depresja-fakty-i-mity

Depresja nie jest zjawiskiem współczesnym, jednak dopiero od kilku lat znajduje się w centrum uwagi publicznej. Dziś ustalimy, które z przekonań na jej temat to fakty, a które mity.

Po prostu się starzejesz

Kolejny przesąd związany z wiekiem. Niestety, objawy depresji u osób starszych są często ignorowane, ponieważ wierzymy, że tak właśnie wygląda starość. Tymczasem aż 1/3 osób starszych mieszkających w domach opieki cierpi na depresję. Powodem najczęściej jest samotność, która przekształca się w brak przekonania o celowości własnego istnienia. Ukojenie przynosi zainteresowanie ze strony drugiej osoby. Czy jednak w nierozerwalnym połączeniu starości z byciem nieszczęśliwym nie ma ani krzty prawdy? Na starość często źródłem smutku są powody zdrowotne, śmierć bliskich osób, czy wspomniana samotność. Te czynniki nie zawsze wiążą się z depresją, czasami skutkują obniżeniem nastroju – uczuciem smutku, żalu, bólu.

„Chłopaki nie płaczą”

Depresję najczęściej utożsamia się z problemem kobiet. Rzeczywiście, według statystyk dwa razy więcej jest cierpiących na depresję kobiet, niż mężczyzn. Jednak w rzeczywistości może wyglądać to zupełnie inaczej. Ogromny odsetek mężczyzn nie przyznaje się do swoich dolegliwości i stara się pokonać chorobę „na własną rękę”. Skutkuje to niestety przerażającymi danymi – aż 25% samobójstw dotyczy mężczyzn, którzy ukończyli 65 lat! To przypisane nam role kulturowe uczą mężczyzn, że emocje to domena kobiet. Panowie wstydzą się przyznać do swoich problemów, bo wydaje im się to niemęskie. Tak, oni także płaczą, ale w ukryciu.

Depresja jest dziedziczna

Czy obawiasz się, że tak jak twoja matka, ty również będziesz w przyszłości cierpieć na depresję? To prawda, czynniki genetyczne w znacznym stopniu mają wpływ na pojawienie się depresji. Potwierdza to badanie przeprowadzone na identycznych genetycznie bliźniętach – w 40% choroba będzie dotyczyć ich dwoje. Co jednak z pozostałymi 60%? Drugi wskaźnik oznacza, że jedno z bliźniąt nie doświadczy depresji. Geny mają wpływ na to, czy zachorujemy, jednak bardziej istotny wydaje się ich wkład w kształtowanie naszego charakteru – to ludzie wrażliwi, nieodporni na stres najczęściej cierpią na depresję.

Rozmowa z przyjacielem wystarczy

„Po co mam komuś płacić za słuchanie mnie, skoro mam ciebie?” – niektórzy chorzy mają nadzieję, że rozmowa z kimś bliskim rozwiąże wszystkie jego zmartwienia. O ile sprawdza się to w stanach zwykłej chandry, o tyle w przypadku depresji niezbędna jest pomoc psychoterapeuty. Rozmowa z lekarzem różni się od tej przebytej z przyjacielem, ponieważ ten nie posiada wiedzy i umiejętności niezbędnych do polepszenia stanu zdrowotnego osoby chorej. Strach przed kontaktem z „kimś obcym” najczęściej skłania do wybrania rozmowy z przyjacielem i pozbawia możliwości uporania się z depresją.

Leki, które zmieniają osobowość

Niektórym wydaje się, że poprzez stosowanie lekarstw na depresję, mogą się bardzo zmienić. Cóż… mają rację! Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z USA potwierdzają, że leki, które pobudzają neuroprzekaźniki odpowiedzialne za regulację nastroju, faktycznie dokonują zmian cech osobowości. Nie ma jednak powodów do zmartwień – leki zmniejszają zachowania neurotyczne, a nasilają ekstrawertyczne. Oznacza to, że zmieniają te cechy osobowości, które wcześniej powodowały wystąpienie depresji. Co ciekawe, o osób zdrowych podobne zachowania prowokuje wypicie dwóch kieliszków wina.

Jak mówi znane przysłowie – „w każdej bajce tkwi ziarnko prawdy”. Depresja to choroba wyjątkowo złożona, z którą trudno jest uporać się bez specjalistycznej pomocy. Bez względu na to, które z przekonań na jej temat to fakty, a które mity, najistotniejszym wydaje się być to, że nie wolno jej bagatelizować.

Alicja Orzeł