seks-zimowa-pora

Filmowa zima przedstawiana jest jak ciąg uroczych obrazków – partnerzy wtuleni w siebie, grzeją ręce o kubki kakao, lub uprawiają namiętny seks na niedźwiedziej skórze przed kominkiem w urokliwym domku w głebi lasu.

Podstawowym błędem, jaki popełniamy inicjując zimowy seks, jest sięganie po alkohol. Owszem, rozszerza on naczynia krwionośne, dając złudne poczucie rozgrzania oraz zgrabnie pozbawia nas hamulców. Jednak mocne ukrwienie skóry połączone z wysiłkiem fizycznym, jakim jest seks, powoduje szybkie ostudzenie organizmu (tym bardziej, że najczęściej kołdra czy kocyk lądują na podłodze).

Po takim seksie czujemy się lepiej, ale po godzinie satysfakcja przeradza się w olbrzymie zmęczenie, uczucie chłodu, obniża się nastrój, pojawia złość. Dodatkowo, ciemność za oknem może wzmóc uczucie klaustrofobii i osamotnienia.

Dobry zimowy seks

Jak pokonać zimową klątwę? Przede wszystkim powiedzieć NIE ciemności. Jakkolwiek by to naiwnie nie brzmiało, należy zainwestować w spory pakiet świec. Niech się palą przez cały czas, gdyż dają bardziej naturalny blask niż światło żarówek.

Nie mogą to być byle jakie świece. Warto zakupić te prawdziwie woskowe, pachnące ulem. Dobrze jest zapalić jedną świeczkę zapachową, ale unikajmy mdlących, słodkich zapachów.

Niech to będzie cynamon albo pomarańcza, które przyjemnie będą działać na nasze zmysły.

Dobrym pomysłem jest inwestycja w kominek aromaterapeutyczny. Jednak zamiast olejeku, użyj wody z przyprawami – bazylią, rumiankiem, imbirem.

Milena L.