Powszechnie wiadomo, że kobiety rzadziej chorują na zawał serca niż mężczyźni, a jeśli już dochodzi do takiej sytuacji, to zwykle jesteśmy aż o 10 lat starsze niż mężczyźni. Ale to wcale nie oznacza, że przedstawicielki płci pięknej mogą być spokojne o swoje serce. Serce to nasz najważniejszy organ, o który musimy dbać przez całe życie.
Kobiecy zawał
Jest to spowodowane funkcją protekcyjną serca, jaką w ciele kobiety spełnia estrogen (żeńskie hormony płciowe wytwarzane przez jajniki). Dlatego większość kobiet, które przebyły na zawał serca doświadczają tej niebezpiecznej dolegliwości po przejściu menopauzy.
Zdarzają się oczywiście przypadki zawałów u kobiet młodszych, które jeszcze miesiączkują. Wówczas najczęściej przyczyną choroby są licznie występujące czynniki ryzyka – w takim przypadku samo ochronne działanie estrogenu nie wystarcza.
Wprawdzie, kobiety rzadziej chorują na chorobę niedokrwienną serca, to jednak jeśli ma to miejsce to wskaźnik śmiertelności jest znacznie większy niż w przypadku mężczyzn.
Jak chorują kobiety?
U kobiet choroba toczy się przez wiele lat, a jej zaostrzenia częściej przybierają postać niestabilnej choroby wieńcowej, rzadziej – zawału serca. U mężczyzn choroba trwa krócej, a zawal serca jest często jej pierwszym objawem. Także częściej niż u kobiet jest to zawał obejmujący całą ścianę serca.
U 20-25% kobiet, które zmarły z powodu chorób serca nie zanotowano żadnych objawów choroby, pomimo typowych zmian miażdżycowych w obrębie naczyń wieńcowych.
Jest to najbardziej swoisty dla kobiet czynnik ryzyka choroby wieńcowej. W wyniku obniżonego stężenia estrogenów dochodzi do zwiększenia stężenia LDL-cholesterolu oraz do zmniejszenia stężenia frakcji HDL-cholesterolu.
Autorzy National Cholesterol Education Program (NCEP) uznali okres pomenopauzalny (oczywiście jeśli nie jest stosowana hormonalna terapia zastępcza) jako osobny, niezależny czynnik ryzyka choroby wieńcowej u kobiet.
Czynniki ryzyka:
- Palenie tytoniu
- Nadciśnienie
- Zaburzenie gospodarki tłuszczowej
– cholesterol
– cukrzyca - Niedobór ruchu
- Stresy psychospołeczne
- Podwyższony poziom kwasu moczowego we krwi
- Nadwaga
- Obciążenia dziedziczne
Znaczna część wymienionych czynników jest efektem naszego nieracjonalnego i niezdrowego trybu życia. Jest także odbiciem naszej cywilizacji, ze wszystkimi jej najgorszymi cechami. Żyjemy za szybko, każdy dzień jest pełen stresu, źle się odżywiamy, mało się ruszamy. To wszystko musi się odbić na naszym zdrowiu. Zwolnijmy tempo życia, dbajmy o siebie i swoje zdrowie. Serce mamy tylko jedno.
Zuzanna Górka
Mój tata zmarł na zawał, chorował na nadciśnienie.Przez kilka dni przed śmiercią miał sine usta- nie wiedzieliśmy, że to mógł być zwiastun nadchodzącego zawału.
Mam to szczęscie,że nikt w mojej rodzinie nigdy nie miał zawału serca
Moja mama zmarła na zawał. Nie wiem, jakie miała usta, ale przez kilka ostatnich dni życia było jej zimno, podobno chodziła wieczorami w szaliku, a był październik. Detali dokładnie nie znam, bo była to nagła śmierć, a nie mieszkałyśmy wtedy razem :(. Ciśnienie miała zmienne, była po menopauzie.
Dziękuję Redakcjo za ten artykuł, niedawno poruszałam nawet problem zawału u kobiet przy okazji innego tematu, więc tu mam jakby odpowiedź!
Mój dziadek zmarł na zawał serca w wieku 64lat. Bez wątpienia należał do grupy ryzyka dlatego, że uwielbiał mocną kawę, alkohol i papierosy. Jednak co ciekawe przez całe życie czuł się dobrze, dopiero kilka dni przed śmiercią było mu słabo i duszno. Ale za żadne skarby nie chciał widzieć lekarza. Byłam wtedy dzieckiem, lecz pamiętam jak dziś, że dziadek zjadł śniadanie, położył się do łóżka i po kilku chwilach już nie żył.
Jeśli chodzi o kobiety to nie znam żadnej, która zmarła z powodu zawału serca.
jiji59 też słyszałam o aspirynie jako profilaktyce przeciwzawałowej, a dokładniej przeciwzakrzepowej, bo aspiryna rozrzedza krew. Niektórzy polecają też zażywanie aspiryny podczas długich podróży, np. lotu samolotem, kiedy z powodu długiego unieruchomienia wzrasta ryzyko powstania zakrzepów.
Na szczęście przynajmniej zawałowców w rodzinie nie mam. Innych obciążeń dostatek!:(
Podobno u kobiet zawał serca może się przejawiać mniej gwałtownie niż u mężczyzn, stąd z opóźnieniem otrzymują pomoc (bo rozpoznanie zawału następuje zbyt późno).
Kiedy chodziłam do szkoły uczyłam się ,że nam kobietą zawał serca nie zagraża ,bo chronią nas hormony. Od jakiegoś czasu już wiem ,ze niekoniecznie.Szczególnie zagraża kobietą po menopauzie .
Nie jestem w grupie ryzyka , no może z powodu wszechobecnego stresu.
Ale ruch fizyczny jest bardzo ważny ,więc uprawiam sport dla zdrowia .
I nie zapominajmy o okresowych badaniach zdrowia!
Mój tato zmarł na zawał.Przeszedł cztery i niestety ostatni go zabił.A ja jakiś czas temu trafiłam na ostry dyżur z podejrzeniem zawału.Na szczęście skończyło się dobrze,ale lekarz uprzedził mnie o obciążeniu dziedzicznym.Boję się tego,bo przyplątała się arytmia,która trochę utrudnia mi życie,zwłaszcza wieczorem.Ale na co dzień zapominam,że coś mi dolega.Refleksja przychodzi zwykle,gdy serce zaczyna szaleć.