mikronakłuwanie

Żeby przebudować skórę, trzeba ją uszkodzić – ta prosta zasada, sformułowana przez dr. Desmonda Fernandesa, trafnie opisuje działanie wielu nowoczesnych terapii rewitalizujących. Jedną z nich jest coraz bardziej popularne mikronakłuwanie.

 

Podejmując decyzję o głębokim mikronakłuwaniu, pacjent musi wiedzieć, że będzie odczuwał ból i zostanie na kilka dni wyłączony z codziennych zajęć. Powinien też liczyć się z tym, że początkowo skóra będzie obrzęknięta i mogą pojawić się na niej sińce.

W dobie wszechobecnych regulacji prawnych dobrze jest nie tylko określić, ale też spisać wzajemne oczekiwania w postaci umowy o dzieło – najlepiej na kilka lat. W ten sposób unikamy działań doraźnych, które nie mają sensu ani dla jednej, ani dla drugiej strony.

Przyszłość – terapie łączone

Uważam, że metoda mikronakłuwania będzie się w najbliższej przyszłości intensywnie rozwijała. Jak dotąd nikomu nie udało się opracować igieł z dziurkami, przez które preparaty spływałyby bezpośrednio do skóry. Ale jednoczesne podawanie preparatu w czasie nakłuwania jest już możliwe. Warto również pamiętać, że interesujące efekty może przynieść terapia fotodynamiczna: wykonanie mikronakłuć, a następnie wprowadzenie fotouczulacza, odczekanie kilkudziesięciu minut i naświetlanie. Długość fali musi przy tym wynosić ok. 630 nm. Technologie LED tanieją i stają się coraz bardziej dostępne, więc tego rodzaju metody na pewno będą rozwijane. Drugą ciekawą sprawą jest wspomniane już wykorzystanie podciśnienia. Moim zdaniem będzie to miało ogromne znaczenie zwłaszcza w połączeniu z substancjami eksfoliującymi – w terapii trądziku zaskórnikowego. Rozwój tych technik kombinowanych jeszcze przed nami.

Źródło tekstu 3/2010 Les Nouvelles Esthétiques

dr Artur Markowski