Psychologia W głąb siebie
Zakupoholizm czyli muszę to mieć!

Nie zdajemy sobie sprawy z powagi nałogu, który może dopaść każdego z nas. Robimy zakupy praktycznie codziennie, ale gdy sytuacja zaczyna wymykać się spod kontroli, jesteśmy w stanie zrobić wszystko, aby mieć daną rzecz. Zakupoholizm to uzależnienie, zaczynające się niewinnie. Do czego może prowadzić?
Zakupoholizm – problem społeczny
Zakupoholizm to zaburzenie psychiczne polegające na przymusie robienia zakupów. Chęć posiadania danej rzeczy jest tak wielka, że osoba uzależniona zrobi wszystko, aby ją zdobyć. Nałóg polega na nabywaniu przedmiotów, bardzo często niepotrzebnych. Na wpływ zachowań zakupoholiczki maja wszelkie czynniki. Podczas zakupów wydziela się serotonina i dopamina. Hormony motywują do działania i sprawiają, że osiągamy stan szczęścia i zadowolenia. Ekscytacja trwa tylko przez chwilę robienia zakupów. Po ich nabyciu odczuwamy brak, co napędza całe koło choroby. Pragniemy coraz więcej, trwając w irracjonalnym zakupowym szale. Choć zakupoholizm zaliczany jest do zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, możemy śmiało mówić o nim jak o chorobie. Niestety problem jest odbierany przez społeczeństwo nieco inaczej. Traktowany jako moda czy styl życia nie jest żadnym wzorcem. Wręcz przeciwnie, takie spojrzenie na uzależnienie nie pomaga rozwiązać kłopotu. Zakupoholizm jest takim samym nałogiem jak alkoholizm. A czy każdy alkoholik chwali się, że ma problem z nadużywaniem napojów wyskokowych? Oczywiście, że nie.
Czy to już uzależnienie?
Kompulsywne kupowanie dotyczy w większości kobiet. Faktem jest, że to właśnie panie uwielbiają robić zakupy, ale nałóg nie omija także mężczyzn. Kolekcjonowanie modnych gadżetów, polowanie na ciągłe okazje czy kupowanie ogromnej ilości ubrań to niektóre z rodzajów zakupoholizmu. Po uczuciu euforii przychodzą wyrzuty sumienia. Żałujemy decyzji o zakupie, co wcale nie hamuje nas przed kolejną wizytą w sklepie. Szafy zaczynają pękać w szafach a nasze konto świeci pustkami. Zakupoholik szuka wtedy innych rozwiązań. Zaciąga pożyczkę u znajomych czy bierze kredyt. Wtedy mogą pojawić się poważne kłopoty finansowe i to właśnie częsty moment, kiedy zaczynamy uświadamiać sobie o skali problemu. Tylko, że warto zasięgnąć pomocy dużo wcześniej. Uzależnieni mogą liczyć na fachową pomoc psychologiczną oraz doradztwo finansowe. Racjonalne zarządzanie budżetem to podstawa w tym nałogu. Niestety w Polsce zbyt rzadko mówi się o zakupoholizmie. Ośrodki terapeutyczne nie są przygotowane tak, jak powinny. Można wgrać walkę z uzależnieniem, jednak wszystko zależy od osoby chorej.
Zakupoholizm to ważny temat. Wraz z dostępem do dóbr wzrasta konsumpcja, a co za tym idzie, zwiększa się zagrożenie rozwoju tego typu zaburzeń. Nie bagatelizujmy więc pojawiających się problemów. Zawsze możemy skorzystać z pomocy psychoterapeuty czy wsparcia naszych bliskich. To właśnie oni są ważniejsi niż ubrania czy przedmioty, których chęć posiadania przysłania nam świat.
Katarzyna Antos
« Sprawdź, jak działają globulki HydroVag®! Nabór zakończono
drobina
7 lat temu
Cieszę się, że nie jestem zakupoholiczką, bo to naprawdę groźny nałóg. Na szczęście mi to nie grozi. Mieszkam blisko galerii i wielu dużych marketów, i wcale mnie do nich nie ciagnie. Owszem, od czasu do czasu robię tam większe zakupy, ale rozsądek zawsze wygrywa z emocjami. No, może prawie zawsze 😉
pati25
7 lat temu
Zakupoholizm to nałóg.Ja nie jestem osobą,która nie może obejść się bez zakupów.Mnie nie grozi zakupoholizm.Owszem lubię iść do sklepu pooglądać.Ale kupuję jak naprawdę coś potrzebuję.
Mindi
7 lat temu
Mnie to chyba nie grozi, zakupy mnie męczą a w dodatku ciągle wydaje mi się, że mam wszystkiego za dużo, bo szafy pękają w „szwach”. Ubrania kupuję tylko w sklepach bo muszę przymierzyć, zbyt dużo czasu trzeba aby wybrać jedną rzecz bo tyle sklepików i galerii. Może dobrze, że nie mam dużo wolnego czasu i nie grozi mi ten nałóg 🙂
sirena46
7 lat temu
Mnie jest szkoda czasu i nóg, żeby codziennie biegać po sklepach. Kupuję coś jak muszę. Wolę w tym czasie robić coś przyjemniejszego niż chodzenie, przymierzanie, wybieranie i kupowania fatałaszków.
Chociaż też nieraz chadzam po zakupy do sklepów czy galerii, których mam wokół domu bez liku.
Dużo zamawiam jednak przez internet bo jest to bardzo wygodna i tańsza forma zakupów (nawet zakupy spożywcze).
Ale przymus robienia zakupów to jest choroba, szczególnie jak ktoś musi koniecznie coś mieć i to nawet na kredyt, a później nie ma z czego tego kredytu spłacić 🙁
filodendron
7 lat temu
Ja nie jestem uzalezniona od kupowania choć jak każda kobieta lubię kupować ładne rzeczy. Ale nie lubie łażenia po sklepach i przebierania , przymierzania. Idę po coś ,kupuje i wracam.Słyszałam W Holandii o chłopaku, którego matka posługiwała sie jego kontem i narobiła mu ogromnych długów, bo kupowała drogie rzeczy przez internet. Zruinowała własne dziecko- to koszmar.
dulcynea
7 lat temu
Przeczytałam artykuł , słyszałam już o tym nałogu.
Ja nie jestem uzależniona od zakupów, ani nikt w moim otoczeniu.
A ja sama nie lubię zakupów , wybieram się jak już mam nóż na gardle.
Tess
7 lat temu
Chyba powiem bliskim kobietom, że u nich to już zakupoholizm. O niczym innym nie słyszę tylko o zakupach, nawet w niedzielę w galeriach albo nocami w internecie. Może jak sobie to uświadomią to zrozumieją?
Szkoda czasu i pieniędzy.