na awans  do finału Eurowizji ma Chorwacja, którą reprezentuje Jacques Houdek. Jego występu nie można przegapić! Houdek nie tylko śpiewa sam w dwóch językach, ale też zmienia tonację. Po włosku wybrzmią elementy operowe, po angielsku zaś te zaśpiewane „normalnym”, niskim głosem.  Podoba nam się przesłanie piosenki chorwackiej. Kolorowe wizualizacje też raczej wywierają na widzu pozytywne wrażenie.

Czy Bałkany wesprą siebie nawzajem?

Nie bez szans na awans są także Tijana Bogicević z Serbii oraz Jana Burceska z Macedonii. Obie panie może przygotowały skromniejsze występy, niż mogłyby sugerować ich utwory i teledyski, nie oznacza to jednak, że przepadną w półfinale. Jana Burceska zgodnie z tytułem utworu Dance Alone, na scenie wystąpi sama i wykona zmysłowy taniec. Jej wokal brzmi inaczej niż w wersji studyjnej, ale dzięki wsparciu chórku wypada całkiem nieźle.  Z kolei Tijana Bogicevic ma dobrą pozycję startową, otwiera konkurs z piosenką o miłości. Romantyczny nastrój może udzielić się sporej grupie widzów zasiadających przed telewizorami.

Fusedmarc przejdzie z poparciem diaspory?

Ze względu na diasporę i mocną prezentację sceniczną inspirowaną wampiryzmem spore szanse na awans ma grupa Fusedmarc z Litwy. Może ona liczyć na głosy sąsiadów oraz państw, w których pracują jej obywatele. Wokalistka grupy ma mocny wokal, sama kompozycja zaś wypada ciekawie.

Czy folk przepadnie w II półfinale Eurowizji?

Białoruś, którą reprezentuje Navi Band, oraz Węgry (Joci Papai) znajdują się na granicy awansu. Występu w finale Eurowizji pewna nie może być też Norwegia oraz Dania. II półfinał w przeciwieństwie do I będzie pełny niespodzianek. Poziom jest naprawdę wyrównany i poza paroma faworytami trudno wskazać pełną 10, która awansuje do sobotniego finału.

Irmina Cieślik