zdrowa-samokrytyka-cz-2

Im jesteśmy bardziej dorosłe, tym mniej osób może nas krytykować – przecież już nie jesteśmy dziećmi, ba, mamy własne dzieci, którym to my zwracamy uwagę. Jednak najbardziej surowe wobec nas jesteśmy my same. Jak zdrowo się krytykować?

Narysuj swą złość

Ostatnim ćwiczeniem, które mogę zaproponować, to rysunek. Weź małą kartkę, jak z notatnika. Kiedy będzie Ci szczególnie źle z powodu samokrytyki, narysuj, jak wygląda Twój krytyk. Zaciśnięte usta, szyderczy uśmiech, szpony zamiast pazurów, najeżone włosy – nie myśl, po prostu rysuj, przekuj swoją złość i rozpacz na karykaturalny rysunek.

Kiedy będzie gotowy – zniszcz go, najlepiej w spektakularny sposób: podrzyj na małe kawałeczki, spal, zgnieć w kulkę, podeptaj. Możesz wbijać w niego szpilki, a nawet pogryźć. Jest to forma terapii, gdzie wykorzystuje się model zastępczy w celu uwolnienia negatywnych emocji. W ten sposób symbolicznie zniszczysz nieprzyjemny głos w Twojej głowie.

Co ciekawe, bardzo dużo osób skarży się, że… odczuwa wyrzuty sumienia wobec rysunku, głupio jest im go krzywdzić. To jest sygnał, że czas odciąć się od wewnętrznego krytyka, bo za bardzo wpływa on na Twoje życie!

Mam nadzieję, że moje rady choć trochę Wam pomogą uporać się z nadmiernym krytykowaniem siebie. W końcu każdemu przyda się głos rozsądku, który będzie z nami współpracował, a nie przysparzał dodatkowych cierpień.

Powodzenia!

Joanna Pastuszka-Roczek