Psychologia W głąb siebie

Zdrowa samokrytyka cz.2

zdrowa-samokrytyka-cz-2

Im jesteśmy bardziej dorosłe, tym mniej osób może nas krytykować – przecież już nie jesteśmy dziećmi, ba, mamy własne dzieci, którym to my zwracamy uwagę. Jednak najbardziej surowe wobec nas jesteśmy my same. Jak zdrowo się krytykować?

W poprzedniej części artykułu dowiedzieliśmy się, czym właściwie jest wewnętrzny krytyk, skąd się wziął i dlaczego ma nad nami taką władzę. W tej – spróbujemy go przekabacić, by zamiast zniechęcać, zaczął działać na naszą korzyść.

Poznaj swojego krytyka

Nasza samokrytyka, niczym zdarta płyta, nieustannie nadaje taką samą melodię. Nie da się wyrzucić jej z głowy, poza tym wierzymy, że ma rację – przecież zawsze można coś było zrobić lepiej, szybciej, dokładniej, przecież już wcześniej coś mi się nie udawało.

Ten głos towarzyszy nam od zawsze, więc nakłonienie go do współpracy zajmie na pewno trochę czasu. Przede wszystkim musisz nauczyć się tego, że negatywne myśli na Twój temat to tylko jeden z wielu punktów widzenia.

Nie staraj się zakrzyczeć wewnętrznego głosu – to tak, jakbyś włączyła drugie radio, by zagłuszyć pierwsze. Może wypływa on z głębi Ciebie, ale nie jest Tobą, dlatego pierwszym ćwiczeniem, jakie musisz wykonać to nadać mu cechy obcej osoby.

Wyobraź sobie kogoś, kto Cię zawsze krytykował, kogo nie lubiłaś. Wkładaj w usta tej osoby wszystkie negatywne opinie na Twój temat za każdym razem, kiedy pomyślisz o sobie źle. Zatrzymaj się i powtórz krytyczne słowa w swojej głowie, ale wypowiedz je ustami obcego krytyka. Zobaczysz, że złość, którą kierowałaś na siebie, zaczniesz odczuwać wobec niego!

Joanna Pastuszka-Roczek

Im jesteśmy bardziej dorosłe, tym mniej osób może nas krytykować – przecież już nie jesteśmy dziećmi, ba, mamy własne dzieci, którym to my zwracamy uwagę. Jednak najbardziej surowe wobec nas jesteśmy my same. Jak zdrowo się krytykować?

Gdy nauczysz się zauważać krytyczne myśli i wypowiadać je w myślach jako obca osoba, czas przejść do kolejnego ćwiczenia. Ponownie wyobraź sobie krytyka, jednak postaraj się go opisać tak, jakbyś opowiadała komuś bohatera książki czy filmu. Może jednak wygląda troszkę inaczej, może mówi czyimś zapomnianym głosem. Jaka jest ta osoba, która ciągle Cię krytykuje? Wytrwała, złośliwa, użala się nad Tobą? Pomoże Ci to oderwać się od toksycznego wpływu własnych myśli.

Fałszywa przyjaciółka

Samokrytyka często jawi się jako opiekunka, która przecież chce tylko Twojego dobra. Szepcze, że chce uchronić Cię przed rozczarowaniem, albo dba, byś mogła być z siebie dumna. Czy jednak chciałabyś mieć przyjaciółkę, która nieustannie wbija Ci nóż w plecy?

Kolejne ćwiczenie polega na tym, by po słowach wewnętrznego krytyka odpowiedzieć mu tak, jakby zrobiła to Twoja najlepsza przyjaciółka. Nie dasz rady – podpowiada krytyk. Oczywiście, że dasz radę, masz moje wsparcie – woła przyjaciółka.

Samokrytyka jako podpowiedź

Kolejnym ćwiczeniem, jakie możesz wykonać, to zadawanie krytykowi pytań. Pamiętaj, samokrytyka rzadko kiedy opiera się na konkretnych faktach, raczej dotyczy bardzo ogólnych przekonań, umiejętności.

Joanna Pastuszka-Roczek

Im jesteśmy bardziej dorosłe, tym mniej osób może nas krytykować – przecież już nie jesteśmy dziećmi, ba, mamy własne dzieci, którym to my zwracamy uwagę. Jednak najbardziej surowe wobec nas jesteśmy my same. Jak zdrowo się krytykować?

Krytyk nie powie, że masz problemy z nauką angielskiego, on od razu będzie krzyczał, że jesteś głupia. Jest jak złośliwy recenzent, który przekreśla cały film, bo nie podoba mu się jeden z aktorów.

Zastosuj taktykę szukania alternatyw. Przecież nigdy nie jest tak, że wszystko zależy od jednego czynnika! Gdyby faktycznie głupota sprawiała, że nie możesz nauczyć się języka, to spora część Brytyjczyków w ogóle nie umiałaby mówić. Powiedz krytykowi – może i jestem głupia, ale to tylko znaczy, że muszę poświęcić temu więcej czasu, powinnam znaleźć kogoś, kto mi pomoże. Jak myślisz, jak najlepiej to zrobić?

Kiedy włącza się Twoja samokrytyka, nie bój się zastanawiać, czy faktycznie to, co ona mówi, jest Ci potrzebne, by osiągnąć sukces.

Skąd to przekonanie, że właśnie ten konkretny element ma zaważyć na Twoim działaniu? Na pewno posiadasz inne cechy, które pozwolą Ci osiągnąć wymarzony cel. Znajdź je!

Wewnętrzny leń

Samokrytyka z jednej strony bojkotuje Twoje działania, z drugiej – może namawiać Cię do obłąkanej perfekcji. W obu przypadkach niezbędne jest ćwiczenie, które polega na tym, by przekonać się, że mamy prawo do niedoskonałości.

Joanna Pastuszka-Roczek

Im jesteśmy bardziej dorosłe, tym mniej osób może nas krytykować – przecież już nie jesteśmy dziećmi, ba, mamy własne dzieci, którym to my zwracamy uwagę. Jednak najbardziej surowe wobec nas jesteśmy my same. Jak zdrowo się krytykować?

Kiedy najczęściej atakuje Cię wewnętrzny krytyk? Spisz te sytuacje i postaraj się ponumerować wszystkie sprawy – od najważniejszej, do najmniej ważnej. Nadmierni perfekcjoniści mają z tym duży problem! Zmuś się do określenia trzech najważniejszych rzeczy.

To będą sprawy, w których pozwalasz sobie na perfekcjonizm. W pozostałych – naucz się niedoskonałości! Zacznij od tego, że raz na tydzień celowo nie wykonasz czegoś idealnie. Sprawdź, czy ktokolwiek zwrócił na to uwagę. Krytyk zasyczy, że inni się nie liczą, bo przecież Ty będziesz wiedzieć, że coś jest nie tak. Wtedy patrzysz na nią tak, jak nauczyliśmy się w poprzednich ćwiczeniach – jak na obcą osobę.

Teraz sama oceń – czy naprawdę zależy Ci na tym, by zadowolić tego typa, którego nawet nie lubisz? Zrób mu na złość i zostaw odrobinkę kurzu, lekko zagniecioną spódnicę, lekko nierówny makijaż. Pamiętaj – jeśli to nie są obszary, które zaznaczyłaś jako ważne, Twoim obowiązkiem jest popełnić błąd, nawet za cenę tego, że nerwowo będziesz o tym cały czas myśleć.

Jeśli nie potrafisz popełnić błędu i mimo wszystko ciągle wracasz, by poprawić to i owo, niestety, ale potrzebujesz pomocy z zewnątrz. Taka drobiazgowość jest dość charakterystycznym objawem nerwicy, która może się przeobrazić w naprawdę poważne problemy zdrowotne.

Joanna Pastuszka-Roczek

Im jesteśmy bardziej dorosłe, tym mniej osób może nas krytykować – przecież już nie jesteśmy dziećmi, ba, mamy własne dzieci, którym to my zwracamy uwagę. Jednak najbardziej surowe wobec nas jesteśmy my same. Jak zdrowo się krytykować?

Narysuj swą złość

Ostatnim ćwiczeniem, które mogę zaproponować, to rysunek. Weź małą kartkę, jak z notatnika. Kiedy będzie Ci szczególnie źle z powodu samokrytyki, narysuj, jak wygląda Twój krytyk. Zaciśnięte usta, szyderczy uśmiech, szpony zamiast pazurów, najeżone włosy – nie myśl, po prostu rysuj, przekuj swoją złość i rozpacz na karykaturalny rysunek.

Kiedy będzie gotowy – zniszcz go, najlepiej w spektakularny sposób: podrzyj na małe kawałeczki, spal, zgnieć w kulkę, podeptaj. Możesz wbijać w niego szpilki, a nawet pogryźć. Jest to forma terapii, gdzie wykorzystuje się model zastępczy w celu uwolnienia negatywnych emocji. W ten sposób symbolicznie zniszczysz nieprzyjemny głos w Twojej głowie.

Co ciekawe, bardzo dużo osób skarży się, że… odczuwa wyrzuty sumienia wobec rysunku, głupio jest im go krzywdzić. To jest sygnał, że czas odciąć się od wewnętrznego krytyka, bo za bardzo wpływa on na Twoje życie!

Mam nadzieję, że moje rady choć trochę Wam pomogą uporać się z nadmiernym krytykowaniem siebie. W końcu każdemu przyda się głos rozsądku, który będzie z nami współpracował, a nie przysparzał dodatkowych cierpień.

Powodzenia!

Joanna Pastuszka-Roczek

Komentarze (6)

summer

11 lat temu

Mindi – chyba masz rację!:). Czytam ten artykuł kolejny raz, wracam do pierwszej części i im bardziej się wdrażam, tym trudniej mi zrozumieć i ocenić swojego krytyka: czy jest zbyt surowy, czy ma rację, czy przysypia …… Myślę, że gdy ktoś ogarnie to zagadnienie, to już wygrał! Tylko czy potrafimy być tak obiektywni względem siebie, żeby tego krytyka rozgryźć?;).

filodendron

11 lat temu

Mój krytyk chyba śpi smacznie ,bo nie słyszę ostatnio żadnego głosu ,który by mnie krytykował .Gdzieś przeczytałam ,że trzeba być dla siebie dobrym ,a nie tylko dla innych. My kobiety przeważnie usługujemy wszystkim naokoło ,a o sobie myslimy najmniej ,trzeba dać sobie więcej luzu i rozluźnić dyscyplinę.Gdy my nie będziemy dla siebie dobre,to inni to zauważą i beda nas wykorzystywać do oporu i jeszcze będa budzić w nas wyrzuty sumienia. Nie dajmy się 🙂

pati25

11 lat temu

Mamy powody,aby siebie krytykować.Nawet za drobnostkę
potrafimy mocno się skrytykować.Wobec siebie jestem samokrytyczna ale bez przesady.Nie pragnę być doskonała,
idealna za wszelką cenę.

drobina

11 lat temu

A ja zauważyłam, że ostatnio coraz bardziej zaprzyjaźniłam się z moim krytykiem. Nie pędzę do doskonałości, przestałam się martwić, jak coś mi nie wychodzi, pozwalam sobie na luz i…dobrze mi z tym. 🙂

Mindi

11 lat temu

Trudny temat, wydaje mi się że bez pomocy z zewnątrz w postaci terapeuty jest to mało możliwe aby takie zmiany w myśleniu wprowadzić. Przeczytałam, wiem o co chodzi a za moment już mam o coś do siebie pretensję, uwagi. Kontroluję świadome myślenie a co z podświadomością?

Zostaw komentarz