uwazaj-gdzie-kupujesz-leki

Jak produkty lecznicze trafiają do aptek? Wiadomo, dojeżdżają z hurtowni farmaceutycznych w autach dostosowanych do ich przewozu. A jak dostarczane są do sklepów i na stacje benzynowe?

Dowóz leków bez nadzoru

Sposób przewożenia leków do sklepów i na stacje benzynowe, a następnie ich przechowywanie w tych placówkach, jest jednym z powodów sprzeciwu środowiska farmaceutycznego wobec pozaaptecznego obrotu lekami. Podczas gdy w przypadku sprzedaży aptecznej zarówno transport produktów leczniczych, jak i ich wcześniejsze oraz późniejsze przechowywanie jest ściśle kontrolowane, to w przypadku innych placówek takiego nadzoru nie ma. W związku z obawami pacjentów, a także samych farmaceutów, powstała nawet akcja społeczna, która ma na celu uświadamianie ludziom zagrożeń wynikających z obecnych regulacji prawnych oraz przesłanie stosownych pism do rządu polskiego. Petycję można podpisywać m.in. na stronie lekitylkozapteki.pl.

Jak więc wygląda w praktyce dowóz i przechowywanie leków w sklepach i na stacjach? Najczęściej pytania na ten temat zbywa się w nich okrągłymi, niewiele wyjaśniającymi zdaniami. Z tego powodu można więc przypuszczać, że podczas gdy niektóre z nich starają się zachować pod tym względem jak najwyższe standardy, inne nie zwracają na nie uwagi.

Leki „pozaapteczne”

Pierwsze z nich korzystają na przykład z usług hurtowni farmaceutycznych, które wyspecjalizowały się w dostarczaniu leków nazywanych „pozaaptecznymi”, co oczywiście oznacza produkty dopuszczone do sprzedaży nie tylko w aptekach. Są to, jak wymieniają takie hurtownie na swych stronach internetowych, leki przeciwbólowe (w postaci tabletek, maści i żelu), przeciwko przeziębieniu i grypie, na gardło, na problemy gastryczne, suplementy diety (w tym witaminy), środki na katar, na kaca, syropy na kaszel, a także preparaty zawierające kwasy omega 3 czy magnez.

Oprócz leków hurtownie te sprzedają zwykle również szereg innych produktów, a obok artykułów higienicznych i prezerwatyw znajdziemy słodycze, napoje (w tym energetyczne), gumy do żucia, zabawki, zapalniczki… Jednak przykładowo suplementy diety oferowane są klientom nie tylko w hurtowniach farmaceutycznych, ale także drogeryjnych, w których stanowią one dodatek do szamponów, proszków do prania czy środków do czyszczenia toalet.

Przedstawiciel lub kurier

Hurtownie oferujące leki mają nierzadko przedstawicieli handlowych i flotę własnych samochodów. Zamówienia składa się w nich za pomocą internetu, telefonu bądź bezpośrednio u przedstawiciela handlowego, a dowóz leków realizowany jest również z ich udziałem lub za pośrednictwem firm kurierskich. Takie hurtownie oferują też czasem swoim klientom specjalne regały czy stojaki, na których można lepiej wyeksponować sprzedawane leki.
Na ile transport realizowany przez flotę samochodów hurtowni bądź przez firmę kurierską odpowiada wymogom stawianym przed profesjonalnym przewozem leków? Trudno jednoznacznie podważać działania hurtowni i po prostu stwierdzić, że nie spełniają one standardów, bo być może część z nich dokłada starań, by przewozić leki we właściwej temperaturze, w taki sposób, by nie były narażone na nadmiar wilgoci czy promieniowanie słoneczne. Można jednak wyobrazić sobie i taką sytuację, że w hurtowni przygotowując karton z towarem dla konkretnego sklepu, razem pakuje się kleje, baterie, leki, długopisy, słodycze, proszki do prania. A potem wrzuca taki karton „na pakę” zwykłego samochodu, w którym są już podobne pakunki dla różnych sklepów. Takie paczki tkwią potem w samochodzie przez wiele godzin, bo przedstawiciel musi zajrzeć jednego dnia do bardzo wielu punktów. I nawet nie myśli o tym, że z powodu upału temperatura w bagażniku samochodu dawno przekroczyła 30 stopni, że przy mrozie spadła poniżej 10 stopni Celsjusza. Nie myśli o tym, bo nie wie, w jakiej temperaturze powinny być przechowywane leki. Nikt od niego takiej wiedzy nie oczekuje. A nawet gdyby wiedział, to i tak nie mógłby nic zmienić – towar musi dojechać na miejsce, a on ma do dyspozycji taki a nie inny pojazd, do tego musi zrealizować nie jedno, ale całe mnóstwo zamówień.

Nikt nie mierzy temperatury

A co z lekami dzieje się już po dotarciu do sklepów lub na stacje? Można się tylko domyślać, że zwykle od razu trafiają na salę sprzedaży. Najczęściej eksponowane są w pobliżu kas, bo to zwiększa sprzedaż; klienci chcąc uregulować rachunek w ostatniej chwili mogą jeszcze sięgnąć po tabletki przeciwbólowe czy batoniki. Niestety, szczególnie w sklepach, narażone są one przez to na oddziaływanie promieni słonecznych, choć oczywiście nic pod tym względem nie przebije wykładania tabletek przeciwbólowych i innych leków tuż za szybą w kioskach.

Nawet jednak jeśli leki nie są narażone na promieniowanie słoneczne, trudno mówić o utrzymaniu w tych placówkach odpowiedniej dla leków temperatury i wilgotności. I w tej kwestii poruszamy się jednak głównie wśród domysłów, bo przecież przepisy, zobowiązujące apteki do utrzymywania czystości oraz właściwych temperatur i poziomu wilgotności, w sklepach czy na stacjach benzynowych nie obowiązują. Można jednak – na podstawie własnych obserwacji – wyciągać wnioski. Na przykład przyjrzeć się ubiorowi sprzedawczyń. Nawet w chłodne dni są one zwykle bardzo lekko ubrane, bo pracujące lodówki i chłodziarki bardzo podnoszą temperaturę po ich stronie lady. A jest to strona, po której są także leki…

Autor zewnętrzny