Jak wrzucić na luz
Zach Betten z Unsplash

Czy wiesz, że wiele kobiet ma problem z tym, aby naprawdę odpocząć i się zrelaksować? Większość z nas wykazuje tendencję do zamartwiania się i krytykowania samych siebie. Pod tym względem nie mamy dla siebie litości. Zazwyczaj nie czujemy się wystarczająco dobre, przez co nie sięgamy po to, o czym marzymy. W naszym artykule podpowiadamy, jak wrzucić na luz.

Spis treści:

  1. Ośmieszanie dzieci nie jest wychowawcze
  2. Poniżanie uczniów przez nauczycieli
  3. Krytykowanie dziecka jako wzmacnianie jego charakteru – nie tędy droga…
  4. Błędy wychowawcze rodziców
  5. Wrzucanie dzieci na głęboką wodę
  6. Jak wrzucić na luz i dlaczego warto to zrobić?
  7. Zawstydzanie przez rodziców

Ośmieszanie dzieci nie jest wychowawcze

Zapewne zauważyłaś, że wychowywanie dzieci często przypomina ich strofowanie. Takiego zachowania dopuszczają się zarówno rodzice, jak i nauczyciele. Jedni i drudzy próbują skłonić nas do odpowiedniego postępowania oraz nauki w sposób niekoniecznie adaptacyjny. Poniżanie dziecka, jego ośmieszanie, zastraszanie itp. nie przynosi niczego dobrego. Wyrządza wyłącznie poważne szkody psychiczne.

Poniżanie uczniów przez nauczycieli

Zapewne jesteś w stanie wskazać przynajmniej jednego nauczyciela, który poniżał uczniów. Mogła to być pani od biologii, która wzywała do tablicy znienawidzoną uczennicę po to tylko, by co lekcję zadawać jej pytania wykraczające poza program nauczania. Dziewczyna zbierała same jedynki, aż w końcu była zagrożona z przedmiotu. W innej klasie nauczycielka geografii specjalnie odpytywała przy tablicy we wtorki, mając świadomość, że w poniedziałek były dwie lekcje geografii pod rząd, przez co trudno było przyswajać wiedzę z lekcji na lekcję. Na dodatek przedrzeźniała ona osobę odpowiadającą. Kiedy indziej nauczyciel niesmacznie żartował z uczniów, oddając im sprawdzone klasówki. Pamiętajmy o tym, że poniżanie drugiego człowieka to często spotykana praktyka u osób, które same zaznały poniżania. Ten, kogo krytykowano, w dorosłym życiu krytykuje innych, nie mając przy tym najmniejszych wyrzutów sumienia.

Krytykowanie dziecka jako wzmacnianie jego charakteru – nie tędy droga…

Niektórzy uważają, że krytyczne uwagi i poniżanie kształtują charakter. Ktoś taki w przyszłości lepiej poradzi sobie z atakiem innych osób. Być może takie złe traktowanie niektórych zahartuje, ale może też uczynić z nich potwory lub doprowadzić do poważnego zachwiania psychicznego. Wiele osób, które spotykały się z krytyką za dziecka, nie radzi sobie w dorosłym życiu. Nie wie, jak wrzucić na luz, przez co funkcjonujemy w stanie napięcia nerwowego.

Błędy wychowawcze rodziców

Jeśli chodzi o destrukcyjne strategie wychowawcze, należy wymienić tutaj jeszcze jedną z nich. Zdarza się, iż rodzic celowo mówi do dziecka: nie poradzisz sobie z tym zadaniem, aby to na przekór postanowiło udowodnić coś innego. Na niektórych ta metoda podziała, innych złamie i utwierdzi w fałszywym przekonaniu, że są bezwartościowi i nic nie potrafią.

Wrzucanie dzieci na głęboką wodę

Błędy wychowawcze rodziców dotyczą też wrzucania na głęboką wodę. Ktoś nie umie pływać, a tato zachęca go do kąpieli w głębokim basenie, po czym musi ratować topiącego się malucha. Dziecko może zaprzeć się i nauczyć pływać. Może też odczuwać lęk przed wodą ze względu na swoje traumatyczne doświadczenia z przeszłości. Pamiętajmy o tym, że nigdy nie wiemy, jak zareaguje dana jednostka.

Jak wrzucić na luz i dlaczego warto to zrobić?

Czasem rzeczywiście rodzicom udaje się wychować dziecko na zaradne. Ono sobie świetnie radzi w dorosłym życiu. Jest świetnie wykształcone, dobrze zarabia, ale wewnętrznie cierpi. Towarzyszy mu bowiem syndrom oszusta i niskie poczucie własnej wartości. Ono ciągle boi się, że się pomyli, gdzieś potknie, przez co wyjdzie na jaw, że wcale sobie nie radzi. Ktoś taki funkcjonuje w stanie napięcia nerwowego. Zawsze zachowuje czujność, zawsze daje z siebie 100%, nigdy nie umie odpoczywać.

Zawstydzanie przez rodziców

To może przyjmować różnorakie formy. Czasem rodzic naśmiewa się z dziecka, że jest taką ciamajdą, która nie umie nawet zszyć dziury w ubraniu. W takiej sytuacji młody człowiek może odczuwać niechęć do wszelkich prac manualnych. Podobnie zresztą działa zawstydzanie przez nauczycieli. Np. złośliwa pani od biologii zarzuca uczennicy nieczytelne pismo i zaznacza, że w przyszłości odmówi sprawdzania jej prac. Uczennica dorasta, ale nawet w wieku trzydziestu lat boi się wypełnić blankiet na poczcie czy w bibliotece, aby nie zostać oskarżoną o nieczytelne pismo. Zwykła czynność staje się niezwykle stresującym wydarzeniem.