Wśród zwolenników akupunktury na świecie istnieje grupa ludzi silnie przekonanych o skuteczności naturalnych metod leczenia i jednocześnie bardzo mocno zaangażowanych w chińską filozofię. Drugą grupę tworzą młodzi 'yuppies’ na czele z gwiazdami małego ekranu i podstarzałymi modelami, którzy upatrują w akupunkturze alternatywę dla zabiegu wstrzykiwania botoksu.
Shellie Goldstein, dyplomowana akupunkturzystka, mająca szerokie doświadczenie w medycynie chińskiej, zarówno w zakresie akupunktury jak i zielarstwa, jako jedna z niewielu praktykujących medycynę naturalną, głośno propaguje jej użycie dla celów kosmetycznych. W swoich gabinetach w Nowym Yorku, Florydzie i The Hamptons, oferuje klientom zabieg AcuFacial, czyli niechirurgiczną redukcję zmarszczek i poprawianie owalu twarzy.
Zabieg ten likwiduje podwójny podbródek, ujędrnia mięśnie twarzy o odświeża zmęczony, pozbawiony życia i starzejący się naskórek. Ponadto wpływa łagodząco na takie stany jak przewlekłe zapalenie skóry, przewlekły trądzik, a także trądzik torbielowaty i różowaty. Podczas jednego seansu AcuFacial zużywa się 10 igieł, które zostają zaaplikowane w odpowiednie punkty na twarzy oraz kolejne 10 w obrębie nóg i rak. Dzięki temu zabiegowi nie tylko poprawia wygląd twarzy i spłycają zmarszczki, ale także leczy się całe ciało. Pozbędziemy się w ten sposób bólów głowy czy ewentualnych problemów żołądkowo–jelitowych.
Goldstein w marcu 2005 roku zaprezentowała swoje dokonania poparte badaniami na Sympozjum Amerykańskiej Akademii Medycznej Akupunktury w Atlancie. Wszyscy akupunkturzyści zgodnie opowiadają się za tym, że nakłucia igłami pomagają ciału w samodzielnym leczeniu się przez przywrócenie równowagi energetycznemu systemowi człowieka. Wszelkie stresy i urazy zaburzają przepływ wolnej energii, przynosząc nam mniej lub bardziej dokuczliwe schorzenia.
Niektórzy są pod wrażeniem działalności pani Goldstein, inni jednak mają jej za złe wykorzystanie terapii naturalnej do zbijania dużych pieniędzy na pragnących cudu fanatykach młodości.
Anna J
