jem-zupe-i-nie-tyje

Okres jesienno-zimowy to czas, kiedy organizm przygotowuje się do chłodu, mniejszej ilości słońca i większego wydatkowania energii. Niestety, jest to często równoznaczne z przybieraniem na wadze. Na ratunek przyjdzie nam pożywna zupa.

Stanowczo zbyt rzadko gości na naszym stole, a przecież jest prawdziwą bombą witaminową i energetyczną. Mowa tu oczywiście o zupie, która nie tylko dostarcza nam niezbędnych składników, ale również pozwala nam zadbać o szczupłą sylwetkę.

Pełnia zdrowia

Talerz ciepłej, pożywnej zupy z powodzeniem może zastąpić drugie danie, które często jest o wiele bardziej kaloryczne, nie mowiąc o tym, że zawiera mniej witamin. Największą zaletą zupy jest to, że rozdrobniony w wodnej zawiesinie pokarm jest bardzo łatwo wchłaniany.

Najczęstszym błędem żywieniowym jest jedzenie zupy tuż przed drugim daniem. Wydaje nam się, że zupy są mało sycące – fakt, po zjedzeniu możemy odczuwać lekkie ssanie w żołądku – jest to jednak mylące. Ze względu na to, że pokarm jest łatwo przyswajalny, nie zalega długo w żołądku. Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do przejadania się, faktycznie możemy odczuwać głód.

Zapominamy, że prawdziwy proces wchłaniania pożywienia zaczyna się nieco dalej. Witaminy, błonnik, żelazo, fosfor i wapń, które zjadamy z zupą wędrują przez resztę układu pokarmowego, uwalniając swe dobroczynne właściwości. Trwa to nieco dłużej, ale przestajemy odczuwać głód, a nasz organizm bierze dokładnie to, czego potrzebuje i wydala nadwyżki.

Joanna Pastuszka-Roczek