zen-szen

Nazwa żeń-szenia wywodzi się od chińskiego wyrazu rénshēn, oznaczającego „człowiek-korzeń”. Pochodzi od niezwykłego kształtu korzenia tej rośliny, który – podobnie jak znana z magicznych właściwości mandragora – przypomina ludzką sylwetkę. Czy można się zatem dziwić, że od ponad czterech tysięcy lat żeń-szeniowi przypisuje się rozliczne, zarówno zdrowotne, jak i magiczne cechy?

Żeń-szeń występuje w Ameryce Północnej i w Azji: na północnym-wschodzie Chin, na północy Półwyspu Koreańskiego, w Japonii i we wschodniej części Rosji. To właśnie z Rosji przywędrowała do Polski nazwa „żeń-szeń”. W większości innych języków nosi on nazwę „ginseng”, będącą łacińską transkrypcją nazwy chińskiej. Zależnie od regionu występowania, żeń-szeń przyjmuje różne odmiany. Panax vietnamensis można znaleźć w Wietnamie, Eleutherococcus senticosus – na Syberii, a Panax quinquefolius – w Ameryce. Odmiany te mogą mieć nieco inne właściwości niż żeń-szeń właściwy, Panax ginseng, ale również są uważane za rośliny lecznicze. Zarówno Panax quinquefolius, jak i Panax ginseng w tradycyjnej medycynie są zażywane doustnie, przede wszystkim jako afrodyzjak i lek wzmacniający. Chociaż Chińczycy znają żeń-szeń już od czterech tysięcy lat, do Europy zawitał on dopiero w 1610 roku, kiedy to holenderscy kupcy przywieźli go z Japonii.

Na jego sławę nie trzeba było długo czekać – już sto lat później nalewką z żeń-szenia próbowano leczyć niemoc płciową Ludwika XIV. Było to zaiste lekarstwo godne króla, bo ceny żeń-szenia zawsze były zawrotne. Wiadomo na przykład, że na początku XIX wieku wartość żeń-szenia przekraczała wartość złota aż osiemnastokrotnie! Współcześnie, na szczęście, żeń-szeń nadal ma te same właściwości, ale o wiele rozsądniejsze ceny. Najczęściej znajdziemy go w suplementach diety, których zadaniem ma być dodawanie energii. Pojawia się również często jako składnik produktów pobudzających. Żeń-szeń doceniają ponadto producenci kosmetyków – jest składnikiem kremów witalizujących i odmładzających.

Agnieszka Kąkol