spragniona jego dotyku

Nadia właśnie spędzała wieczór w miłej atmosferze, choć na ogół wychodziła spotkać się ze znajomymi, tego wieczoru była zbyt zmęczona. Pochłaniała właśnie kolejny kubek zielonej herbaty z dodatkiem lawendy i czytała całkiem udaną powieść Sylvii Day, która rozpalała jej wyobraźnię do czerwoności. Nadia uwielbiała erotyki, podczas ich lektury wspominała wspaniałą noc z facetem, którego szczerze pokochała i pragnęła jak nikogo innego. Ostatnio zaczytywała się w twórczości Sylvii Day, Kristen Proby i Lauren Blakely.

Mężczyzna, który przyciąga jak magnes

Tak bardzo tęskniła za nim, spojrzeniem jego ciemnych oczu otoczonych wachlarzem długich, czarnych rzęs, smakiem pełnych warg i zdecydowanym ruchem, który przyciągał ją do siebie. Był tak męski i silny, a zarazem miał niezwykłe wyczucie. Nadia uwielbiała, gdy zdecydowanym ruchem przyciągał ją do siebie – czy to podczas wspólnego oglądania filmu, czy po udanym seksie, gdy zasypiali w swoich objęciach. Kobieta czuła, że wreszcie trafiła na prawdziwego mężczyznę. Faceta, który potrafi być zdecydowany, ale jednocześnie liczy się z jej zdaniem i nie robi niczego wbrew jej woli. Mężczyznę, który dba także o jej przyjemność. Jeśli do tego dodać owłosioną męską klatę i plecy, cudowny dotyk, niezwykłe pieszczoty piersi i namiętne pocałunki z języczkiem, które doprowadzały ją za każdym razem do rozkoszy i sprawiały, że stawała się wilgotna tam na dole, nic dziwnego, że miała ochotę nieustannie się z nim kochać. Tylko on tak na nią działał. Wszyscy inni faceci przestali istnieć, odkąd go poznała. To znaczy, oni wciąż istnieli, ale jako istoty całkowicie aseksualne. Mogła z nimi pogadać na jakiś neutralny temat, ale dotykać jej ciała mógł tylko on.

Seks z wyjątkowym mężczyzną

Nadia nie tylko pragnęła go poczuć każdą komórką swojego ciała, ale też zakochała się w nim aż po same uszy. Lubiła jego poczucie humoru, dobroć, jaką chętnie okazywał innym ludziom, w tym swojej zasmuconej przyjaciółce, poczucie bezpieczeństwa, jakie jej zapewniał, troskę, którą jej okazywał, pytając, czy nie jest jej zimno. Nigdy nikogo tak nie kochała jak jego. Były chłopak z czasów studiów już dawno stał się marą z przeszłości, kimś bez znaczenia. Zresztą nawet do niego nie czuła tego co do mężczyzny, którego teraz kochała. To było coś zupełnie innego i o wiele silniejszego. Nadia po prostu nie miała wątpliwości, że to facet, który jej odpowiada pod wieloma względami. Nie związałaby się z nikim innym, bo tylko on miał w sobie to, czego pragnęła. Dobroć, troskę, czułość, poczucie humoru, poczucie bezpieczeństwa i szacunek. Tak, ceniła w nim to, że na pierwszych randkach nie próbował jej zaciągnąć do łóżka, lecz chciał ją bliżej poznać. Ucieszyła się, gdy wracali razem pod rękę, gdy obejmował ją w pasie, a potem za pupę i pocałował po raz pierwszy. Pragnęła go, od początku pociągał ją fizycznie, ale chciała go lepiej poznać. Podczas wspólnych randek zorientowała się, że trafił jej się wartościowy mężczyzna, który jest nie do końca pewny swojej wartości. Ot, taki paradoks. W przeszłości trafiała na wielu idiotów – napalonych kolesi bez cienia inteligencji, pasji i szacunku do kobiet, którzy mieli o sobie bardzo wysokie mniemanie. On wyróżniał się pozytywnie na ich tle. Był kulturalny, inteligentny – Nadia ucieszyła się, że wiadomości od niego są wolne od byków, jeszcze większą radość sprawiła jej wiadomość, że on czyta książki, ma swojego ulubionego autora. Poza tym zawsze odnosił się do niej z szacunkiem, jego komplementy były szczere i trafione. Sprawiały jej radość, za ich sprawą Nadia rozkwitała każdego dnia. Przy nim czuła się piękna i kobieca. On zdecydowanie ciągnął ją w górę, a nie dół. Nigdy jej nie krytykował, co Nadii bardzo się podobało. Jej ostatni eks uwielbiał jej wypominać, że nie jest dostatecznie opalona, nieważne, że ona dobrze czuła się w swojej bladej skórze. Nadii trudno było uwierzyć, że taki wspaniały facet, którego szczerze pokochała, miał o sobie takie niskie mniemanie i zupełnie nie wierzył w siebie.

Namiętny seks jako miłe wspomnienie

Nadia kończyła właśnie czytać kolejną powieść erotyczną, przy opisie namiętnego pocałunku głównych bohaterów, przypomniała sobie wspólną noc. Wprawdzie uprawiała z nim seks tylko raz, ale był to najlepszy seks ever. Czuły i namiętny, czyli dokładnie taki, o jakim zawsze marzyła. Na dodatek on tak na nią działał, uwielbiała czuć na skórze jego ręce, ubóstwiała jego pocałunki, robiło jej się gorąco za każdym razem, gdy wspominała pieszczoty piersi. Nawet gdyby to miało się więcej nie powtórzyć, wspólnie przeżyte chwile na zawsze pozostaną w jej pamięci. To były bowiem najlepsze momenty w jej życiu. Nigdy nie była tak szczęśliwa jak w jego towarzystwie.

Historia z happy endem

Gdy Nadia wspominała wspólne chwile, czytając końcówkę powieści Sylvii Day, rozległ się dzwonek zwiastujący nadejście SMS-a. Kobieta spodziewała się kolejnej reklamy, tudzież wiadomości od jednej z przyjaciółek. Ku jej zaskoczeniu nadawcą wiadomości okazał się on. Zapraszał ją do siebie i wspomniał, że może po nią podjechać za pół godziny. Zmęczenie Nadii nagle ustąpiło. Tak bardzo za nim tęskniła, tak bardzo chciała go zobaczyć, że zgodziła się z nim spotkać. Marzenie Nadii się spełniło, doczekała się powtórki wspólnej nocy, a on zapytał ją, czy może mieć ją na wyłączność, bo nie chce się nią z nikim dzielić. Tak oto narodził się związek, który ma szansę przetrwać naprawdę długo.