Dieta O jedzeniu warto wiedzieć

Pro-zdrowotna żywność czy dieta wellness?

pro-zdrowotna-zywnosc-czy-dieta-wellness

Wzbogacana witaminami i ważnymi dla zdrowia minerałami żywność to dziś konieczność. Przemysłowe przetwórstwo mięsa, warzyw i owoców, masowe produkowanie żywności skracające maksymalnie okres wegetacji dla roślin i uprawy na niemal jałowych ziemiach (przez które w naszych marchewkach i sałatach trudno znaleźć szereg witamin i minerałów) doprowadziły do zubożenia tego, co jemy.

Wyjałowione gleby to efekt nadmierną eksploatacji, która przekłada się na niską jakość produktów spożywczych, z których wiele to produkty powstałe w skutek wysoce wydajnych nowoczesnych metod sztucznej hodowli, często wspomaganej chemicznymi nawozami. Skutki są powszechnie znane – od coraz częstszych nieżytów i alergii pokarmowych po brak ważnych dla życia składników. Które nie zawsze mamy czas i ochotę uzupełniać. A każdy organizm – szczególnie latem, gdy wypacamy tak wiele związków mineralnych – potrzebuje wyrównania tych niedoborów.

Zaniedbana suplementacja

Stosowanie suplementacji witaminowo-mineralnej jest dziś i w Polsce powszechne i – z punktu widzenia zdrowia – zasadne. Preparaty multiwitaminowe można kupić w każdym sklepie spożywczym, markecie i aptece, sprzedają się dobrze jako uzupełnienie ubogiej diety.

Niestety żyjemy w pośpiechu, nie mamy czasu, by zdrowo gotować, często kupujemy gotowe, wysoko przetworzone produkty – tylko do podgrzania. Uboga, niepełnowartościowa dieta odbija się na naszym zdrowiu, a niedobory powstają nie tylko z naszych kulinarnych zaniedbań, ale również w wyniku uprawiania ciężkiej pracy fizycznej czy aktywności sportowej. Wraz z potem tracimy wiele ważnych składników koniecznych do prawidłowego funkcjonowania. Czy to oznacza, że trzeba kupować kolorowe napoje dla sportowców kipiące na etykietach od minerałów (ale i innych środków barwiąco-słodzących)? Raczej warto skoncentrować się na znalezieniu najlepszej opcji dla siebie i własnych dolegliwości i niedoborów (z których wiele możemy poznać robiąc badanie krwi, pokazujące poziom magnezu, potasu, żelaza itd.). W okresie menopauzy kobiety potrzebują szczególnie witamin A, D, B6, wapnia i żelaza, a zatem suplementacja powinna dostarczać je w pierwszej kolejności.

Czy jest coś takiego jak żywność wellness?

Oferta produktów spożywczych ewoluuje wraz z rosnącymi potrzebami coraz bardziej świadomych klientów. Dbający o zdrowie konsumenci domagają się nowych produktów, wspierających poprawę zdrowia, mających wydłużyć nasze życie i zapobiegać wystąpieniu chorób przewlekłych.
Rośnie zapotrzebowanie na tzw. żywność funkcjonalną i coraz doskonalsze właściwości suplementacji w napojach, by stały się istną bombą witaminową i jeszcze bardziej skutecznym wspomaganiem w zdrowej diecie.

Niełatwo jednak ocenić racjonalne przesłanki, którymi kierują się konsumenci przy wyborze, od mody i obecnych trendów rynkowych począwszy i związany z nimi tzw. marketing szeptany czyli zachwalanie właściwości przez przyjaciół, rodzinę czy sąsiadkę.

Zdrowie – jako najwyżej stojące w hierarchii wartości większości z nas – jest łakomym wabikiem dla branży spożywczej, która coraz lepiej wie, jak skorzystać z dynamicznego rozwoju trendów wellness, tak silnie związanego z dietetyką. Rzesze specjalistów od handlu i marketingu starają się nas poznać i dowiedzieć, co motywuje klientów do przejęcia nowego zachowania, aby stworzyć środowisko, sprzyjające zdrowym nawykom i zachęcające do zakupów produktów wellness.

Żywność funkcjonalna to nadal szybko rozwijający się segment rynku żywności, rządzący się swoimi zasadami i specyfiką reklamy. To już nie tylko musli i kakao z dodatkiem kilkunastu witamin i minerałów czy batony energetyczne bogate w mikroelementy i uszlachetniane jogurty. Dziś to rozkręcający się szybko przemysł (szczególnie w USA i Kanadzie), która ma na celu zmniejszenie kosztów opieki zdrowotnej – tak ważnego priorytetu dla rządów, pracodawców, ale i nas samych. Prasa kobieca i poradnikowa czy telewizyjne kanały tematyczne podjęły już dawno to wyzwanie – starają się zmienić nasz stosunek do żywności, która ma zapewniać korzyści dla zdrowia poza dostarczaniem podstawowych wartości odżywczych.

Rozwiązanie otyłości u dzieci nadal jest priorytetem zdrowia publicznego, dlatego zdrowsza jest żywność dla dzieci. To dobra wiadomość dla łasuchów – nawet niekoniecznie zdrowe przetwory mielonego mięsa i inne wysoko przetworzone produkty w wersji od lat 3 są mniej naszpikowane konserwantami i poprawiaczami koloru i smaku niż tradycyjne wędliny, ciasta – dlatego np. wybierając się do sklepu po parówki weźmy te dopuszczone do sprzedaży dla małych dzieci, nie powinny nam zaszkodzić. A do produktów z witaminowymi dodatkami dostępnych w polskich marketach podejdźmy zdroworozsądkowo – chociażby sprawdzając ile faktycznie jest tych minerałów i witamin. Bilans na pewno wyjdzie na korzyść aptecznych zestawów witaminowych, nawet tych tanich. Gdzie bowiem uzyskamy witaminę C w dawce 1000 mg (tyle, co 1 rozpuszczalna tabletka musująca)? I ile kilogramów zielonych warzyw trzeba dziennie jeść, by uzyskać pożądaną ilość żelaza? Odpowiedzmy sobie sami.

dr Paweł F. Nowak

Komentarze (5)

pati25

12 lat temu

To przykre,że sklepy zasypują nas ogromem żywności niezupełnie zdrowej,pozbawonej witamin,wielu cennych składników.Zatem musimy dostarczać ich w postaci różnych suplementów.Najlepsza oczywiście jest żywność ekologiczna,Jednk nie każdy ma możliwość jej kupna

Iva.

13 lat temu

Tak naprawde, to wiekszosc tego co jest nam oferowane w sklepach, to zywnosc „smieciowa” majaca z „normalna” zywnoscia niewiele wspolnego. Dobrej zywnosci, takiej prawidlowo rozumianej, jest niewiele i sztuka niemala jest nauczyc sie wyszukiwac to, co jest rzeczywiscie cenne, odpowiednie i wartosciowe dla zdrowia. Najwieksze „dziadostwo”, drogie i niezdrowe, jest zawsze tak wyeksponowane, ze nie sposob tego pominac czy przeoczyc, natomiast zywnosc zdrowa i czesto tansza, jest tak poupychana, ze trzeba naprawde wiedziec czego sie konkretnie szuka, w przeciwnym razie tak latwo nie wpadnie nam w oko.

bess22

13 lat temu

To rzeczywiście bardzo smutna perspektywa.Niedługo zwykła marchewka wykopana na polu nawożonym naturalnie będzie na wagę złota.A cenę osiągnie niebotyczną.

GloriaVictis

13 lat temu

Summer obiema rękami podpisuję się pod tym co napisałaś! Nie ma mowy, żebyśmy byli zdrowi jeśli produkcja żywności dalej będzie zmierzała w kierunku w którym zmierza i jeśli nie powróci się do rolnictwa zwanego dziś ekologicznym, a które jeszcze niedawno było po prostu rolnictwem a nie uprawianym na polu przemysłem!

summer

13 lat temu

Smutne to jest, że dzisiejsza marchewka, to już nie ta marchewka sprzed kilkudziesięciu lat, że kupując ziemniaki zastanawiam się, czy znów będą czarne od nawozu, że mleko posiada w swoim składzie substancje, których na pewno nie wyprodukowała krowa, że mięso napompowane jest chemią…… Dawniej, w czasach naszych rodziców czy dziadków nikt nie zastanawiał się skąd uzyskać witaminę C czy magnez. Żywność wellness nie była potrzebna ani żadne suplementy diety, bo wszystko, co człowiekowi potrzebne do prawidłowego funkcjonowania zawarte było po prostu w normalnej żywności, bo nie używano tych wszystkich nawozów, ulepszaczy i całej tej wszechobecnej dziś chemii.
Dziś ludzie chcą odżywiać się zdrowo, suplementują organizm, ale przecież i tak wciąż nam czegoś w organizmie brak, coś nam dolega. Czyżby te suplementy nie zastępowały naturalnej, zdrowej żywności? Pewnie tak właśnie jest:(

Zostaw komentarz