seks z południowcem

Irmina zawsze marzyła o seksie z południowcem. Hiszpanie, Włosi i Portugalczycy nie tylko byli nieziemsko przystojni, ale też słynęli z wielkiego temperamentu, który manifestował się m.in. w sypialni. Gdy Irmina poznała jego, Polaka o południowym typie urody, szybko znalazła się pod jego urokiem. Był taki przystojny. Ciemnowłosy, ciemnooki, szczupły, wysoki, z zadbanym zarostem, po prostu mrau.

Przystojny brunet kręcił Irminę tak bardzo, że ta uznała, iż żadni południowcy jej nie obchodzą. Wprawdzie z żadnym nie uprawiała jeszcze seksu, ale wiedziała, że nie ma sensu się za nimi rozglądać. W końcu on był bardzo namiętnym kochankiem. Mogłaby kochać się z nim codziennie, pierwszy raz było jej w łóżku aż tak przyjemnie. Widać było, że on tę namiętność ma po prostu we krwi. Na dodatek tak mocno na nią działał, że najchętnie nie wypuszczałaby go z łóżka.

Przystojny brunet rozpalał jej wyobraźnię i budował niesamowite napięcie seksualne. Wystarczyło, że dotykał jej przez ubranie, a ona już cała płonęła od środka. Chciała, żeby jak najszybciej zdjął z niej wszystko, co ma na sobie i pieścił jej piersi tak jak za pierwszym razem. Gdy całował ją w trakcie erotycznych igraszek po prostu odlatywała. Był taki namiętny, językiem potrafił zdziałać istne cuda. Rozbudzał ją i sprawiał, że już po chwili była przyjemnie mokra na dole.

Gdy dotykał jej łechtaczki i warg sromowych myślała, że za chwilę oszaleje. Czuła tylko zbliżającą się ekstazę. On sprawiał, że płonęła pod wpływem jego dłoni, ust i zapachu skóry. Tak, lubiła czuć go na swojej skórze, przylegać do niego cały ciałem. To było tak niesamowicie podniecające. Gdy ich ciała były splecione, a on dotykał jej po całym ciele, znajdowała się w siódmym niebie. Nie zamierzała go opuszczać. On był najwspanialszym kochankiem pod słońcem. Miał temperament prawdziwego Hiszpana, urodę Włocha i podniecał ją, gdy tylko znajdował się tuż obok. Takiej burzy erotycznej nigdy nie zaznała.

Ich seks był zachłanny i pełny namiętności. Ona lubiła jego dotyk, pocałunki i chciała go poczuć w sobie. Przy nim odkryła, co to znaczy prawdziwe napięcie seksualne i satysfakcja z erotycznych igraszek. Przy nim liczyło się tylko tu i teraz. Żaden facet nie mógł się z nim równać. Nie chciała nikogo innego. Pragnęła tylko jego. Niestety, ich erotyczna, obiecująca podróż zakończyła się tylko na dwóch spotkaniach, czego Irmina po prostu nie mogła odżałować. Chciałaby jeszcze raz zaznać rozkoszy właśnie z nim. On był fenomenalny w łóżku. Wszystko wskazywało jednak na to, że będzie musiała się zadowolić tymi dwoma razami… One były cudownie, ale przy takim rewelacyjnym kochanku ma się ochotę na więcej.