co-ja-pacze-czyli-slang-internetowy

Internet nazywany jest światem wirtualnym i rozwija się na tej samej zasadzie, co świat rzeczywisty. Powiedzonka czy żarty również funkcjonują w Internecie. Służą komunikacji i choć czasem wydają się być bez sensu, spełniają ważną rolę społeczną. Czy warto smarować dżemorem?

Skąd się biorą te powiedzonka? Rodzą się głównie na portalach, gdzie najczęściej przebywają młodzi ludzie. Czasem trudno jest zrozumieć nagłą fascynację jakimś obrazkiem czy zwrotem – po prostu trafiają na podatny grunt. Jedno jest pewne: są jak wirusy, które błyskawicznie opanowują Internet i wchodzą do języka powszechnego.

Co ja pacze

Te zaraźliwe, popularne idee nazywane są internetowymi memami. Mem jest jak fragment piosenki, który wpada w ucho i przyczepia się do nas na cały dzień. To, co najbardziej charakteryzuje polskie memy, to zabawa ortografią i gramatyką. Może ona razić starsze pokolenie, ale dla młodzieży jest raczej żartem i nikt nie traktuje tego na serio.

Na obrazku widnieje kotek, który patrzy w monitor. Na drugim – ten sam kotek patrzy w stronę widza, a jego pyszczek wyraża oszołomienie, zdziwienie i lekką zgrozę. Podpis na dole brzmi: co ja pacze? Obrazek szybko staje się jednym z największych szaleństw polskiego internetu.

Czemu kotek paczy, a nie patrzy? Wynika to z innego internetowego żartu – przekonania, że koty mówią niegramatycznie. Istnieją całe potężne serwisy, które zawierają jedynie obrazki z kotami, które nie potrafią mówić poprawnie. Ma to imitować dziecięcą mowę i wyrażać to, że koty są przeuroczymi stworzonkami.

Joanna Pastuszka-Roczek