Kobieta w rodzinie Psychologia

Syndrom pustego gniazda

syndrom-pustego-gniazda

Odejście dzieci z domu to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu każdej matki. Pusty dom wywołuje uczucie osamotnienia i smutku, może prowadzić nawet do depresji. Jak sobie poradzić z odejściem dzieci z domu?

Gdy nie ma dzieci w domu…

Poświęcamy dzieciom cały swój czas i energię, nieraz marząc o tym, by wreszcie mieć trochę czasu tylko dla siebie. Przez kilkanaście lat nasza uwaga nieustannie krąży wokół nich, więc z utęsknieniem czekamy momentu, kiedy dzieciaki wreszcie wyfruną z gniazda. Myślimy, że oto wreszcie dobry czas, by odpocząć, zrealizować swoje plany i marzenia, które ciągle musiały schodzić na drugi plan.

Ale kiedy dzieci już wyjeżdżają na studia, wynajmują własne mieszkanie lub zakładają swoją rodzinę – nagle okazuje się, że coś jest nie tak. Że dom bez dzieci traci swój sens, a nam brakuje motywacji do nadrobienia nawet najbardziej wyczekanych marzeń.

Samotność matek

Kobiety są znacznie częściej narażone na pojawienie się syndromu pustego gniazda. To dla nich dzieci są niemal pępkiem świata, najważniejszymi istotami pod słońcem. Matki często nie potrafią oddzielić swojego życia od pociech.

Często zbyt mocno utożsamiają się z potomstwem, roztaczając nad nim ochronny parasol i często traktując wciąż jak małe dziecko. Kiedy córka czy syn postanawiają rozpocząć życie na własną rękę, matka czuje, jak gdyby obumarła część niej samej.

W momencie wyfrunięcia dzieci z gniazda kobiety najczęściej zaczynają wchodzić w okres menopauzy, co dodatkowo pogarsza ich psychiczny stan.

M. Witczak

Odejście dzieci z domu to jedno z najbardziej stresujących wydarzeń w życiu każdej matki. Pusty dom wywołuje uczucie osamotnienia i smutku, może prowadzić nawet do depresji. Jak sobie poradzić z odejściem dzieci z domu?

Matki czują się osamotnione, smutne, czasem porzucone i zranione (jeśli nie akceptują decyzji swoich pociech). W tym czasie mogą pojawić się kłopoty ze snem, rozdrażnienie, apatia, a nawet stany depresyjne i lękowe.

Sposoby na puste gniazdo

Wiele kobiet zdaje sobie sprawę z istnienia syndromu pustego gniazda, a i tak wpadają w pułapkę samotności. Inne nie spodziewają się nawet, że tak mocno przeżyją to rozstanie. Odejście dziecka z domu to czas wielkich zmian, na które warto się wcześniej przygotować, zanim nastąpi prawdziwy kryzys.

Sposobem na poradzenie sobie z syndromem pustego gniazda jest przede wszystkim utrzymywanie zdrowych i partnerskich relacji z własnym mężem. To właśnie on pozostanie w domu, kiedy dzieci wyfruną w świat.

Warto też zadbać o przyjaciół a także o pasje. Kiedy czas wypełniają różne zajęcia – praca, spotkania, zainteresowania – łatwiej jest pogodzić się ze zmianami. Można też wybrać się na rozmowę do psychologa, który pomoże uporządkować najważniejsze sprawy i spojrzeć na swoje życie z dystansem.

Trzeba zrozumieć, że dzieci zawsze będą naszymi dziećmi. Zawsze też będą emocjonalnie z nami związane oraz będą potrzebować naszej pomocy i wsparcia. Tak naprawdę zmienia się tylko ich miejsce zamieszkania.

M. Witczak

Komentarze (10)

serenada0

10 lat temu

Jestem matką nadopiekuńczą , zdaję sobie z tego sprawę. Moje dzieci też , po odejściu z domu chyba im tego trochę brakuje. Pierwsza wyprowadziła się córka , jeszcze podczas studiów wyszła za mąż , ojej …. co ja przeżywałam, Od 5 lat mieszka w innym mieście , często do nich jeżdżę tym bardziej , że mam tam 3 letnią wnusię. Przed chwilą z nimi rozmawiałam i tak jest każdego dnia , za trzy dni przyjeżdżają do nas , mają u mnie swój pokój. Nigdy nie przestanę tęsknić , mamy bardzo dobre relacje. Syn mieszka bardzo blisko , jest u nas każdego dnia , raz w tygodniu siadamy w dwójkę przy kawie i on ma potrzebę rozmowy ze mną . Teraz jest miiesiąc na drugim krańcu świata ale codziennie przysyła sms. Może tak jest , że gdy urodziłam pierwsze dziecko , córkę to zrezygnowałam z pracy.

pati25

10 lat temu

Mnie ten problem,syndrom pustego gniazda ominie.
Rodzice po wyprowadzce swoich dzieci mogą teraz myśleć wyłącznie o sobie.Mogą zacząć coś nowego,wprowadzić jakieś zmiany.Rozwijać swoje zainteresowania,pasje.

drobina

10 lat temu

Zawsze bałam się tego momentu, a okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Chyba dlatego, że moje dzieci to opuszczanie gniazda dawkowały mi stopniowo. Córka od wielu lat jest na swoim. Syn pracuje daleko od domu, ale wpada 1-2 razy w miesiącu. Najmłodsza studiuje w innym mieście. Niedługo skończy studia i też pewnie wyfrunie. Trochę mi smutno czasami, ale taka jest kolej rzeczy. Okazuje się jednak, że nie jest wcale tak źle, bo ten wolny czas można nieźle zagospodarować. Dodatkowo mam wnusia, do którego biegam codziennie, bo córka pracuje.:-) Prowadzę aktywny tryb życia i łapię się na tym, że doba jest dla mnie za krótka.
Dzieci się cieszą, że mama ma czas dla siebie, często robią mi niespodzianki, zabierają na różne wycieczki, a ja czuję się jak ich starsza siostra :-X:P

sirena46

10 lat temu

U mnie córka wyfrunęła z gniazda w kwietniu, ale zyskałam zięcia, z którym nas często odwiedza. Myślę, że jak się ma dobre relacje z dziećmi to nawet jak się wyprowadzą to i tak często przychodzą do domu rodzinnego. Z kolei jak jest więcej czasu to można wreszcie robić to o czym można było pomarzyć, gdy dzieci były małe. Oczywiście mąż, znajomi, przyjaciele, rodzina, hobby bez nich można by oszaleć 🙂

dulcynea

10 lat temu

Rozwijanie siebie, swoich zainteresowań-to sposób na to aby po „wyfrunięciu” z gniazda nie odczuwać wszechogarniającej pustki.
A także dobry kontakt z partnerem, ale na to pracujemy całe wspólne źycie:-X
Mamy ze sobą o czym rozmawiać:-d

Tess

10 lat temu

Nigdy nie miałam tego problemu. Dzieci wychodziły z domu stopniowo, potem przyszły wnuki i mam siostry. Dlatego gdy dzieci się wyprowadziły i zostałam wdową to poradziłam sobie bo nie czułam się sama.

filodendron

10 lat temu

To pawda ,co piszą koleżanki ,bo w przeciwnym razie to można zwariowac . Oczywiście ,że trzeba rozwijac swoje zainteresowania. Prawdę mówiąc boję się tego okresu.

Danusiate

10 lat temu

Zgadzam się z Mindi: człowiek musi mieć jakieś zainteresowania i własne grono znajomych – wtedy odejście dziecka z domu nie jest aż takim problemem. To naturalna kolej rzeczy.

Mindi

10 lat temu

Dobry kontakt z partnerem, rodziną i znajomymi to ważna sprawa.Ale w ciągu całego życia trzeba znaleźć czas na własne zainteresowania, wtedy gdy dziecko odejdzie z domu i tego wolnego czasu będzie więcej to można te pasje rozwijać.

mejgosia

10 lat temu

Właściwie problem mnie nie dotyczy, ale z zainteresowaniem przeczytałam artykuł i mam teraz mętlik w głowie, bo właśnie przed chwilką myslałam sobie …kiedy ja odpocznę? Kiedy to moje ,,towarzystwo” się wyprowadzi?Ale po przeczytaniu powyższego artykułu, zaczynam się cieszyć, że jeszcze tu są!:-d
W moim przypadku tylko córka wyprowadziła się , trzy lata temu, z domu, ale przez ten czas, podejrzewam ,że częsciej tu bywa i w większym składzie!( jej mąż+wnuk)Ale póki w domu dużo ludzi, to dom ,,żyje” …i niech tak zostanie!:-X

Zostaw komentarz