bezpruderyjne-czyli-odwazne

Bezpruderyjność jako taka nie ma swojej definicji. Rozumiana jest jako opozycja do pruderii, która jest udawaną, fałszywą wstydliwością. Bezpruderyjność byłaby zatem odwagą bycia sobą i otwartego komunikowania swoich potrzeb, emocji, przekonań. Niestety, nadal powszechnie uważa się ją po prostu za bezwstydność.

Gdzie jest granica?

Odwaga mówienia o tym, o czym inni nie mówią, prowadzi do konfrontacji: ze społeczeństwem, innymi osobami, samą sobą. Prawdopodobnie dlatego budzi lęk i sprzeciw. Odwaga bycia sobą obejmuje także czerpanie radości obcowania ze swoim ciałem i nieskrępowanej stereotypowymi przekonaniami aktywności seksualnej.

To również nie zawsze znajduje zrozumienie u innych. Ważnym jest jednak, by ustanowić stosowną granicę, pomiędzy tym co odważne, a tym co „nie na miejscu”. W literaturze i filmach obserwujemy prawdziwy wybuch pozornego wyzwolenia ze społecznych tabu. Nie powinniśmy jednak mylić otwartego, często wulgarnego sposobu mówienia o ludzkich potrzebach fizjologicznych z bezpruderyjnością.

Podobnie osoby obnoszące się ze swoim ciałem, i które dużo mówią o seksie, często niespecjalnie cenzurując nawet adresatów swoich wypowiedzi, nie są bezpruderyjni. Osoby bezpruderyjne mogą wydawać się bezwstydne, lecz cecha ta wiąże się z otwartością i jasnymi komunikatami na temat swoich potrzeb, czego na co dzień często nam brakuje.

Joanna P