naturalne-afrodyzjaki

Natura świetnie wszystko obmyśliła – nie pozostawiła nas bezradnymi także i w sferze seksualnej. Dziś możemy – a właściwie panowie mogą – poratować się lekami i w ten sposób dobrze funkcjonować w sypialni.

Cynamon. Dodaje namiętności i wyostrza zmysły.
Imbir i kardamon. Znane są z Kamasutry, poprawiają krążenie i dodają namiętności.
Miód. Uznawany jest za źródło sił witalnych, pobudza i dodaje energii.
Włoszczyzna (seler, pietruszka). Dodaje energii, wprowadza w dobry nastrój i wzmacnia działanie zapachowych substancji zwiększających ochotę na seks. Co ważne, warzywa te pogłębiają doznania podczas orgazmu.
Owoce morza. Polane sokiem z cytryny są świetnym dodatkiem do szampana czy wina. Są zaliczane do afrodyzjaków, bowiem zawierają dużo cynku, który wpływa na produkcję testosteronu. Innymi produktami bogatymi w cynk są kakao, drożdże, pestki dyni, jaja, ziarna zbóż czy ryby.
Pomidory. Podobnie jak i brokuły, cebula, czy wątróbka są bogate w selen, który również wspomaga producję testosteronu.
Oliwa z oliwek. Jest bogata w witaminę E, która nie tylko dodaje energii, ale także pozytywnie wpływa na produkcję hormonów płciowych.

Zanim sięgniemy po reklamowane specyfiki, to wypróbujmy najpierw naturalne sposoby. Taka dieta nie tylko pozytywnie wpłynie na nasze erotyczne doznania, ale także poprawi stan naszego zdrowia. Zalet jest wiele, myślę więc, że warto. Nie tylko z tego względu, że nie grozi niezdrowym uzależnieniem, ale także i dlatego, że w lepszy nastrój wprowadzi romantyczna kolacja, podczas której spożywa się truskawki zanurzane w szampanie, niż tabletki łykane godzinę przed.

Sabina Sosnowska