Seks Seksualna dojrzałość
Nowy partner na nowe półwiecze? Dlaczego nie!

Nowy partner na nowe półwiecze? Jeśli zadałaś sobie to pytanie to prawdopodobnie jesteś na dobrej drodze do uwolnienia się od stereotypowego stylu myślenia, który uczucia, zakochanie, układanie sobie życia- rezerwuje wyłącznie dla młodych.
Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Z psychologicznego bowiem punktu widzenia, w Twoim okresie życia i po przebytych doświadczeniach- jesteś w stanie dużo bardziej wieloaspektowo i adekwatnie ocenić drugą osobę.
Często zdarza się, że małżeństwa zawarte w 20. latach życia, po pewnym czasie stają się dla małżonków źródłem zawodów i rozczarowań. To właśnie owa niedojrzałość, brak doświadczeń i młodzieńczy hurra – optymizm są odpowiedzialne za ten stan rzeczy.
W Twoim obecnym położeniu natomiast – podjęcie świadomej decyzji na resztę życia, nie nastręcza już tych elementarnych trudności.
Życie zaczyna się po 50-tce
W obecnych czasach zupełnie naturalnym trendem społecznym stało się układanie sobie życia na nowo, właśnie w okresie +/- 50. Dzieje się tak dlatego, iż wówczas wiele z nas przeżywa swoją własną, prywatną rewolucję myśli, poglądów, stosunku do siebie i do świata.
Ponieważ w drugiej połowie życia mamy znacznie więcej czasu, możemy realizować swoje pasje, podróżować i oddawać się przyjemnościom. Ważne jest, by dobrać się raczej na zasadzie podobieństwa, niż komplementarności. Jeśli bowiem jesteś osobą aktywną, to trudno będzie Ci stworzyć udany związek z sędziwym panem, który chce tylko chwili spokoju w fotelu, z lekturą. Dobrze za to możesz rozumieć się z młodszym o kilka lat, pełnym życia i werwy, aktywnym instruktorem pływania.
Dla Twojego komfortu i dobrego samopoczucia, warto wtajemniczyć najbliższych (głównie dzieci) w swoje plany. Nowy partner mamy to duże wyzwanie i sprawdzian dla waszych rodzinnych relacji. Dużo łatwiej i spokojniej przebiega akceptacja tej nowości, gdy bliscy towarzyszą kolejnym etapom przeobrażania się związku, niż gdy nagle dowiadują się o Twoich zobowiązaniach.
Z drugiej strony jednak- nie należy przesadnie sugerować się opiniami innych. Przecież same ponosimy odpowiedzialność za nasze życie i tylko my będziemy żałować przez jego resztę, jeśli damy sobie „wyperswadować” rodzące się uczucie.
Jeśli jesteś sama, a twój poprzedni partner odszedł, albo Ty podjęłaś taką decyzję i tęsknisz za uczuciem – otwórz się na nie.
Jeśli czujesz, że nowy partner na nowe półwiecze to coś dla Ciebie, to „nie czekaj usilnie na przyjście szczęścia. Przygotuj się na przyjęcie go, a nadejdzie”.
Joanna P.
« W malinowym chruśniaku…
aga335
11 lat temu
Jezeli ktos jest sam to prosze bardzo , jezeli ktos szuka to znajdzie , czasami jest to tylko nowe doswiadczenie , czasami moze milosc ,czasami porazka . Po 24u latach malzenstwa nie raz wkradnie sie rutyna i nuda , ale tez wiem ze to moj jedyny i nie zamienie go na nikogo innego .
pati25
11 lat temu
W przysiędze małżeńskiej są słowa „…i nie opuszczę Cię aż do śmierci”/I tego powinniśmy się trzymać
filodendron
11 lat temu
Gdy jest się samotną kobietą,np.jest się panną ,wdową, czy rozwódką, nie ma co marnować czasu.Nikt nie zostawi nas na drugi rok w tej samej klasie( czyt. życie). Nie wiemy ,ile jeszcze pożyjemy .Uważam ,że gdy trafi nam się miłość,nie odrzucajmy jej ,bo zrobimy krzywdę sobie i tej osobie, która się w nas zakochała. Pielęgnowanie samotności nie da nic więcej ,oprócz smutku .Trzeba wyjść do ludzi.
GloriaVictis
12 lat temu
Czyli co, kończymy 50 lat i mówimy mężowi „dzięki za te lata, ale teraz już żegnam Pana”? Dla osoby samotnej nowy związek w każdej chwili, nieważne ile ma lat, ale małżeństwo miało być na całe życie i nie zostawiłabym męża tylko dlatego, że się postarzał i już za mną nie nadąża, tak samo jak nie chciałabym być przez niego zostawiona dla młodszej, czy po prostu innej.
summer
12 lat temu
Osoby tkwiące od lat w związku małżeńskim popadają często w rutynę i znudzenie osobą partnera, ale też mają za sobą wiele wspomnień, miłych i smutnych może też. Może warto w momencie takiego poczucia wypalenia emocjonalnego rozstać się na pewien czas, bez wiązania się z kimś innym, żeby przemyśleć wszystkie za i przeciw swojego związku? Wydaje mi się, że byłby to czas, w którym niejedna osoba zrozumiałaby, że bez tej drugiej nie może żyć!