To, co musimy utracić

Judith Viorst w poradniku To, co musimy utracić zwraca uwagę na problem przemijania oraz niezrealizowanych marzeń. To książka okraszona dużą mądrością życiową, która wzrusza i skłania do refleksji. Jednocześnie pozwala lepiej zrozumieć swoje emocje i postawy w niektórych sytuacjach, które wywołują w nas żal.

Strata to naturalna kolej losu

Strata jest wpisana w życie człowieka. Nic nie jest nam dane raz na zawsze, także samo życie. Niestety, bardzo często nie potrafimy pogodzić się z wieloma kwestiami. Fakt, że rzeczywistość tak znacznie odbiega od naszych wyobrażeń, nierzadko staje się źródłem frustracji i cierpienia. Każdy z nas czasem odczuwa zawód związany z jakąś sytuacją.

Świadomość, że dziecko stanowi osobny byt

Matka, tuż po narodzeniu dziecka, musi się pogodzić z faktem, że ono już nie jest częścią jej, lecz stanowi odrębny byt. Z czasem, gdy dorośnie, będzie odbierało świat na swój sposób i podejmowało decyzje, które mogą znacznie odbiegać od naszych wyobrażeń.

Złudzenia dotyczące pracy zawodowej

W pracy zawodowej często tracimy swoje złudzenia. Przekonujemy się, że nasz zawód, który uchodził za tak szlachetny i fascynujący, w rzeczywistości nie jest tak idealny. Nawet praca lekarza bywa nudna, zwłaszcza gdy tonie on w papierkowej robocie. W każdym zawodzie istnieją aspekty, które dają nam satysfakcję i takie, gdzie musimy zacisnąć zęby i jakoś je wykonać.

Wiara w związek doskonały

Utracić musimy też złudzenia o idealnej miłości, pokrewieństwie dusz. Wiele z nas wychowało się na komediach romantycznych oraz romansach. W rzeczywistości wierzymy w miłość idealną, romantyczną. Jesteśmy zaskoczone, że partner wcale nas idealnie nie rozumie, czasem dogłębnie irytuje, a swoim nieprzemyślanym zachowaniem rani do żywego. Odczuwamy wielki zawód związany z seksem, gdy okazuje się, że on inaczej wyobraża sobie idealny stosunek niż my.

Akceptacja przemijania i śmierci

Judith Viorst zwraca też uwagę na kruchość ludzkiego życia. Z czasem uświadamiamy sobie, że nasza egzystencja jest ulotna i stanowi tylko krótkie zdanie w wielotomowej historii świata. Przemijanie trudno zaakceptować, w końcu nikt z nas nie chce umierać.

Jak zaakceptować naturalną kolej rzeczy?

To, co musimy utracić to książka, która skłania do refleksji. Pokazuje też, że klucz do szczęścia stanowi akceptacja zaistniałego stanu rzeczy. Skoro czegoś nie możemy zmienić, bo zwyczajnie nie mamy na to wpływu, to musimy się z tym pogodzić. Judith Viorst zachęca do spojrzenia na swój związek w szerszym kontekście. Nie ma ludzi idealnych, ale może ten facet rzeczywiście do nas pasuje pod wieloma względami? Może nasza praca nie jest satysfakcjonująca w 100%, ale jest pożyteczna, dobrze płatna i sprzyja poszerzaniu horyzontów myślowych? Nauczmy doceniać się to, co mamy lub dążyć do dostępnego nam ideału.  To, co musimy utracić to przede wszystkim złudzenia związane z idealizacją naszego życia.

Judith Viorst w swojej książce To, co musimy utracić często odnosi się do psychoanalizy Freuda, choć poddaje ją też pewnej refleksji i krytyce. Nie kieruje się nią zero-jedynkowo, zwraca uwagę, że często jest tak, jak on twierdził, lecz nie zawsze, zależy to bowiem od wielu różnych czynników. We wspomnianej książce nie brakuje odniesień do literatury specjalistycznej, która pozwala pogłębić dane zagadnienie.