Dieta O jedzeniu warto wiedzieć
Slow food

O tym, że prędkość jest obsesją współczesnego nam świata wiemy chyba już wszystkie. Nie da się ukryć, ze zdominowała ona każdy aspekt naszego życia. Dzisiaj w pracy towarzyszy nam pościg za karierą i pieniądzem. Konsekwencją tego jest mniejsza ilość czasu, którą przeznaczamy na relacje rodzinne i związkowe.
Coraz częściej korzystamy z serwisów randkowych zwanych „fast date”, a zamiast tradycyjnego polskiego obiadu, proponujemy naszym rodzinom wypad na fast food. Sami nie potrafimy znaleźć momentu ciszy i spokoju na relaks umożliwiający oderwanie się od spraw życia codziennego czy zjedzenie pełnowartościowego posiłku. Swoją drogą, samo słowo „fast” przyjęło się w naszym codziennym słowniku na dobre. Na korzystaniu z tych dobrodziejstw globalizacji cierpią nasze relacje międzyludzkie, zdrowie i rodzimy przemysł.
W opozycji do takiego stanu rzeczy w 1986 roku we Włoszech powstała organizacja Slow food, sprzeciwiając się rosnącej popularności sieci fast food oraz chroniąca tradycyjną kuchnię z różnych regionów świata, naturalne uprawy rolne i hodowlane oraz wspierająca regionalne gospodarstwa. Z czasem przerodziła się ona w ruch społeczny skupiający osoby zainteresowane również ekologią i antyglobalizmem i rozprzestrzeniła się na inne kraje, docierając także do Polski.
Główną ideą ruchu jest obrona praw do smaku. Brzmi trywialnie, ale przypomnij sobie, jak intensywny zapach ciasta, świeżo wyciśniętego soku czy świątecznej zupy grzybowej potrafi przywołać miłe chwile z dzieciństwa. A teraz pomyśl, ile pięknych smaków i zapachów umyka ci sprzed nosa, gdy decydujesz się zjeść obiad w sieci fast food. Idea ruchu Slow Food powstała właśnie po to, by obudzić w nas poszukiwaczy starych zapachów i nowych smaków, które gwarantują nam niezapomniane doznania oraz czystą przyjemność. Przyjemność smakowania, ale także celebracji posiłku we wspólnym, rodzinnym gronie, wbrew panującej globalnej fast modzie. To właśnie filozofia slow food przypomina nam, że, aby być zdrowym, spokojnym i zadowolonym, należy zwolnić troszeczkę tempo życia i zadbać o jego jakość. Nic więc dziwnego, że jej działacze wybrali na symbol organizacji ślimaka. Włosi uważają, że symbolizowana przez niego powolność jest najważniejszą cnotą, którą powinien sobie przypomnieć każdy mieszkaniec globalnej wioski.
Ale organizacja slow food nie zachęca wyłącznie do poszerzenia kulinarnych doznań, ale dba również o nasze zdrowie. Jedzenie wartościowych domowych posiłków w porównaniu z łapczywym jedzeniem wysokokalorycznych gotowców, zapewni nam dłuższe uczucie sytości, a co za tym idzie lepszą figurę. Jedząc mądrze i powoli, unikniemy również wrzodów żołądka, nagłych skoków cukru we krwi pociągających za sobą napady wilczego głodu oraz wysokiego poziomu cholesterolu. Odpowiednio zbilansowane posiłki dadzą nam energię na cały dzień, pozwalając wykonać wszystkie zaplanowane aktywności, bez uczucia ospałości i chronicznego zmęczenia.
Slow Food powrót do korzeni, do naturalnych potraw i smaków, zalety naturalnej żywności, która dzięki tradycyjnym metodom produkcji (takim jak wędzenie, duszenie, dojrzewanie, marynowanie) jest niskoprzetworzona i charakteryzuje się: wyższą wartością odżywczą, lepszą przyswajalnością przez organizm, większym bezpieczeństwem spożycia, unikatowym smakiem i zapachem, brakiem sztucznych dodatków, aromatów, barwników, konserwantów, wzmacniaczy smaku i zapachu. Taka żywność nie wywołuje zatruć pokarmowych i nie ma działania alergennego. Po prostu jest zdrowa i bezpieczna, a zawarte w niej biologicznie substancje czynne, chronią nas przed chorobami, oraz wzmacniają siły obronne naszego organizmu.
Jednym z ciekawszych projektów organizacji jest “Arka Smaku”, odkrywająca małe i zagrożone zapomnieniem produkty , które pomimo świetnej jakości oraz walorów smakowych i odżywczych są wypierane z rynku przez produkty masowe. Przykładem takich polskich smakołyków są nasze robione przez baców oscypki i miody pitne Macieja Jarosa, kiełbasa Lisiecka czy jabłka z Raciechowic. Niestety, mimo iż w Polsce mamy ponad 100 bacówek, oscypek, a wraz z nim bryndza, bundz i gołka są produktami trudno dostępnymi dla „zwykłego klienta”, a zakup prawdziwego oscypka z owczego i niepasteryzowanego mleka, uwędzonego dymem z ogniska, jest niemalże niemożliwy.
Zadaniem polskiej organizacji slow food jest troska, aby o produkcji oscypka i o całej kulturze pasterskiej w Polsce nie zapomniano. Ponadto działacze podkreślają, że oprócz niezaprzeczalnej wartości kulturowej, polskie i nieprzetworzone potrawy mają wyższą wartością odżywczą i są lepiej przyswajane przez organizm. Naturalne metody wędzenia, duszenia i marynowania zapewniają im unikatowy smak i zapach oraz bezpieczeństwo spożywania, wynikające z braku sztucznych dodatków: barwników, aromatów i konserwantów.
Na stronie organizacji www.slowfood.pl możesz poznać wszystkie chronione przez nią polskie produkty, dowiedzieć się więcej o ich działalności, a także znaleźć przepisy na naturalne i zdrowe posiłki, np. np. sałatkę z bundzu i pomidorów, bakłażan z bryndzą, czy słodkości, jak bombolki z masłem i miodem lub biszkopt z oliwą i miodem Koronnym.
Anna J
« Gdy świat wokół wiruje – choroba Meniera
pati25
12 lat temu
Ciekawy ten artykuł.Jest prawdą co napisano na początku artykułu.Bo wiele osób w ten sposób się odżywia.To błąd.Założenie organizacji Slow food okazało się doskonałe,pożyteczne
manna
12 lat temu
Idea godna rozpowszechnienia. W naszych czasach, gdzie świat jak oszalały pędzi do przodu trudno o spokój, ład i harmonie.
irysek7
12 lat temu
Staram się przygotowywać posiłki z jak najmniej przetworzonych produktów i w wyjątkowych sytuacjach zdarza mi się zaspokajać głód jakimś „fast foodem”. Idea „slow food” jest jak najbardziej pozytywna i trzeba ją propagować bo inaczej zrujnujemy własne zdrowie (co już jest widoczne na przykład w Stanach Zjednoczonych).
izabelle
13 lat temu
Bardzo interesujący i potrzebny artykuł. Cieszę się, że nigdy nie robiły na mnie wrażenia fast foody itp W moim rodzinnym domu zawsze celebrowało się posiłki, wiadomo w ciągu tygodnia jesteśmy zabiegani nie możemy zjeść wspólnie rodzinnie śniadania czy kolacji, ale w weekend warto to sobie odbić. Rodzinny niedzielny czy sobotni obiad to świetna okazja do tego by po prostu ze sobą pobyć, porozmawiać i rozkoszować się smakiem i zapachem potraw 🙂
joasiaaa
13 lat temu
Oscypki są pyszne ni i oczywiście zdrowe. Staram się unikać tzw. szybkich posiłków. Wiem dobrze, że szybkie tempo jedzenia nie służy mojemu zdrowiu.
topik4433
13 lat temu
Zgadzam się, że posiłki powinny być celebrowane, smakowanie potraw powinno być przyjemnością i takim rytuałem, który nie tylko zaspokaja głód, ale także jest balsamem dla zmysłów. Niestety w dzisiejszych czasach, w tym codziennym pędzie, spożywanie posiłków często sprowadza się tyko do zaspokojenia głodu, bez możliwości odkrycia smakowych doznań rozpieszczania podniebienia. A później kłopoty z żołądkiem i zgaga. Pośpiech zawsze szkodzi, w każdej dziedzinie życia.
danatwa
13 lat temu
U nas w górach oscypkiem nazwano i serki pochodzenia owczego i krowiego. Po zarezerwowaniu nazwy dla serka owczego , serki krowie to już nie oscypki. Natomiast czym się różnią? Oscypki krowie są miękcejsze , a oscypki z mleka owiec trwardsze.
hallina
13 lat temu
Myślę jednak,że i w Polsce Slow Food ma coraz więcej zwolenników-widzimy jak zgubne i niezdrowe jest jedzenie w biegu i pomału dochodzimy do tego,że coś w tym temacie należy zmienic.Przecież chodzi o nasze zdrowie
helas
13 lat temu
Slow Food to inaczej: zdrowo produkujmy i powoli zjadajmy. Szkoda, że tak mało popularna w Polsce. A może tak wrócić do tradycji kulinarnej i zacząć się cieszyć prawdziwym smakiem jedzenia i nauczyć się , że przy jedzeniu lepiej się zanadto nie spieszyć.
picola
13 lat temu
Niestety, ale tak jak jest napisane w artykule zdobycie prawdziwego oscypka dla zwykłego klienta jest prawie niemożliwe. Często nawet to, co sprzedawane jest na Krupówkach nie jest oscypkiem. Jedynym sposobem, aby jeść jak najmniej przetworzonych produktów jest zakup jedzenia z ekologicznych upraw, a najlepiej mieć kogoś bliskiego lub znajomego na wsi i korzystać z dobrodziejstw natury kupując jedzenie od „gospodarza”
jkokosza
13 lat temu
Często kupuję oscypki w sklepie,ale to nie to co kupić oscypka u górala i to w naszych polskich górach a jeszcze jak smakują i jaki mają zapach?
danatwa
13 lat temu
O widzę nasze oscypki 🙂 Pyszne , zdrowe i jak mówią górale nikt nigdy nimi się nie zatruł 🙂 Warto jeść żywnośc jak najmniej przetworzoną.
gwolska
13 lat temu
Przetworzona żywność jest zmorą naszych czasów, ale tak naprawdę trudno ją ominąć w naszym jadłospisie. Jeśli decydujemy się na żywność EKO to jest ona zbyt droga lub niedostępna np.krowie naturalne mleko. Chleb, którego używamy na co dzień też jest całkowicie przetworzony i sztuczny. Jak żyć?
marban
13 lat temu
Kiedyś jadałem szybko i dużo,nie zastanawiając się nad tym co robię.Kiedy przeszedłem na dietę,musiałem zwolnić tempo i jakość posiłków.Opłaciło się!Waga spadła,z żołądek odżył!
Annagata
13 lat temu
Nie jadam śmieciowego jedzenia i staram się do każdego posiłku siadać i jeść powoli.Kiedyś jadałam byle co,byle gdzie i byle szybciej.Skończyło się kompletnym rozstrojem żołądka…Teraz mam nauczkę,żeby jeść porządnie i powoli!!!
danika
13 lat temu
Staram się stosować kulturę jedzenia typu „slow food”- celebruje posiłki,wiem co jem i jak jem, a co najważniejsze sama przygotowuje przetwory. Ostatni raz byłam w fast foodzie 10 lat temu i omijam je szerokim łukiem. Czasem tylko gdy jestem bardzo głodna zapominam o postanowieniu i rzucam się łapczywie na jedzenia (np. święta)….