Przedszkola i żłobki to zdaniem Szyszki relikt PRL-u

Przedszkola i żłobki to ewidentnie instytucje, których w Polsce brakuje. Kobiety może i chętniej rodziłyby dzieci, gdyby mogły stosunkowo szybko wrócić do pracy, oddając dziecko pod opiekę doświadczonych pracownic żłobków i przedszkoli. Od lat instytucje zajmujące się prawami kobiet apelują do polityków o otwarcie większej liczby żłobków i przedszkoli. Ich apele dotychczas były wpuszczane jednym uchem, a wypuszczane drugim. Nikt jednak tak jawnie jak minister Szyszko nie skrytykował tego typu instytucji.

Przedszkola  i żłobki to relikt PRL-u

Słuchając wypowiedzi ministra Szyszki w jednej z debat, wielu osobom włos jeżył się na głowach.  Uważa on bowiem, że przedszkola i żłobki do złowrogie i niebezpieczne rozwiązanie, które stanowi relikt PRL-u oraz spuściznę po Platformie. Szyszko jawnie popiera wypychanie kobiet z rynku pracy. Uważa bowiem, że rodziny powinny składać się z trojga lub czworga dzieci. Kobiety powinny siedzieć w domu i zajmować się ich wychowaniem, mężczyzna zaś zarabiać na tyle dużo, aby je utrzymać.

Szyszko niczym Korwin-Mikke

Warto zwrócić uwagę, że dotychczas tak skrajnie patriarchalny model rodziny otwarcie lansował Janusz Korwin-Mikke, który walczy w tegorocznych wyborach parlamentarnych o mandat wraz z Konfederacją. Warto o tym wspomnieć, ponieważ wiele osób patrzy wyłącznie na poglądy gospodarcze Konfederacji i w rezultacie może umknąć im fakt, że jest to koalicja o skrajnie konserwatywnych poglądach obyczajowych, dyskryminujących kobiety.

Niezależność finansowa daje prawdziwą wolność

Panie we współczesnej Polsce kształcą się, robią kariery zawodowe i nie chcą spędzać całego życia w domu, opiekując się wyłącznie dzieci. Potrzebujemy bardziej rozwojowych zadań, praca zawodowa też daje nam ogromną satysfakcję. Poza tym zależy nam na niezależności finansowej. Życie naszych prababek i babek pokazało bowiem jednoznacznie, że kobieta bez własnych pieniędzy, emerytury etc. jest całkowicie zależna od męża. Musi znosić jego zdrady, akty przemocy itp., bowiem nie ma gdzie uciec. Poza tym nigdy nie jest samodzielną jednostką.

Opieka nad dzieckiem czasem bywa męcząca

Opieka nad dziećmi nie jest wcale czystą przyjemnością, jak niektórzy zwykli ją okazywać. Monotonia, zmęczenie, brak rozwoju oraz kontaktu z ludźmi w swoim wieku bywa frustrująca i nierzadko prowadzi do depresji. Tymczasem w Polsce na początku XXI wieku pojawiają się politycy, którzy najchętniej zagoniliby kobiety do garów, zamknęli je w domu, pozbawili praw i niezależności.

Polki potrzebują więcej żłobków i przedszkoli

Polki potrzebują przedszkoli i żłobków, aby móc wrócić do pracy zawodowej, wieść satysfakcjonujące życie i wychowywać swoje dzieci na szczęśliwych ludzi. Zadowolona matka jest bowiem dużo lepszym rodzicem od sfrustrowanej życiem w matni. Kobiety powinny pokazać czerwoną kartkę politykom, którzy wyznają takie średniowieczne poglądy i chcą je traktować przedmiotowo.  Korwin-Mikke swego czasu uważał, że kobieta jest za głupia, by głosować w wyborach. Szyszko uważa, że kobieta powinna siedzieć w domu, rodzić dzieci, przedszkola i żłobki są jej zbędne.

Łatwy dostęp do przedszkoli sprzyja rodzeniu dzieci

Warto zaznaczyć, iż w państwach, gdzie istnieje łatwy dostęp do żłobków i przedszkoli, vide Niemcy, Szwecja, Francja, kobiety rodzą zdecydowanie więcej dzieci. Mają bowiem, gdzie posłać je na 8 godzin, gdy idą do pracy.   Dzieci uczęszczające do przedszkoli i żłobków wcale nie są nieszczęśliwe, wręcz przeciwnie, łatwo nawiązują więzi społeczne, a poza tym doceniają czas spędzany ze szczęśliwą mamą.