Depresja Psychologia W głąb siebie
„Ja” – ciągle niedokończony szkic

Bywa, że gdy wychodzisz z domu np. na zakupy lub spacer, przechodzisz uliczkami swojej miejscowości i nagle zauważasz, że zniknął jakiś sklepik…
Bywa, że gdy wychodzisz z domu np. na zakupy lub spacer, przechodzisz uliczkami swojej miejscowości i nagle zauważasz, że zniknął jakiś sklepik, a na jego miejscu powstał nowy salon kosmetyczny. Coraz częściej zdarza się, że zostaje zamknięta twoja ulubiona kafejka albo sklep z butami. W rozmowach ze znajomymi zderzasz się z różnymi poglądami i ze zdziwieniem stwierdzasz,że jesteś w towarzystwie jedyną osobą, która nie ma na ten temat zdania.
Kto jest winny?
Czas jest sprawcą tych wszystkich zniknięć, zawirowań i ujawniania się nowości. Potrzebujemy go, by realizować własne plany, a zarazem narzekamy na zmiany, które wywołuje jego upływ. Paradoksalnie czas, jest najcenniejszym skarbem naszego życia, jak wiadomo, za żadne pieniądze nie da się kupić ani jednej minuty.
Przyczyny kryzysu
Rzeczywistość stale się zmienia, dlatego na zmiany trzeba być przygotowanym. W tej kwestii nikt nie pyta nas o zdanie. Jeżeli więc musimy pogodzić się z ciągłymi metamorfozami, to jak się do nich przygotować? Zazwyczaj na początku przemian pojawia się kryzys. Wcale nie chce nam się przekształcać czy porzucać przyzwyczajeń, schematów zachowania, w których czujemy się bezpiecznie. Zmiany w życiu oznaczają wydatkowanie energii na przeorganizowanie dotychczasowych schematów działania. Często na tym etapie czujemy się niepewnie, boimy się nowej roli środowiska nieznanych osób i własnych reakcji.
Nowe doświadczenia
Kryzys jest naturalnym etapem, występującym co pewien czas, w rozwoju każdego człowieka. Nie musi być doświadczeniem trudnym i miażdżącym. Wręcz przeciwnie, może stać się życiową przygodą. Tym bardziej, że po wyjściu z kryzysu czeka na nas „plateau” – czyli dłuższy czas spokoju,w którym zaczynamy czuć się w nowych schematach komfortowo, „jak w starych kapciach”. W tym okresie zmiany w naszym życiu zachodzą wolniej i nie są tak dynamiczne.
Joanna P.
« Czy grozi mi demencja?
pati25
8 lat temu
Nie przepadam za zmianami.Na niektóre nie mamy zbytnio wpływu.Musimy się z tym pogodzić i je zaakceptować
Mindi
11 lat temu
Pewne zmiany lubię, zmieniam fryzurę czy wystrój domu. Ale mam wielki sentyment do miejsc. Bardzo mi szkoda gdy wracając w ukochane miejsca pełne wspomnień nie zastaję tam domu, sklepu czy parku, w którym pobudowano nowe sklepiki czy Galerie.
drobina
12 lat temu
Lubię zmiany. Szybko potrafię się odnaleźć w nowym miejscu. A kryzysy? Owszem, bywają, ale ja nazywam je „załamkami” – zawsze to lepiej brzmi 😉
filodendron
12 lat temu
Ja też co jakiś czas zmieniam np.kolor włosów, meble, zasłony ,kolory ścian itp. Kiedyś co 3 lata zmieniałam miejsce pracy (bo poprzednie mnie nudziło). Dzięki temu poznałam wielu fantastycznych ludzi. Starzy przyjaciele pozostali ,a nowi doszli.
irysek7
13 lat temu
Podobnie jak summer co jakiś czas potrzebuję zmian i przeorganizowania dotychczasowych schematów. Przecież to naturalna kolej rzeczy, że rzeczywistość wokół nas się zmienia.
Pozwolę przytoczyć sobie słowa słynnego filozofa Heraklita z Efezu, który stwierdził, że „Wszystko płynie”… tak więc nie dziwi mnie widok znikających kafejek i sklepów, ponieważ nic na tym Świecie nie jest trwałe.
summer
13 lat temu
Ja tam lubię nowości! Gdy przez dłuższy czas nie ma żadnych zmian w moim życiu zaczynam się dusić, czuję, że coś muszę zmienić. Dotyczy to zwykle pracy, nawyków, a także …. poglądów. Tak, nie boję się przyznać, że nie miałam racji i nagle zmieniam sposób myślenia i postępowania!
Annagata
13 lat temu
Nie lubię zmian!Ale u mnie to brzmi jak paradoks,bo moje życie jest życiem na walizkach.Tak jak nagle znika jakiś fajny sklep czy kafejka,tak co pewien czas znikam również ja,by rozpocząć życie na nowo.Nie wiem ile jeszcze czeka mnie przenosin w życiu.Pewnie dużo…Ale kryzys mam tylko przez moment,gdy żegnam się z dotychczasowym miejscem zamieszkania i ludźmi,których zdążyłam poznać.