Władza w związku
Aaron Burden z Unsplash

Często władzę utożsamiamy z partią, która wygrała wybory parlamentarne i w związku z tym mogła wystawić własnego premiera. Tymczasem relacje oparte na niej przytrafiają się również w życiu prywatnym. Władza w związku bywa szczególnie dotkliwa i bardzo często okazuje się gwoździem do trumny wielkiego uczucia, które kiedyś się zrodziło. Dlaczego tak się dzieje?

Spis treści:

  1. Władza w związku, czyli brak partnerskiej relacji
  2. Niskie zarobki kobiet przyczyną ich niskiego statusu w związku
  3. Pozorna władza kobiet
  4. Koluzja, czyli uwikłanie. Dlaczego rodzi frustrację?
  5. Problemy z bliskością w związku

Władza w związku, czyli brak partnerskiej relacji

Władza w związku prowadzi do utraty partnerskiej relacji. Wyróżniamy tutaj stronę, która rządzi oraz jej podległą. Ten, kto sprawuje władzę w związku, często zyskuje zdolność do manipulowania drugą osobą. Może zmuszać ją do różnych rzeczy i realizować własne cele. Np. załóżmy, że mamy do czynienia ze związkiem z narcyzem. Ten pragnie decydować o wszystkim w relacji. Gdy chce coś ugrać, nie cofnie się przed niczym. Może najpierw uprawiać bombardowanie miłością, a gdy zdobędzie już partnerkę, wykorzystywać ją do różnych celów, m.in. do finansowania jego super biznesów. Gdy ta stawia opór, jest dotkliwie karana. On ma nad nią psychiczną przewagę i nie waha się jej wykorzystać.

Niskie zarobki kobiet przyczyną ich niskiego statusu w związku

Czy wiesz, że niższe zarobki kobiet często czynią je poddanymi? Do tego dochodzą jeszcze uwarunkowania kulturowe. Przyjęło się, że przez wieki to mężczyzna pełnił rolę głowy rodziny i to on o wszystkim decydował. Kobieta nie miała własnego majątku i była zdana na jego łaskę. Czasy się zmieniły, możemy zarabiać i gromadzić dobra materialne na własny rachunek. Niestety, często nasze pensje są dużo niższe od wynagrodzeń naszych mężów. W rezultacie to zapewnia im przewagę nad nami. Mężczyźni przez wieki mieli uprzywilejowaną pozycję. Dziś nie chcą oddać władzy, dlatego równość w związku stanowi dla nich pusty slogan. Gdy kobieta zarabia mniej, on może jej grozić, że nie dołoży się do zakupu nowego komputera dla dziecka, jeśli ona nie zacznie gotować jego ulubionych potraw. Oczywiście, takie sytuacje mają charakter patologiczny i nie przytrafiają się w każdej rodzinie. Niestety, nie są rzadkością.

Pozorna władza kobiet

Władza w związku często oddawana jest kobiecie tylko wówczas, gdy dotyczy kwestii, których mężczyzna nie lubi. Np. opieki nad dzieckiem i prowadzenia domu. Niech ona wychowuje syna czy córkę, gotuje obiady i sprząta. Może w tym zakresie podejmować własne decyzje, ale ja ją rozliczę, gdy coś pójdzie nie po mojej myśli. Np. ciasto wyjdzie zakalcowate, to powiem jej, że nie życzę sobie marnowania moich pieniędzy na pieczenie tak nieudanych wyrobów. W takiej sytuacji władza w związku jest równie destrukcyjnym jak w przypadku z komputerem.

Koluzja, czyli uwikłanie. Dlaczego rodzi frustrację?

W wielu związkach zachodzi koluzja, czyli nieuświadomione uwikłanie się w relację, w której obie strony zaspokajają swoje potrzeby wynikające z deficytów z dzieciństwa. Np. jeden z partnerów zostaje rodzicem, czyli osobą sprawującą władzę. Drugi natomiast pełni rolę dziecka, czyli poddanego jego woli. Taka sytuacja obu stronom może odpowiadać na początku relacji. Ktoś chce wykazać się jako ten, kto rządzi i decyduje, gdyż wtedy czuje się potrzebny. Druga strona natomiast czuje się zaopiekowana przez partnera. Z czasem taki układ zaczyna jednak rodzić frustrację. Strona sprawująca władzę ma dość odpowiedzialności za partnera. Strona poddana chciałaby podejmować własne decyzje.

Problemy z bliskością w związku

Władza w związku skupia się na zaspokojeniu potrzeb jednej osoby. Uczucia i oczekiwania drugiej w ogóle nie są brane pod uwagę. Często taka relacja ma mocno egoistyczny charakter. Brakuje w niej równości i partnerstwa, co również przekłada się na nieumiejętność stworzenia bliskości. Bez tej ostatniej nie jest możliwy żaden związek romantyczny. Możemy żyć obok siebie, ale tak naprawdę się nie kochać i marzyć o tym, że druga strona pewnego dnia zakończy tę męczarnię i po prostu odejdzie. Równouprawnienie w związku stanowi podstawę udanej relacji. Bez niego mamy do czynienia z toksycznym związkiem.