gramy-w-tenisa-ziemnego

Tenis ziemny kojarzy nam się przede wszystkim z olbrzymim wysiłkiem fizycznym, długimi meczami i snobizmem. Raz na jakiś czas pojawia się nowy talent, który przywraca w Polsce zainteresowanie tą dyscypliną sportu. A może by tak spróbować samemu?

Odrobinka historii

Ojczyzną tenisa ziemnego jest Francja, gdzie już w XV wieku piłeczkę z naturalnych materiałów zwierzęcych odbijano najpierw dłońmi, potem rękawicą, a wreszcie drewnianymi rakietkami. W formie znanej współcześnie sport rozwija się od 1874 r., kiedy to major W. C. Wingfield opatentował nową grę w Anglii. Pierwsze rakiety były drewniane, a piłka gumowa, powleczona flanelą. Z biegiem czasu wprowadzono rakiety metalowe i współczesne piłki.

Początkowo boisko do gry w tenisa miało kształt dwóch trapezów złączonych podstawami, a od 1877 roku przybrało kształt prostokąta. Wówczas w Wimbledonie odbył się pierwszy turniej współczesnego tenisa. Do dziś ta dzielnica Londynu symbolizuje tradycję i elegancję tenisa. Dotyczy to zarówno zawodników, którzy występują w białych strojach, jak i widzów, którzy śledzą wymiany piłek w milczeniu, a w przerwach posilają się truskawkami i szampanem. Brzmi trochę snobistycznie, ale to jeden z najszlachetniejszych snobizmów, jakie sobie można wyobrazić.

Zainwestuj w zdrowie

Wbrew pozorom uprawianie tenisa nie jest bardzo drogie. Jednak ze względu na to, że gra w tenisa to bardzo techniczna dyscyplina sportowa, warto zainwestować i naukę rozpocząć pod okiem instruktora. Godzinna indywidualna lekcja tenisa na warszawskim Ursynowie kosztuje 70 zł po południu i o 20 zł mniej, jeśli mamy czas przed południem. Na zniżki możemy liczyć, kupując z góry na przykład 10 lekcji.

Dorota Bogucka