bezpruderyjne-czyli-odwazne

Bezpruderyjność jako taka nie ma swojej definicji. Rozumiana jest jako opozycja do pruderii, która jest udawaną, fałszywą wstydliwością. Bezpruderyjność byłaby zatem odwagą bycia sobą i otwartego komunikowania swoich potrzeb, emocji, przekonań. Niestety, nadal powszechnie uważa się ją po prostu za bezwstydność.

Co z tą definicją?

Bezpruderyjność kojarzy się często z nadmierną seksualnością czy nieadekwatnym manifestowaniem swoich poglądów i preferencji seksualnych, ponieważ łatwość wyrażania siebie dotyczy także tej sfery życia.

Co więcej, w wyniku błędów w nazewnictwie, kobieta bezpruderyjna wciąż zbyt często w świadomości społecznej figuruje bardziej jako kobieta upadła niż wyzwolona. Skoro nie jest wstydliwa, musi być bezwstydna, a zatem niemoralna. Mimo to słuszniej byłoby nazwać brak pruderii zaletą i przypisać jej pewność siebie, odwagę mówienia o swoich potrzebach i nazywania tabu po imieniu.

Pozytywny brak wstydu

Odczarujmy więc mit. Łatwość w komunikowaniu swoich potrzeb jest w dużej mierze pozytywną cechą osobowości. Choć traktowana jako ignorowanie społecznego ograniczenia w mówieniu o rzeczach powszechnie uznawanych za niewłaściwe, wręcz niemoralne, nie jest zwykłym brakiem hamulców. Jest to bardziej przejaw świadomego rozpoznania swoich potrzeb i komunikowania ich otoczeniu w sposób otwarty. „Bezpruderyjny” znaczyłoby zatem „odważny w wyrażaniu siebie w każdej sferze życia”.

Joanna P