Dieta O jedzeniu warto wiedzieć
Geny powodem nadwagi?

Dieta cud? Nie istnieje! Rzeczywiste są natomiast nasze wrodzone predyspozycje genetyczne, czyli rodzinne uwarunkowania do tycia oraz styl życia i nawyki żywieniowe – mówi lekarz dietetyk Aida Stoch z Centrum Medycyny Estetycznej Scanmed Multimedis w Krakowie.
Co drugi Polak posiada prawidłową wagę ciała. 46% naszych rodaków cierpi natomiast na nadwagę lub otyłość – wynika z badań przeprowadzonych przez TNS OBOP. Skąd się bierze nadwaga? Odpowiedź jest prosta: jemy za dużo i nie tego, co jest naprawdę potrzebne naszemu organizmowi. Błędy żywieniowe to wręcz nasza narodowa cecha…
Czy można wygrać z genami?
Waga ciała zależy od dwóch czynników:
- pierwszym z nich są nasze geny, czyli wrodzone predyspozycje do budowy ciała oraz podatności na odkładanie się tkanki tłuszczowej.
- drugą rzeczą, która ma kluczowy wpływ na wskaźnik wagi jest nasz sposób żywienia.
Czynniki te są bardzo silnie ze sobą powiązane, komentuje dietetyk Aida Stoch: “geny i to, jak się odżywiamy determinuje to, jak wyglądamy. Osoby bardzo szczupłe pochodzące z rodzin, gdzie nikt nie miał nadwagi, nie zwracają uwagi na to co jedzą. Są to jednak wyjątki, które genetycznie nie są predysponowane do bycia otyłymi, chyba, że bardzo się o to postarają…” Lecz 80% społeczeństwa musi pilnować prawidłowej wagi.
Ostatnie badania wykazały, że około 15% populacji jest nosicielem genu, który praktycznie skazuje na nadwagę lub otyłość. Wygranie z genetycznymi predyspozycjami jest bardzo trudne. Co nie oznacza, że nie jest możliwe – przy czym szczerze powiem, że jest to ciężka praca, wymagająca solidnego przygotowania, konsultacji z dietetykiem oraz radykalnych zmian żywieniowych.
Nadwaga i otyłość to przewlekłe zaburzenia metabolizmu spowodowane głównie nadmierną podażą energii zawartej w pokarmach w stosunku do zapotrzebowania organizmu. Skutkiem tego jest magazynowanie jej nadmiaru w postaci tkanki tłuszczowej.
Sztuka wyboru
Mądra dieta dla prawidłowej wagi ciała uwzględniająca zapotrzebowani na składniki odżywcze to sztuka wyborów, których dokonujemy codziennie. Każdego dnia zaglądamy do lodówki i przyrządzamy posiłki, gdy jesteśmy dziećmi robią to za nas rodzice. Niestety rodzinne nawyki żywieniowe oraz tradycyjna polska kuchnia obfitująca w kiełbasę, smalec, ciężkie zupy, zasmażki nie sprzyja naszej sylwetce. Mamy do czynienia z całymi rodzinami, które są otyłe – począwszy od małych dzieci. Współczesny człowiek powinien kontrolować to, co je. Rodzice powinni dbać o wartości zarówno odżywcze, jak i wartości kaloryczne przyrządzanych posiłków.
Pamiętajmy, że jemy, by żyć, nie zaś żyjemy, by jeść!
Kulinarne triki
Osoba dbająca o sylwetkę musi ograniczyć spożycie niektórych składników do minimum lub je wyeliminować całkowicie z diety. Trudno się pożegnać z ukochanymi batonikami, ciastami, chipsami, itd., lecz to jest konieczne. Inną kwestią jest tłuszcz obecny w diecie – jego występowanie także musi być ograniczone. Jesteśmy otoczeni ogromną ilością tuczącego jedzenia – węglowodany i tłuszcze to główni sprawcy przyrostu tkanki tłuszczowej. Sięgamy po słodkie przekąski między posiłkami i niestety żywimy się w fast foodach. W tych ostatnich zjadamy mięso o złej jakości, z białymi bułami oraz super-kalorycznymi dodatkami.
Zabiegi zastępowania niektórych produktów innymi to najłatwiejszy sposób walki z kalorycznością posiłków. Istnieje cała masa kulinarnych trików, które obniżą wartość kaloryczną posiłku, nie wpłyną na smak potrawy, a zmienią danie w zdrowsze oraz lżejsze dla naszego układu trawiennego. Warto wprowadzić także do diety zioła, które wpływają nie tylko na smak potraw, ale przede wszystkim niektóre z nich wspomagają przemianę materii.
Głodówka odpada
Głodzenie się jest największym błędem popełnianym przez osoby, które chcą schudnąć. Niestety, ale myślenie na zasadzie: jestem głodna-jestem szczupła to głupota. Dlaczego? Odpowiada dietetyk Aida Stoch: “Osoby, które odchudzają się w sposób drastyczny, szkodliwy dla organizmu, czyli się głodzą robią sobie ogromną krzywdę. Nakręcają mechanizm hiperinsulinemi w sobie i blokują przemianę materii. Oczywiście niejedzenie wpływa na wagę ciała, jednak zwiększenie racji żywieniowych spowoduje natychmiastowe przybranie na wadze. Podczas głodzenia się mamy podwyższony poziom insuliny, która zaczyna działać, jak anabolik i zamienia mięśnie ciała w tłuszcz”.
“Nadwaga i otyłość to choroby cywilizacyjne generujące szereg problemów zarówno natury zdrowotnej, jak i estetycznej. Jedyną skuteczną metodą walki ze zbędnymi kilogramami to zdrowy rozsądek i odpowiednie podejście do jedzenia – jedzmy, by żyć, nigdy odwrotnie.
Koniecznie przeczytaj artykuł, w którym dowiesz się Jak skutecznie walczyć z nadwagą?
Gabriela Kózka
« Rzucamy palenie!
Annagata
12 lat temu
Mam tendencję do tycia odziedziczona po mamie.Ale staram się tak regulować posiłki,żeby nie dopuścić do gwałtownego wzrostu wagi.Moja mama jest słusznych rozmiarów i nie bardzo mi się uśmiecha dźwigać na własnych nogach taki ciężar.
nowa
12 lat temu
W pewnym sensie dziedziczenie nadwagi jest prawdą ale ważny też jest styl życia i przemiana materii też odgrywa dużą rolę.Możemy uprawiać sport a ciałka dalej mamy sporo, a np.w moim przypadku tylko od czasu do czasu przejadę się rowerkiem a problemu z nadwagą nie miałam nigdy.Jak na razie jestem szczupła (od zawsze) a na dietę nie bardzo zwracam uwagę , jem to na co mam ochotę(staram się oczywiście odżywiać zdrowo).Moja mama, ciotki i dużo osób w rodzinie są puszyści ale czy ja to odziedziczę?Nie wiem , na razie nie mam powodów do zmartwień;)
pati25
12 lat temu
Dużą winę mają też rodzice,którzy wmuszalin w swoje diecko jedzenie.Nie zwracali uwagi na to co je,ile.Byli przekonani,że dziecko grubsze jest oznaką zdrowia
topik4433
12 lat temu
Jak widać brak wrodzonych predyspozycji do otyłości to już połowa sukcesu. A druga połowa to nasze odżywianie, więc wiele zależy też od nas i nie można w 100% winić za otyłość uwarunkowań genetycznych.
ell@
12 lat temu
Drobina:
..” leczę się dopiero od kilku miesięcy, bo nikt wcześniej nie przypuszczał, że oprócz astmy, mogę mieć problemy z tarczycą”..
Drobino, to Cię pocieszę – bo u mnie było podobnie. Podejrzewano wiele innych przyczyn moich dolegliwości, aż wreszcie skierowania na badanie tarczycy zażądałam sama po tym, jak trafiłam na stronę w necie informującą o symptomach niedoczynności.
To była pełna lista moich ówczesnych dolegliwości! Szlag mnie trafił na lekarza rodzinnego! I na siebie, że byłam zbyt ufna, zamiast wcześniej szukać pomocy gdzie indziej. Zmarnowałam tyle czasu – no .. nie mogłam normalnie żyć.
Uff – rozgadałam się, wracam do pocieszania :);)
– skoro leczysz się dopiero parę miesięcy (masz pewnie stopniowo zwiększaną dawkę leku) – to za wcześnie na pełne efekty. Ja zaczęłam chudnąć dopiero po jakichś 8 m-cach. Dodam, że wcześniej także brałam udział w różnych zajęciach sportowych i ćwiczyłam sama – z bardzo nieznacznym efektem dla masy ciała. No ale gdybym nie ćwiczyła, pewnie byłabym jeszcze bardziej ..puszysta. Tak, czy owak – jestem 1,5 roku pod opieką endokrynologa i ważę tyle (prawie) co przed całym tym tarczycowym zamieszaniem.
Dodam, że jak wspomniano w powyższym artykule – dla utrzymania stałej wagi najważniejsza jest konsekwentna zmiana nawyków żywieniowych.
Ja swego czasu rzuciłam palenie, szybko przybyło mi parę kilo. Gdy przestałam się mieścić w ciuchy postanowiłam NA ZAWSZE wykluczyć z diety pewne składniki żywieniowe (białe pieczywo, niektóre mięsa i wędliny, tłuszcze …). Nie stosuję żadnych diet, zajadam się słodyczami – bo lubię – za to dużo się ruszam. Odkąd mam uporządkowaną sprawę z tarczycą – nie tyję.
Myślę też – podobnie jak Tereska – że można schudnąć mimo genów – właśnie zmieniając na trwałe styl życia i żywienia.
Ojej, strasznie się rozgadałam (przy pysznej kawie :)) muszę lecieć – tu Wam pożyczę: miłego dnia 🙂
tereska56
12 lat temu
46 % Polaków ma nadwagę lub są otyli? To strasznie dużo. Nie przypuszczałam że prawie połowa z nas ma tekie problemy.
Co do genów – tak jest rzeczywiscie, ze nadwagę maja całe rodziny, kilka pokoleń. Ale z drugiej strony widzę, ze niektórzy zupełnie nie walczą z kilogramami zrzucajac wine na geny. A wiem (mam takie przykłady w rodzinie), że można schudnąć mimo genów.
drobina
12 lat temu
Sumer: „pocieszyłaś” mnie, jeśli ze mną będzie tak, jak z Twoją ciotką to schudnę za dwadzieścia kilka lat. A mówiąc poważnie, naprawdę staram się walczyć, bo stawy też wysiadają. Ale nie narzekam, bo wiele osób ma jeszcze większe problemy ze zdrowiem.
jiji59: nie wiem, czy tarczyca ma genetyczne uwarunkowania, ale moja mama ma podobnie jak Ty miała nadczynność, a po operacji ma niedoczynność i też ma kłopot z nadwagą, ale jakoś się trzyma chociaż ma sporo lat.
ell@: cieszę się, że nie jestem odosobniona w tym zerowym bilansie. Mam jednak nadzieję, że idzie ku lepszemu,bo wyniki mam lepsze niż ostatnio, a leczę się dopiero od kilku miesięcy, bo nikt wcześniej nie przypuszczał, że oprócz astmy, mogę mieć problemy z tarczycą (niektóre objawy są podobne). Dużo czytałam na temat tarczycy i sama wykapowałam, że coś jest nie tak. Mam nadzieję, że teraz na emeryturce (mniej stresów) trochę odżyję.
ell@
12 lat temu
Najbardziej mi przykro, gdy widzę malutkie dzieciowinki utuczone jak różowe prosiaczki. W rodzinach, gdzie zagrożenie otyłością jest większe (ten gen) rodzice powinni uważać na dietę potomstwa.
Drobina, też uwielbiam batony marcepanowe 🙂 Mniam, mniam. I np. jadę rowerem pół dnia dla przyjemności, zdrowia i urody, po czym zjadam dwa wielkie lody, albo tort, albo coś w tym stylu.. no i bilans mi wychodzi na zero 😀 !!
Na szczęście odkąd mam unormowany poziom hormonów tarczycy – prawie wróciłam do mojej stałej wagi i mam nadzieję, że tak zostanie. Może Ty jeszcze nie masz należycie wyrównanej tej niedoczynności ..
summer
12 lat temu
Jakoś Cię drobino kojarzyłam z niewielką wagą;), ciekawe dlaczego?;). Muszę się z Tobą zgodzić! Pewnie narazimy się teraz niejednej osobie, ale ja też zawsze mówię, że dziedziczne to jest obżarstwo i apetyt, a nie skłonność do tycia! Najgorzej, jak od dzieciństwa daje się dzieciom dużo wysokokalorycznego jedzenia, którego one nie są w stanie spalić przed tv czy komputerem, namnażają się tym bidulom komórki, które potem nawet już nie potrzebują tak wiele, żeby trzymać wagę na wysokim poziomie i mieć właśnie tą „skłonność do tycia”. Ale nie ma co tracić nadziei! Moja ciotka, niska osoba, ważyła zwykle po 70-80kg, a teraz po 80-tce spadła do 56kg, bo ma jakieś problemy z jedzeniem. Dało się? A zawsze twierdziła, że ma skłonność do tycia!;)
drobina
12 lat temu
Faktycznie, coś jest na rzeczy z tymi genami, ale nie do końca. Czasem łapię się na tym (a ważę sporo), że próbuję tłumaczyć się ze swojej wagi właśnie genami. Fakt, że ciężko mi schudnąć, bo cierpię na astmę i niedoczynność tarczycy, więc biorę sporo lekarstw sprzyjających wzrostowi wagi. Myślę jednak, że to także moja wina – tłumaczę się ,że mam skłonności do tycia, a to często nie są skłonności do tycia, tylko (przepraszam za to słowo) do żarcia. Co z tego, że przedwczoraj i wczoraj dużo spacerowałam i jeździłam na rowerze gubiąc po drodze trochę kalorii. Wieczorem poszłam do Biedronki kupić jogurty i do koszyka wrzuciłam też czekoladę i mój ulubiony baton marcepanowy, którym w drodze powrotnej uzupełniłam „brakujące” kalorie. Póki co, jest to dla mnie walka z wiatrakami, ale się nie poddaję i wciąż próbuję. Teraz zabieram się do czytania kolejnego artykułu „Jak skutecznie walczyć z nadwagą”. Mam nadzieję, że moja walka nie ograniczy się do przeczytania artykułu.
Luiza111
12 lat temu
Niestety w dzisiejszym świecie mamy do czynienia z „cywilizacją otyłości”…Ludzie, których dotyczy ten problem powinni walczyć ze swoim nałogiem jedzenia, uważnie przyglądać się temu, co mają na talerzu, uprawiać aktywność fizyczną, a nie obarczać tylko geny…Geny są bardzo istotne, ale to nasz styl życia i nawyki żywieniowe w głównej mierze warunkują naszą wagę i obwód w pasie!