-przecietna-andropauza

Mówienie o mężczyźnie „przeciętnym” jest w tym kontekście szalenie trudne.
Zamiast tego spróbujmy pomówić więc o męskich opiniach indywidualnych, a więc różnych, tych nieuśrednionych, prawdziwych.

Męskie objawy przekwitania są wciąż w dużej mierze obszarem społecznego tabu, tematem o którym nie mówi się wcale, lub niewiele. Taki stan rzeczy powoduje, iż mężczyźni nie są poinformowani, uświadomieni, a co za tym idzie również gotowi na zmiany, które maja nastąpić w nich samych i ich życiach. Z pewnością dla wielu mężczyzn więc niestety andropauza to wciąż wielka niewiadoma.

Dla tych, którzy mają świadomość odnośnie okresu, w który wkraczają wciąż w dużej mierze jest interpretowany negatywnie, wyłącznie przez pryzmat dokuczliwych objawów fizjologicznych. Każdy posiada wiedzę o uderzeniach gorąca, drażliwości, męczliwości, starzeniu się. Mało kto ma wiedzę o towarzyszących klimakterium objawach psychologicznych. I wciąż bardzo niewiele osób traktuje ten czas jako przejście na wyższy poziom funkcjonowania psychospołecznego.

Tymczasem andropauza to szansa na osiągnięcie większej dojrzałości, harmonii, samorozwój, dokształcanie się itp. Wystarczy tylko taką ją spostrzec i w ten sposób zinterpretować.
Patrząc w ten sposób andropauza to czas, w którym zyskujemy większy wgląd w samych siebie- jesteśmy dojrzali, nasze życiowe doświadczenie jest bogate, zyskujemy większą tolerancję- która wynika z faktu, iż nie oceniamy już świata w czarno- białych barwach, ale dopuszczamy odcienie szarości. Człowiek dojrzały to człowiek tolerancyjny, potrafiący pogodzić w sobie dysonanse i przeciwstawności. To również osoba, o większej, niż kiedykolwiek wcześniej świadomości swojego ciała i umiejętności korzystania zeń. Paradoksalnie to właśnie pojawiające się niedoskonałości i dolegliwości sprawiają, że zaczynamy doceniać jego wagę.

To, co czujesz i czego doświadczasz jest pochodną tego, jak interpretujesz zdarzenia. Jeśli nadasz im barwy i nauczysz się cieszyć z tego co jest pięknie w Twoim „dzisiaj”, to uwolnisz się od tęsknoty za „wczoraj” i marzeniach o „jutro”.

Joanna P.