kawa-rozpuszczalna-kawa-na-szybko

Kawa rozpuszczalna ma ponad sto lat, a jej popularność chyba nikogo nie dziwi. Czy jednak zalewając gorącą wodą rozpuszczalne granulki lub proszek, zastanawialiśmy się kiedyś, skąd się właściwie bierze i jak powstaje?

Pierwsze próby

Washington odniósł pewien sukces, nawet jeśli wziąć pod uwagę, że na początku darzono kawę rozpuszczalną sporą nieufnością, a jej jakość odbiegała od jakości kawy parzonej w znacznie większym stopniu niż współcześnie. Wynikało to z procesu produkcji. Mocno zaparzoną kawę wygotowywano w stalowych kotłach, aż pozostawał na dnie jedynie proszek kawowy. Niestety, był on całkowicie pozbawiony kawowego smaku i zapachu, które tracono w procesie długotrwałego gotowania. Gotowy produkt był cierpki, nieprzyjemny i nie przypominał tradycyjnej kawy w żadnym stopniu.

Kawa na wojnie

Kawa Washingtona po raz pierwszy pojawiła się pod nazwą Red E Coffee (sformułowanie „Red E” może być czytane podobnie jak angielskie słowo ready – ‘gotowy’), a w 1910 roku powstała firma G. Washington Coffee Refining Company, która zastąpiła markę Red E Coffee. Jako jedyny producent na rynku, Washington nie musiał martwić się konkurencją, a dodatkową popularność (oraz dodatkowe dochody) przyniosły mu kontrakty z wojskiem. Podczas pierwszej wojny światowej kawa rozpuszczalna Washingtona stała się elementem żołnierskich racji, choć była ceniona raczej ze względu na swoje właściwości pobudzające niż smak czy aromat. E.F. Holbrook, członek Departamentu Wojny rządu Stanów Zjednoczonych, uważał nawet kawę rozpuszczalną za istotny element wspomagający powrót do zdrowia po kontakcie z gazem musztardowym. Ówczesna racja wynosiła 7 gramów mocnej kawy na żołnierza (dla porównania, współczesne saszetki przeznaczone do zrobienia jednej porcji napoju zawierają około 2 gramów kawy rozpuszczalnej). G. Washington Coffee Refining Company miała swój udział w dostarczaniu kawy rozpuszczalnej dla żołnierzy również podczas drugiej wojny światowej, wtedy jednak nie była już monopolistą – razem z nią kontrakty z armią podpisało też kilka innych firm, w tym Nestlé.

Agnieszka Kąkol