Osteoporoza to jedna z najgroźniejszych chorób dotykająca kobiety w wieku około menopauzalnym. Poświęca się wiele uwagi na jej zbadanie oraz odkrycie nowych możliwości jej zapobiegania. Najnowsze badania wykazują, że zbawienny wpływ na nasze kości ma… alkohol spożywany w niewielkich ilościach.
Trudne słowo – resorpcja
Resorpcja to naturalny proces, który zachodzi w naszym organizmie w ciągu całego życia. Polega ona na stopniowym wchłanianiu minerałów kości, które zanikają lub są zastępowane innymi – dlatego tak ważne jest, by codziennie uzupełniać ich braki.
Wzmożona resorpcja prowadzi do osłabienia struktury kości, powstawania mikrouszkodzeń – jednym słowem, do osteoporozy. U badanych, które przestały spożywać dziennie alkohol proces ten uległ znacznemu przyspieszeniu. Ustabilizował się, a następnie zwolnił, gdy znowu zaczęły regularnie spożywać alkohol – i to już następnego dnia, od kiedy wróciły do rytuałów z lampką wina!
Dalsze badania wykazały, że niewielkie ilości alkoholu, spożywane kilka razy w tygodniu, działają identycznie, jak niewielkie dawki estrogenu.
Nie tylko alkohol
Naukowcy są zgodni co do tego, że picie nie może przekroczyć pewnej dawki – lampka wina kilka razy w tygodniu lub szklanka piwa to wszystko, na co możemy sobie pozwolić. Większe ilości alkoholu nie tylko przestają mieć na nas dobry wpływ, ale wręcz zaczynają szkodzić naszym kościom.
Joanna Pastuszka-Roczek