uwolnij-sie-od-przedmiotow

Dawno, dawno temu, kiedy mężczyźni z wioski wybierali się polować na mamuty, kobiety zajmowały się gromadzeniem korzonków, jagód, owoców. Dziś nasze przetrwanie nie zależy od zebranych plonów, ale instynkt zbieractwa tkwi w każdej kobiecie.

Problem zaczyna się, gdy przedmioty zaczynają zastępować prawdziwe emocje. Bibeloty czy ciuchy są bezpieczne, budzą radość, gwarantują poczucie spełnienia, osiągnięcie czegoś. Stają się tarczą, murem obronnym przed złym nastrojem, uczuciem pustki.

Rozejrzyj się

Kiedy jesteś w lesie, trudno zauważyć drzewa – mówi przysłowie. Jeśli cierpisz na łagodną formę zbieractwa, najprawdopodobniej nie zauważasz, że znajdujesz się we władzy przedmiotów. Masz setki usprawiedliwień, dlaczego je kupujesz albo trzymasz w domu.

Nie wyrzucę tego, bo dostałam to od cioci i co będzie, jak ciocia przyjdzie, a tego tu nie będzie? Miałam zły nastrój, należał mi się prezent. Była okazja, przecena. Po prostu takiego jeszcze nie miałam. Na pewno jeszcze się kiedyś przyda. Ja lubię takie figurki. Kiedyś może to wykorzystam.

Brzmi znajomo? To są usprawiedliwienia typowego chomika, który nie potrafi przestać gromadzić zapasów. A teraz policz, ile rzeczy przybyło w domu, bo miałaś zły humor. Sporo, prawda? Zamiast się porządnie zastanowić, co powoduje u Ciebie smutek, wolisz kupić kolejny przedmiot. Wolisz wylewać wodę z tonącego okrętu, zamiast zatkać dziurę.

Joanna Pastuszka-Roczek