Jakie branże tracą na epidemii koronawirusa

Koronawirus to nie tylko problem zdrowotny, ale też wpływający ujemnie na światową gospodarkę. Choć niektóre przedsiębiorstwa zarabiają na epidemii koronawirusa – masowo wyprzedają się maski, środki do dezynfekcji, mydła oraz makarony, kasze i ryż, to niektórzy już zaczynają liczyć straty. Jakie branże tracą na epidemii koronawirusa?

Branża turystyczna

Odkąd koronawirus masowo rozprzestrzenia się na świecie, branża turystyczna zaczyna odnotowywać straty. Polacy masowo odwołują loty do Włoch, Hiszpanii, Francji, a także innych krajów. Boją się, że z wycieczki mogą przywieźć koronawirusa.  Trudno dziwić się ich obawom. Niestety, przez udział w imprezach karnawałowych mamy obecnie w Europie tak duży problem z koronawirusa. Ograniczenie migracji ludności, pomoże w walce z epidemią. Niemniej branża turystyczna kiepsko radzi sobie, ponieważ ludzie żądają zwrotu pieniędzy, a te zostały przekazane hotelom itp.

Branża hotelarska

Na epidemii koronawirusa tracą też hotelarze. Ludzie wolą spędzać weekendy w domach albo na spacerach w gronie najbliższych i przyjaciół. Polacy nie tylko nie wyjeżdżają do zagranicznych kurortów, ale rezygnują też z wypadów do Zakopanego.

Branża gastronomiczna

Gdy w środę ogłoszono pierwszy przypadek koronawirusa w Polsce, w restauracjach zaczęło świecić pustkami. Ludzie niechętnie stołują się na mieście. Rezygnują też z usług cateringowych. Wolimy gotować w domowym zaciszu, ponieważ boimy się przebywania w jednym lokalu z osobami potencjalnie chorymi.

Branża eventowa

Polacy niechętnie uczestniczą w eventach i imprezach masowych. Wolimy spędzać czas w miejscach o mniejszej koncentracji ludności, w których pozostajemy mobilni i nie jesteśmy zdani na przebywanie w towarzystwie osób kaszlących i kichających. Nie potrafimy bowiem na podstawie objawów odróżnić koronawirusa od zwykłej grypy.

Branża odzieżowa

Odkąd rozprzestrzenia się koronawirus, nie mam ochoty na zakupy w centrach handlowych. Nie mierzymy ubrań i nie szukamy atrakcyjnych promocjach. Większość osób ogranicza się do wizyt w sklepach z żywnością. Zakupy ubrań odkłada na bezpieczniejsze czasy.