Psychologia Specjalista radzi
Uwolnij się od przedmiotów

Dawno, dawno temu, kiedy mężczyźni z wioski wybierali się polować na mamuty, kobiety zajmowały się gromadzeniem korzonków, jagód, owoców. Dziś nasze przetrwanie nie zależy od zebranych plonów, ale instynkt zbieractwa tkwi w każdej kobiecie.
Kobiety gromadzą. Otaczają się przedmiotami, zapasami, planują jadłospis na parę dni do przodu. Nasze torebki to prawdziwa dżungla, pełna długopisów, plastrów, szpulek, nożyczek, dokumentów, grzebieni, kosmetyków, zdjęć, gumek recepturek i wszystkich innych „przydasiów”, które targamy ze sobą. Jest to zupełnie normalne!
Ziarnko do ziarnka
Czasami jednak gromadzenie przedmiotów jest dość niepokojącym objawem. Nie mówię tu o ludziach chorych na syllogomanię, czyli zbieractwo, którzy nie potrafią wyrzucić nawet śmieci i patologicznie gromadzą każdy napotkany przedmiot. Nie mówię również o hobbystach-kolekcjonerach, którzy z pasją gromadzą przedmioty pasujące do ich zbiorów.
Nie ma nic złego, gdy kupimy sobie coś na poprawę nastroju, ani w ustawianiu na półkach porcelanowych kotków. Jednak kiedy codziennie kupujemy sobie kolejny ciuch czy buty, a nieudane zakupy są przyczyną jeszcze większej frustracji, albo jeśli kotki zajmują każdy centymetr kwadratowy powierzchni w pokoju – wtedy możemy mówić o zaburzeniu.
Budujemy mur
Kobiety otaczają się przedmiotami, gdyż dzięki temu czują się bezpieczne – mają większy sentyment do misia z urwanym uchem, żal im wyrzucić uschnięty bukiet. Dla nas przedmioty są nośnikami wspomnień, emocji, dlatego tak trudno jest je nam wyrzucać.
Joanna Pastuszka-Roczek
Dawno, dawno temu, kiedy mężczyźni z wioski wybierali się polować na mamuty, kobiety zajmowały się gromadzeniem korzonków, jagód, owoców. Dziś nasze przetrwanie nie zależy od zebranych plonów, ale instynkt zbieractwa tkwi w każdej kobiecie.
Problem zaczyna się, gdy przedmioty zaczynają zastępować prawdziwe emocje. Bibeloty czy ciuchy są bezpieczne, budzą radość, gwarantują poczucie spełnienia, osiągnięcie czegoś. Stają się tarczą, murem obronnym przed złym nastrojem, uczuciem pustki.
Rozejrzyj się
Kiedy jesteś w lesie, trudno zauważyć drzewa – mówi przysłowie. Jeśli cierpisz na łagodną formę zbieractwa, najprawdopodobniej nie zauważasz, że znajdujesz się we władzy przedmiotów. Masz setki usprawiedliwień, dlaczego je kupujesz albo trzymasz w domu.
Nie wyrzucę tego, bo dostałam to od cioci i co będzie, jak ciocia przyjdzie, a tego tu nie będzie? Miałam zły nastrój, należał mi się prezent. Była okazja, przecena. Po prostu takiego jeszcze nie miałam. Na pewno jeszcze się kiedyś przyda. Ja lubię takie figurki. Kiedyś może to wykorzystam.
Brzmi znajomo? To są usprawiedliwienia typowego chomika, który nie potrafi przestać gromadzić zapasów. A teraz policz, ile rzeczy przybyło w domu, bo miałaś zły humor. Sporo, prawda? Zamiast się porządnie zastanowić, co powoduje u Ciebie smutek, wolisz kupić kolejny przedmiot. Wolisz wylewać wodę z tonącego okrętu, zamiast zatkać dziurę.
Joanna Pastuszka-Roczek
Dawno, dawno temu, kiedy mężczyźni z wioski wybierali się polować na mamuty, kobiety zajmowały się gromadzeniem korzonków, jagód, owoców. Dziś nasze przetrwanie nie zależy od zebranych plonów, ale instynkt zbieractwa tkwi w każdej kobiecie.
Weź do ręki rzecz, którą uważasz za niepotrzebną. Jeśli już w tym momencie zaczynasz odczuwać wyrzuty sumienia, że ośmieliłaś się tak pomyśleć – jesteś uzależniona od przedmiotów. Możesz sobie pomóc tylko w jeden sposób – organizując porządki.
Uwolnij się!
Nie staraj się zrobić wszystkiego naraz, bo w takim sprzątaniu nie chodzi o to, by rzecz wyrzucić, ale by odciąć się od emocjonalnego bagażu, jaki ze sobą niesie. Zacznij od rzeczy, które sama kupiłaś – z nimi będzie Ci najłatwiej. Zastanów się, jakie wspomnienia wiążą się z tym przedmiotem. Co czujesz, patrząc na nie? Wyrzuty sumienia? Złość? Smutek? Jesteś pewna, że chcesz mieć wokół siebie tyle rzeczy związanych z negatywnymi uczuciami?
Każdy przedmiot, który kupiłaś pod wpływem emocji, niesie ze sobą ich wspomnienie. Takie emocje nie są Ci potrzebne. Postaraj się posegregować przedmioty według emocji. Co było ich przyczyną? Zobaczysz, ile razy byłaś zła, bo ktoś krzywo na Ciebie spojrzał, ile cierpienia przyniósł Ci partner, dziecko, sytuacja w pracy. To właśnie jest problem, z którym musisz się uporać.
Joanna Pastuszka-Roczek
Dawno, dawno temu, kiedy mężczyźni z wioski wybierali się polować na mamuty, kobiety zajmowały się gromadzeniem korzonków, jagód, owoców. Dziś nasze przetrwanie nie zależy od zebranych plonów, ale instynkt zbieractwa tkwi w każdej kobiecie.
Następny etap to niechciane prezenty. Kiedy ostatnio darczyńca był u Ciebie w domu? Jeśli więcej, niż pół roku temu, możesz wyrzucić prezent bez wyrzutów sumienia, bo najprawdopodobniej nie będzie nawet pamiętał, że coś takiego Ci dał. A nawet jeśli będzie – poczekaj, aż zada Ci o to pytanie, wtedy powiedz, że po prostu Ci to nie pasowało w tym miejscu.
Nie musisz gromadzić przedmiotów, by poczuć się kochana i bezpieczna. O ile nie będą one niosły złych emocji – ciesz się nimi i poszerzaj swoją kolekcję. Nigdy jednak nie pozwól, by przesłoniły Ci drugiego człowieka, a przede wszystkim – Ciebie.
Joanna Pastuszka-Roczek
« Lifting wolumetryczny
filodendron
8 lat temu
Oj , cięzko uwolnic sie od niektórych przedmiotów ,a zwłaszcza tych ,które maja wartość sentymentalna i cos lub kogos miłego nam przypominają.
Mindi
11 lat temu
Super artykuł, wyuczę się go na pamięć i ruszam do wiosennych porządków. Będę musiała z sobą powalczyć ale wiem, że warto.
pati25
11 lat temu
To artykuł o wielu z nas.O nnas kobietach.Wiele kobiet ma ten problem.Mamy w domu wiele takich „przydasiów”.
Rzeczy,których żal nam wyrzucić bo z różnych względów są dla nas ważne.Czas z tym skończyć.Na szczęście ja nie mam manii zbieractwa i to co mi już niepotrzebne od razu wyrzucam
drobina
11 lat temu
Podoba mi się ten artykuł. Wyszła z niego cała prawda o nas – kobietach. Dawno, dawno temu (byłam jeszcze w podstawówce), przeczytałam w „Przyjaciółce” artykuł, o tym jak sobie radzić z porządkami i jak uwolnić się od manii zbieractwa. Artykuł zaczynał się od słów: przede wszystkim, wyrzuć wszystkie przedmioty typu „przyda się”. Niby proste, ale przez wiele lat walczyłam z moimi „przydasiami”. Żal mi było cokolwiek wyrzucić: od ubrań, poprzez różne pamiątki, aż po drobiazgi. Mieszkanie nie jest z gumy, w końcu zaczęło brakować miejsca na moje „skarby”. Z bólem serca zaczęłam walczyć z moimi „przydasiami”. Z początku szło mi to bardzo topornie, ale teraz jest coraz lepiej. Właśnie przymierzam się do kolejnego uwalniania od zbędnych przedmiotów.
Muszę jednak przyznać, że podobnie jak Inga, mam i będę miała kilka przedmiotów, ot tak, „dla miecia”;)
sirena46
11 lat temu
Ja raczej nie gromadzę przedmiotów, by poczuć się kochaną i bezpieczną. Lubię zostawiać szczególnie odzież bo a nuż coś z tego przerobię, a to materiał się przyda. Jednak rzadko kiedy wykorzystuję te zapasy, jednak ostatnio robiłam porządki i wyrzuciłam dużo ubrań więc chyba nie jest ze mną tak źle 🙂
dulcynea
11 lat temu
Ja nie mam manii zbierania przedmiotów , bo może się przyda .
Dwa razy do roku robie porządki i wyrzucam wszystko co wydaje mi się zbyteczne.
Ale żeby nie było za prosto mój mąż lubi gromadzić, potrafi z kupki ubrań przejąć „potrzebne” i do garażu.
Więc porzadki robie kiedy go nie ma 🙂
Inga
11 lat temu
Regularnie oglądam w telewizji film dokumentalny „Mania chomikowania”. I tak sobie myślę,że w porównaniu z bohaterami tego filmu jestem pedantem i czyściochem i nie ma we mnie nic ze zbieracza.Chociaż nie ukrywam,że zawsze znajdą się jakieś „przydasie”,a wiele rzeczy siedzi w pudłach,ot tak po prostu „dla miecia”
mejgosia
11 lat temu
miałam w swoim życiu dwie przeprowadzki i skutecznie mnie to nauczyło rozsądku! Otóż gdy opuszczałam gniazdo rodzinne, by założyć już swoje, dwa żuki musiały to transportować ! Po 10 latach , powtórka z rozrywki, znowu graciarnia! Teraz robię remanent ok. dwa razy w roku, ale są jeszcze przedmioty, które mam na stryszku, to te emocjonalne, jak np. zasuszony bukiecik ślubny! Myślę że czas już to wyrzucić!
sara
11 lat temu
ja wiecznie coś wyrzucam i myślę ot i spokój z „klamotami”a za chwilę znowu tego wszystkiego robi się za dużo i skąd to się bierze?dobrze wiem,z odkładania..to się przyda i tamto też…
Danusiate
11 lat temu
Redakcja chyba czyta w moich myślach 🙂 Jestem właśnie w trakcie porządkowania i bezlitosnego wyrzucania lub wymienienia niepotrzebnych rzeczy, których nagromadziły się tony… Żal było się pozbyć – bo to pamiątka z wyjątkowych wakacji, a tamto – prezent od X, a z czymś innym wiążą się miłe wspomnienia… Zaczęłam od ubrań, bo od paru miesięcy raz po raz stawałam przed problemem „Nie mam co na siebie włożyć, a do tego szafa się nie domyka…” 😉 Teraz biorę się za bibeloty…