Fitness Jak ćwiczyć?
Siwa baba biega po parku

Czasem największym ograniczeniem, które powstrzymuje nas przed zadbaniem o siebie i swoje ciało nie jest lenistwo, nie są fundusze czy brak miejsca, lecz… postrzeganie przez społeczeństwo.
Nie zawsze dbałam o siebie. Kiedyś nie było takiej mentalności, człowiek nie widział tak wyraźnie zależności między zdrowym stylem życia a wyglądem. Ciężko spojrzeć w lustro mając świadomość tych wszystkich straconych lat, ciężko się rozebrać, ciężko wyjść z domu w ubraniu, które dokładnie nie zakrywa mankamentów figury. A ta nie dość, że brzydka, pofałdowana, to… wiek robi swoje. Cellulity i inne meserszmity tworzą z mojego ciała pogorzelisko jak po wojnie światowej. Chcę coś z tym zrobić. Motywuję się. Zaczynam robić postanowienia. Po pierwsze – dieta, po drugie – zmiana stylu życia i więcej ruchu.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Mam wrażenie, że im bardziej restrykcyjną dietę wybieram, tym gorzej potem odreagowuję, gdy któregoś dnia stwierdzam „a co tam”. Efekt jojo dopada mnie nim mrugnę powieką. Najlepiej mi wychodzi (i najmniej mnie męczy) ograniczanie tego, co jadłam dotychczas – zamiast 3 ciastek dziennie – 3 w tygodniu. Nie odmawiam sobie, ale też wprowadzam pewne zasady. Jeśli zjem tygodniowy limit ciastek w poniedziałek, muszę poczekać do następnego tygodnia, choćby nie wiem co!
Z dietą da się jakoś żyć, jeśli mądrze się ją dobierze i unika pokus. Gorzej z ruchem. Kiedyś lubiłam pływać. Teraz na basen nie pójdę bo się wstydzę pokazać ludziom. Nie znają mnie – to fakt – ale i tak się wstydzę. Na zajęcia fitnessu też nie pójdę, bo pewnie będę odstawać od grupy ze swoją tuszą i zastanymi mięśniami. Inne kobiety będą się ze mnie śmiać. Spacery? Nordic walking? Nie mam z kim. Moja najlepsza koleżanka nie ma czasu, moja siostra mieszka za daleko…
Odrzucając kolejne formy ruchowe uświadamiam sobie, że tym co najbardziej mnie więzi, jest społeczeństwo. Tak bardzo przejmuję się ludźmi, a zarazem potrzebuję ich wsparcia, bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, że ktoś mnie wyszydzi, wyśmieje. Koło się zamyka. Nie ćwiczę, bo jestem gruba. Jestem gruba, bo nie ćwiczę.
AMZ
Czasem największym ograniczeniem, które powstrzymuje nas przed zadbaniem o siebie i swoje ciało nie jest lenistwo, nie są fundusze czy brak miejsca, lecz… postrzeganie przez społeczeństwo.
Pewnego dnia w moje ręce wpadł tomik poezji. Nie pamiętam jego okładki, nie pamiętam nawet skąd go wzięłam, ale pamiętam jeden wiersz. Wiersz jakby o mnie… i dla mnie pisany:
Biegam po plaży.
Ludzie się dziwią.
-Siwa baba i biega.
Biegam po plaży
z bezczelną miną.
Ludzie się śmieją
-Siwa i bezczelna.
Aprobują.
(Biegam po plaży, Anna Świrszczyńska)
Zrozumiałam. Nie mam co liczyć na pozytywną ocenę w oczach młodych, sprawnych istot, pochodzących jakby z innej planety. Nie zdobędę ich akceptacji nawet jeśli będę przekradać się bokiem w worku na kartofle. Cokolwiek nie zrobię – jestem grubą i starą babą. I jedyną formą ucieczki od tej oceny, jest przestać być grubą i starą. Na to potrzeba czasu, ale… co tam. Nawet niech przez rok jeszcze się ze mnie śmieją, niech kpią, gdy będę biegła przez park. Pewnego dnia spojrzą na mnie z podziwem.
AMZ
Czasem największym ograniczeniem, które powstrzymuje nas przed zadbaniem o siebie i swoje ciało nie jest lenistwo, nie są fundusze czy brak miejsca, lecz… postrzeganie przez społeczeństwo.
Minął miesiąc. Wciąż jestem stara, choć nie czuję się tak stara jak wcześniej. I wciąż jestem gruba, choć lżejsza o 10 kilogramów. Nie jestem już jednak sama. Kiedy postanowiłam nie przejmować się akceptacją innych i dzień w dzień zaczęłam wieczorem biegać parkowymi alejkami. Akceptacja sama mnie znalazła. Jest nas czworo, wszyscy 40+ lat i 70+ kilo. Nie wiem gdzie mieszkają, gdzie pracują. Nie umawiamy się. Po prostu kilka razy na siebie trafiliśmy i od tego czasu biegamy razem, gdy się spotkamy.
A inni? Wciąż się śmieją, czasem pokazują palcem starą babę w pomarańczowym dresie. Śmieją się jednak jakby mniej. Znajomi chwalą, mąż czasem się do mnie dołącza, a sąsiadki zaczynają pytać o założenia moje treningu, rzucać puste obietnice, że pewnego dnia się dołączą. Zapraszam wszystkie serdecznie do mojego nieformalnego klubu “Siwych bab biegających po parku”.
AMZ
« Składniki naturalne w kosmetykach
Emilly27k
8 lat temu
Czemu nie, ale coraz więcej widzę osób w tym właśnie wieku biegających nawet z kijkami- dla zdrowia. :)))
elle@elle
8 lat temu
spotykam w parku na spacerze z psem ,starsze panie ,ktore nie tyle biegaja , co zasuwaja z kijkami w kilka osob, dwie ,trzy i bardzo dobrze ,takie 65 latki maja nieraz figury lepsze niz 25 latki ,o tak!:)))
Mindi
10 lat temu
Czekam na wiosnę i zacznę biegać. Zawsze lubiłam tę formę ruchu ale zasiedziałam się w domu i zrobiłam się leniwa. Mam nadzieję, że tym razem zmobilizuję się.
Emilly27k
11 lat temu
Jak ufarbuje włosy będę biegała po parku. Nie mam nic przeciwko bieganiu w każdym wieku:) Siwy czy otyły niech biega:)
alineczka
11 lat temu
Drobina – trzymamy za słowo!! Jestem ciekawa czy Twoje rady pomogę osobom z niedoczynnością tarczycy / to- ja /.
Jak na razie trzyma dietę ale bez przesady, myslę pozytywnie dużo chodzę ale nie cwiczę – waże hm…72kg…
W Tobie nadzieja Drobino…
filodendron
11 lat temu
Drobinko,czekam na twoje rady,zwłaszcza ,że poparte są doswiadczeniem i sukcesem 🙂
pati25
11 lat temu
Drobinko chętnie poczytam twoje rady.I dowiem się ciekawych informacji 🙂 Napewno niejednej z nas się przyda.
drobina
11 lat temu
Babko i inne Babki! Obiecuję, że wkrótce podzielę się z Wami swoimi radami. Przepraszam! Wyszło na to, że się wymądrzam! Może nie radami, ale swoim sposobem na walkę z kilogramami. Napiszę o tym w wątku „Jak schudnąć?”, który założyłam rok temu – wtedy nie wierzyłam, że mi się uda.
Dzisiaj trochę żałuję, że nie zaczęłam pisać bloga na ten temat. Może trochę z lenistwa, ale chyba też z braku czasu. Mam za dużo na głowie;) Dzień wypełniony po brzegi, ale niedługo, jak skończy się praca na działce napiszę obszerniej na ten temat. Mam nadzieję, że komuś to się przyda;)
sara
11 lat temu
bardzo ciekawy artykuł i jeszcze ciekawsze komentarze
drobina podziwiam Cię i gratuluję wytrwałości
pati25
11 lat temu
Bardzo ciekawy ten artykuł.Taki w formie pamiętnika.Powinnyśmy wziąć przykład z bohaterki tego artykułu.Nie przejmować się i nie zwracać uwagi na opinię iinnych.Przecież siwe baby też chcą się ruszać,być aktywne
babka
11 lat temu
Artykuł fajny i mnie rónież przypadł do gustu. Fajne też Drobino Twoje rady ale takie powierzchowne. Już pisałam gdzieś, że dzieki Tobie zmieniam swój tryb życia ale jestem jeszcze daleko, daleko za Tobą i ciężko mi to idzie. Ciągle czekam na szczegóły opisane przez Ciebie gdzieś w oddzielnym temacie – na pewno się przydadzą nam wszystkim.
Odnosząc sie do artykułu to pewnie z biegania nie skorzystam , bo nie lubię. Wybieram inną formę ruchu ale to przecież chodzi o samą ideę sportu a nie o dyscyplinę, czyż nie?
Klub Siwych górą !!! Ruszajmy się !!! 🙂
alineczka
11 lat temu
Ten artykuł tak bardzo przypadł mi do gustu,że czytam go po raz kolejny… A może to jednak Twoje dzieło Drobino, co?masz przecież zacięcie literackie….
” Cokolwiek nie zrobię – jestem grubą i starą babą” – z tymi słowami w pełni się zgadzam… to jest okrutne ale jakże często możemy doświadczyć przykrych komentarzy..Rezygnujemy np. z udziału w plenerze fotograficznym czy biegu …bo obawiamy się opinii innych ludzi:” taka stara a się pcha…”
A ja wcale nie jestem stara i będę robiła to na co mam ochotę.. Artykuł jest naprawdę świetny!
drobina
11 lat temu
Mam wrażenie, że to ja napisałam ten artykuł. Tak! Tak! Jeszcze półtora roku temu tak o sobie myślałam: „Cokolwiek nie zrobię – jestem grubą i starą babą”, albo „nie ćwiczę, bo jestem gruba, jestem gruba, bo nie ćwiczę”.
Każda wymówka była dobra, byleby tylko się usprawiedliwić, dlaczego nie mogę schudnąć. Fakt, że choroby mnie trochę przytłoczyły, ale one też w pewnym sensie były wykrętem od „nicnierobienia”. Wreszcie powiedziałam sobie: dość! To co nie udawało mi się przez – powiedzmy 15 lat, udało mi się w ciągu ostatnich 11-tu miesięcy (schudłam 14 kg). Cztery lata temu ważyłam 23 kg więcej niż dzisiaj. Naprawdę było mi trudno się do tego zabrać, ale jak już się za siebie wzięłam…to się uwzięłam. Ha!, Ha! 🙂
Ruch, zmiana nawyków żywieniowych i pozytywne myślenie (kiedyś myślałam, że to bajki). Nie trzeba żadnej diety cud. Trzeba uwierzyć w siebie:)
filodendron
11 lat temu
To jest nasza tajemnica,że jesteśmy siwe – bo nikt tak naprawdę nie wie jakie mamy włosy,chyba nawet my same ,bo jak coś siwego wychodzi to farbujemy 🙂
Ale musimy się poruszać ,żeby reszta ciała dorównała włosom ,jeśli chodzi o młodość.:)
Danusiate
11 lat temu
Na szczęście coraz więcej pojawia się takich biegających z Klubu Siwych – na moim osiedlu zauważyłam ostatnio dwie takie panie i mam ochotę do nich dołączyć (chociaż nie jestem siwa :))
alineczka
11 lat temu
Zgłaszam swój udział do klubu siwych / a siwizna może być ukryta pod farbą? / biegających po parku…
Samemu trochę głupio ale jak jest tak jak w artykule – to może się odważę…
Ale na MENOPAUZA to fajna jest… najpierw Filo dała mi dobrą radę a teraz zaproszenie do biegania….
filodendron
11 lat temu
Właśnie, wstyd przed ludźmi ,co oni sobie pomyślą ,to jest ten hamulec.Wielka szkoda,ale nie ma co zwracać uwagi na ludzi.
Stare Baby -biegajcie -na zdrowie,jak macie siłę.Ja nie mogę biegać ,ale mogę chodzić szybkim marszem.To baby musimy ruszyć tyłki i do przodu ! 🙂