Seks Stop z rutyną!
Seks zimową porą

Filmowa zima przedstawiana jest jak ciąg uroczych obrazków – partnerzy wtuleni w siebie, grzeją ręce o kubki kakao, lub uprawiają namiętny seks na niedźwiedziej skórze przed kominkiem w urokliwym domku w głebi lasu.
Każdy, kto był zimą w leśniczówce wie, że często po całym dniu walki z zimnem i przyrodą, ma się ochotę co najwyżej na kieliszek grzanego wina. O ile bedzie nam się chciało wyjść spod koca.
Zimowe zniechęcenie
Zimą wcześniej zapada zmrok. Optymiści twierdzą, że jest to świetna okazja do dodatkowych godzin z ukochanym. Realiści wiedzą, że brak światła słonecznego i błyskawicznie zapadająca ciemność potęgują nasze zmęczenie i niechęć do życia. Przekłada się to niestety na aktywność fizyczną, a co za tym idzie – brak seksu.
Zimowa pora to czas odpoczynku organizmu, nieustannych ataków na nasz układ odpornościowy. Biologia o seksie zaczyna przypominać nam wiosną, z bardzo prozaicznego powodu – dzieci poczęte w tym czasie urodzą się późną jesienią, a więc po zbiorach, kiedy będzie obfitość pożywienia i zdecydowanie mniej pracy.
Kiedy jest nam zimno, marzymy tylko o ogrzaniu ciała. Nie licz na to, że seks Was rozgrzeje. O ile kobieta poradzi sobie z zimnym tym i owym, niestety dla męskiej końcówki zimno może być zabójcze. Natura tak to urządziła, że penis mocno się kurczy i powoli rozgrzewa (w ostatecznym rachunku, z punktu widzenia organizmu, ręce są ważniejszym narządem).
Milena L.
Filmowa zima przedstawiana jest jak ciąg uroczych obrazków – partnerzy wtuleni w siebie, grzeją ręce o kubki kakao, lub uprawiają namiętny seks na niedźwiedziej skórze przed kominkiem w urokliwym domku w głebi lasu.
Podstawowym błędem, jaki popełniamy inicjując zimowy seks, jest sięganie po alkohol. Owszem, rozszerza on naczynia krwionośne, dając złudne poczucie rozgrzania oraz zgrabnie pozbawia nas hamulców. Jednak mocne ukrwienie skóry połączone z wysiłkiem fizycznym, jakim jest seks, powoduje szybkie ostudzenie organizmu (tym bardziej, że najczęściej kołdra czy kocyk lądują na podłodze).
Po takim seksie czujemy się lepiej, ale po godzinie satysfakcja przeradza się w olbrzymie zmęczenie, uczucie chłodu, obniża się nastrój, pojawia złość. Dodatkowo, ciemność za oknem może wzmóc uczucie klaustrofobii i osamotnienia.
Dobry zimowy seks
Jak pokonać zimową klątwę? Przede wszystkim powiedzieć NIE ciemności. Jakkolwiek by to naiwnie nie brzmiało, należy zainwestować w spory pakiet świec. Niech się palą przez cały czas, gdyż dają bardziej naturalny blask niż światło żarówek.
Nie mogą to być byle jakie świece. Warto zakupić te prawdziwie woskowe, pachnące ulem. Dobrze jest zapalić jedną świeczkę zapachową, ale unikajmy mdlących, słodkich zapachów.
Niech to będzie cynamon albo pomarańcza, które przyjemnie będą działać na nasze zmysły.
Dobrym pomysłem jest inwestycja w kominek aromaterapeutyczny. Jednak zamiast olejeku, użyj wody z przyprawami – bazylią, rumiankiem, imbirem.
Milena L.
Filmowa zima przedstawiana jest jak ciąg uroczych obrazków – partnerzy wtuleni w siebie, grzeją ręce o kubki kakao, lub uprawiają namiętny seks na niedźwiedziej skórze przed kominkiem w urokliwym domku w głebi lasu.
My się zimy nie boimy!
Zamiast wina, zaparz mocną herbatę korzenną z duża ilością cytryny… lub pomarańczy. Zamiast afrodyzjaków zjedzcie cytrusy – witamina C czyni cuda! Mało wspominanym efektem, jaki wywołuje, jest poprawa wydajności płuc, a co za tym idzie – ogólne dotlenienie organizmu, szybsze krążenie, lepsze samopoczucie. To najlepszy zimowy afrodyzjak!
Tłuste jedzenie jest mordercą figlarnego nastroju, jednak to na nie mamy największą ochotę. Postaw na jakość – choć oliwa czy olej ryżowy są drogie, można ich używać mniej, a organizm łatwiej je przyswaja, nie zostawiając uczucia ociężałości czy niestrawności. Postaw na sałatki skropione olejem rzepakowym czy octem balsamicznym.
Zima to doskonała pora na wprowadzenie erotycznego masażu do stałego repertuaru gry wstępnej. Szczególnie, że ciepły olejek plus ciepłe dłonie rozgrzeją lepiej, niż termofor! Aby zmylić domowników, początkowe sesje masażu wcale nie muszą prowadzić do miłosnych igraszek…
Nie licz na magiczne alpejskie chatki w górach, gdzie reklamowe krówki przynoszą czekoladę i serek wprost na próg. Nie denerwuj się, że nic się nie udaje – to wina zimy. Zakrzątnij się wokół siebie i swojego partnera, zanim ktoś zawinie Cię w te sreberko.
Milena L.
« On ciągle mnie krytykuje
pati25
11 lat temu
Ciekawy artykuł.Zimą pragniemy wtulić się w naszego mężczyznę,w jego ciepłe ciałko.Chcemy tak po prostu poleżeć.A seks.Niekoniecznie
pati25
11 lat temu
Ciekawy artykuł.Zimą pragniemy wtulić się w naszego mężczyznę,w jego ciepłe ciałko.Chcemy tak po prostu poleżeć.A seks.Niekoniecznie
pati25
11 lat temu
Ciekawy artykuł.Zimą pragniemy wtulić się w naszego mężczyznę,w jego ciepłe ciałko.Chcemy tak po prostu poleżeć.A seks.Niekoniecznie
Basiek
11 lat temu
Mindi, przecież wiesz, że jeśli mają zmarzniętą „końcówkę”, to im się priorytety przestawiają 😀 (też mi się podoba to określenie).
Mindi
11 lat temu
Artykuł czytało mi się przyjemnie, trochę się pouśmiechałam, bo bardzo mi się podobał zwrot „męska końcówka” 🙂 Tylko właśnie znowu wygląda na to, że to my powinnyśmy zrobić klimat, postarać się, zakrzątnąć koło partnera. Czy nie powinno być odwrotnie? Czy nie ma już Facetów, którzy zabiegali by o kobiety? Ogólnie miło jest się przytulać do ciepłego ciała, zwłaszcza zimą 🙂
drobina
11 lat temu
Fajny artykuł.
Najważniejsza rzecz zimową porą? Rozgrzać się! Jak nam się to nie uda, zawsze możemy liczyć na tą niedźwiedzią skórkę, przed kominkiem – tylko skórkę;) – bez seksu:( 😉
mejgosia
11 lat temu
no i oczywiście jestem wyjątkiem od reguły! Właśnie doszłam do wniosku, że trójka z mojej piątki dzieci, to dzieciaczki zimowe. Zostały poczęte w listopadzie, grudniu i styczniu! Zauważyłam ,że właśnie w zimie, śpię z mężem pod wspólną kołdrą, bo bardzo lubię wtulić się w to jego ciepłe ciałko! No a po takim wtuleniu, to juz …..wiadomo! Reasumując, chyba jednak zimą częściej uprawiamy sex!