Trudne dzieciństwo jako usprawiedliwienie niewłaściwego zachowania
Zdjęcie autorstwa Keira Burton z Pexels

Trudne dzieciństwo to niewątpliwie coś, czego należy innym współczuć. Ostatnio jednak można zaobserwować pewien niepokojący trend.  Trudne dzieciństwo jako usprawiedliwienie niewłaściwego zachowania staje się coraz częściej wytaczanym argumentem. Czy jednak skomplikowane relacje z rodzicami pozwalają nam krzywdzić innych ludzi?

Spis treści:

  1. Trudne dzieciństwo ma wpływ na nasze życie
  2. Trudne dzieciństwo jako usprawiedliwienie niewłaściwego zachowania
  3. Samoświadomość i dojrzałość emocjonalna
  4. Nie każda ofiara przemocy domowej cierpi na zaburzenia psychiczne
  5. Trudne dzieciństwo partnera – dlaczego powinnaś mu współczuć, ale go nie usprawiedliwiać?

Trudne dzieciństwo ma wpływ na nasze życie

Psychologia nieustannie się rozwija i usiłuje znaleźć wytłumaczenie dla różnego rodzaju zjawisk. Trudne dzieciństwo nierzadko stanowi wspólny mianownik dla wielu zaburzeń psychicznych i emocjonalnych. Oczywiście, alkoholizm w rodzinie, zdystansowana matka, nadmierne karanie dziecka za przewinienia – wszystko to wpływa negatywnie na naszą psychikę, jednak nie każdy człowiek pochodzący z patologicznej rodziny zostaje narcyzem, psychopatą czy zdradza partnera na prawo i lewo.

Trudne dzieciństwo jako usprawiedliwienie niewłaściwego zachowania

Coraz częściej można odnieść wrażenie, że trudne dzieciństwo traktuje się jako usprawiedliwienie niewłaściwego zachowania. O ile można zrozumieć, że ktoś, kogo skrzywdził ojciec, w dorosłym życiu nie chce mu pomóc, bo ma głęboki uraz psychiczny, o tyle znęcanie się nad zwierzętami czy kolejnymi partnerkami to nieporozumienie. Mało tego, niektórzy wcale nie wychowali się w skrajnej patologii, mimo to swoją niechęć do pracy, niestabilność emocjonalną i zwykłą złośliwość usiłują wyjaśnić trudnym dzieciństwem.

Samoświadomość i dojrzałość emocjonalna

Nie ma rodziców idealnych, wszyscy popełniają mniejsze lub większe błędy. Niemniej warto mieć na uwadze fakt, że mamy własny rozum oraz dobrych ludzi wokół siebie, którzy mogą stanowić dla nas właściwe wzorce. Możemy świadomie kierować swoim życiem, chyba że trudne dzieciństwo wywołało w nas chorobę psychiczną, która wymaga specjalistycznego leczenia. Pomijając jednak sytuacje skrajne, to usprawiedliwianie kolejnych zdrad faktem, iż nasz partner miał trudne dzieciństwo, bo jego ojciec nadużywał alkoholu, jest skrajnym nieporozumieniem. On mógłby zachowywać się zupełnie inaczej, gdyby chciał. Zazwyczaj doskonale zdaje sobie sprawę, że to, co robi, jest złe. Mógłby zatem postępować zupełnie inaczej. Jednak tak jest mu łatwiej i wygodniej, na dodatek ma usprawiedliwienie, które jego zdaniem zmazuje wszelkie winy i pozwala mu źle traktować innych ludzi.

Nie każda ofiara przemocy domowej cierpi na zaburzenia psychiczne

Nie podważamy faktów naukowych, że trudne dzieciństwo może powodować zaburzenia psychiczne czy emocjonalne. Jednak nie zawsze tak się dzieje. Wiele ofiar przemocy domowej wyrasta na normalnych ludzi, którzy tworzą wartościowe relacje z innymi. Potrafią one osiągnąć wiele w życiu zawodowym. Mają zaufanych przyjaciół, na których mogą liczyć w każdej sytuacji. Nie możemy zatem traktować poważnie partnera, który usprawiedliwia swoje niewłaściwe zachowanie trudnym dzieciństwem. Jeśli ma jakieś emocjonalne rany, niech pójdzie jej uleczyć w gabinecie psychoterapeuty. Skoro dostrzega problem, to wie, że może coś z nim zrobić. Dlaczego więc nic z tym nie robi? Bo przemawia przez niego lenistwo. Nie ma w tym nic oryginalnego. Nie chce mu się pracować nad sobą, nie zamierza też zmieniać swojego życia. Ranienie innych ludzi i tłumaczenie się słowami – jestem taki biedny, moja matka mnie nie przytulała, świadczy o niedojrzałości emocjonalnej, a nierzadko również o wyrachowaniu.

Trudne dzieciństwo partnera – dlaczego powinnaś mu współczuć, ale go nie usprawiedliwiać?

Trudne dzieciństwo jako usprawiedliwienie niewłaściwego zachowania to coraz częściej spotykany problem. Jeśli twój partner próbuje wyjaśniać swoje błędy skomplikowanymi relacjami z rodzicami, odejdź od niego. Zrezygnuj z roli worka treningowego, kogoś, kto będzie wykorzystywał na różne sposoby, mydląc mu oczy, bazując przy tym na jego współczuciu. Być może twój partner miał trudne dzieciństwo, ale teraz jest dorosłym człowiekiem, może sam o siebie zadbać i zgłosić się ze swoimi problemami do psychologa. Zaburzenia emocjonalne i osobowościowe można skutecznie leczyć. Nie trzeba przez całe życie powielać złych wzorców przekazanych nam przez rodziców. To od nas zależy, jak będzie wyglądało nasze życie. Nie determinuje go żadna magiczna siła.