praca zawodowa

Polacy to jeden z najbardziej zaplanowanych narodów Europy, pełny etat to dziś 40 godzin w tygodniu. Do tego dochodzą do tego jeszcze nadgodziny, jakie musi wypracować większość z nas.  Nic dziwnego, że coraz trudniej nam oddzielić życie prywatne od zawodowego. Obie sfery przenikają się nawzajem.  W pracy zawiązujemy przyjaźnie, a nawet związki damsko-męskie. Ponadto wiele z nas zabiera ze sobą pracę do domu. Pierwszą rzeczą, jaką robimy po przebudzeniu się, bardzo często jest sprawdzanie służbowej skrzynki  i odpowiadanie na pierwsze maile. Nie wpływa to korzystnie na stan naszego zdrowia psychicznego i rodzinnego. Jak oddzielić życie prywatne od zawodowego?

Niezależnie od tego, czy w pracy spędzasz 8 godzin dziennie czy 12, musisz nauczyć się oddzielać życie prywatne od zawodowego. W przeciwnym wypadku grozi ci szybkie wypalenie, depresja, a nawet rozwód. Nie będzie to proste, ponieważ w XXI wieku od pracowników wymaga się pełnej dyspozycyjności. Ich kontrolowanie ułatwia internet. Problem jest na tyle poważny, że we Francji rząd zabronił przełożonym wysyłania maili do swoich pracowników po godzinach pracy.

 

Jak oddzielić życie prywatne od zawodowego?

Przede wszystkim musisz  postawić wyraźną granicę między jednym a drugim. W przeciwnym wypadku szef nigdy nie zrozumie, że na urlopie masz prawo odpoczywać, a nie sprawdzać skrzynkę służbową, a w domu nie musisz dokańczać ważnej prezentacji. W Polsce nadgodziny to codzienność. Pracowników, którzy zostają w biurze po godzinach, postrzega się jako bardziej wartościowych. Co ciekawe, nie wszędzie tak jest. Np. w Szwecji uważa się, że jeśli ktoś po godzinach zostaje w biurze, to najwidoczniej jest kiepskim specjalistą, skoro nie potrafi wyrobić się w czasie. Niestety, zanim polscy przedsiębiorcy dojdą do podobnych wniosków zapewne minie jeszcze trochę czasu.

Telefony służbowe oraz tablety to elektroniczne smycze. Początkowo cieszysz się, że otrzymujesz je od pracodawcy, później jednak zaczynasz dostrzegać ich mankamenty. Pamiętaj, to nie szef jest taki dobry, że chce cię nagrodzić służbowym smartfonem, ale na tyle sprytny, ponieważ chce cię mieć zawsze pod kontrolą. Gdy wręcza ci telefon służbowy, oczekuje, że będziesz zawsze dostępna. Jeśli nie odbierzesz od niego połączenia, bawiąc się na urodzinach przyjaciółki, na drugi dzień czeka cię trudna rozmowa. Niemniej warto się do niej przygotować, ponieważ masz prawo do odpoczynku. Oczywiście czasem zdarzają się sytuacje awaryjne, to normalne, że szef dzwoni, gdy pracownik, który miał przyjść na drugą zmianę, nagle się rozchorował. W takiej sytuacji jest zmuszony szukać zastępstwa i ma prawo wezwać cię do pracy. Czasem zdarza się też, że pilnie jest poszukiwany jakiś dokument, który przygotowywałaś lub weryfikowałaś. Taki telefon można zrozumieć, jeśli ma miejsce sporadycznie. Na ogół jednak nie ma potrzeby nękania pracownika w środku nocy. Świat się nie zawali, a nowy kontrakt nie ucieknie, jeśli pewna teczka z dokumentami zostanie znaleziona nazajutrz. Jeśli pracodawca wydzwania do ciebie po nocach, żeby porozmawiać o pracy, to nie najlepiej świadczy o jego  zdolnościach organizacyjnych. To właśnie czas, który spędzasz w biurze, jest tym, w którym powinnaś rozmawiać z szefem o planach firmy na rozwój, przygotowywaniu nowych umów czy szukaniu rynków zbytu.

Nie odbieraj nocnych telefonów od szefa

Jak oddzielić życie prywatne od zawodowego? Postaw jasno granicę, powiedz szefowi, żeby dzwonił do ciebie w ważnych sprawach, a te, które można omówić nazajutrz, zostały przełożone na kolejny dzień. Wyjaśnij, że potrzebujesz czasu na odpoczynek i regenerację sił, ponieważ jeśli się nie zrelaksujesz wieczorem, nazajutrz spada twoja wydajność pracy. Jesteś zdekoncentrowana i tym samym obowiązkom poświęcasz zdecydowanie więcej czasu. Jeśli pracodawca jest osobą kierującą się racjonalnymi przesłankami, z pewnością cię zrozumie.

Warto też pozbyć się nawyku częstego zaglądania na skrzynkę pocztową. Staraj się skupić na sprawach rodzinnych. Spotkaj się z przyjaciółmi, wyskocz ze znajomymi na piwo, a po przebudzeniu włącz ulubioną muzykę i zjedz w spokoju śniadanie. W końcu pracodawca płaci ci za czas, który spędzasz w biurze. Nie otrzymujesz wynagrodzenia za to, że w domu odpisujesz na pierwsze maile.

Nie przynoś stresów z pracy do domu!

Staraj się nie przenosić stresów z pracy do domu. To może być bardzo trudne w realizacji, ale musisz się tego nauczyć. W przeciwnym wypadku swoje zaangażowanie w pracę przypłacisz zdrowiem. Z czasem staniesz się coraz bardziej znerwicowana, na samą myśl o pracy zaczniesz odczuwasz ścisk w żołądku. Podejdź do sprawy praktycznie i nie martw się na zapas. Nie panikuj. Klient może zerwać umowę, ale jeszcze jej nie zewarł. Do czasu, aż tego nie zrobi, nie masz powodów do zmartwień. Pamiętaj, że oprócz życia w biurze, toczy się też życie rodzinne i towarzyskie. Skup się na przyjemnościach – znajdź sobie pasję, którą będziesz zajmowała się po wyjściu z pracy. Pojedź na zakupy z przyjaciółką, wyskocz ze znajomymi na bilard czy kręgle. Im bardziej angażujące zajęcia wybierzesz dla siebie, tym szybciej zapomnisz o zawodowych problemach.

To normalne, że czasem musisz się wygadać, zwierzyć ze swoich obaw i nadziei. Nie ma nic złego w tym, że chcesz szczerze porozmawiać o swoim życiu zawodowym z przyjaciółką czy mężem. Pamiętaj jednak, że cienka granica dzieli zwyczajną rozmowę od katowania bliskich swoimi zmartwieniami. Możesz ustalić dzienny limit czasu, jaki możesz poświęcić na rozmowę o pracy. Np. dyskutujesz z mężem na ten temat przez 15 minut, ale później przechodzisz do innych kwestii np. organizacji weekendu za miastem. Dzięki temu unikasz niepotrzebnego nakręcania się. Wiele z nas tak bardzo przeżywa drobną sprzeczkę w pracy, że pod koniec dnia urasta ona do rangi poważnego problemu. Naprawdę szkoda energii na zajmowanie się takimi sprawami.

Płatne nadgodziny – nie dokańczaj raportów w domu za darmo!

Pamiętaj, że po wyjściu z pracy jesteś wolnym człowiekiem, nie musisz zatem odbierać połączeń przychodzących na telefon służbowy, sprawdzać maila i dokańczać raportu. Jeśli ten ostatni jest naprawdę pilny, zostań w pracy po godzinach i ustal z szefem, że za dodatkową pracę zostanie ci wypłacone dodatkowe wynagrodzenie. Nie pracuj za darmo. Odpowiadanie na maile podczas śniadania to też praca, której bardzo często nie dostrzegamy, bo to tylko kilka wiadomości.

Nie pozwól na szantaż emocjonalny

Dobra atmosfera w pracy to podstawa, ale uważaj na pułapki takie jak nawiązywanie zbyt bliskich relacji z przełożonymi. Pamiętaj, że przełożeni czasem specjalnie tworzą atmosferę zażyłości, aby tobie było trudniej odmówić, gdy poproszą cię o coś, na co nie masz najmniejszej ochoty np. dokańczanie pracy w domu. Nie odmówiłabyś przecież pomocy przyjaciółce, więc jak możesz odmówić szefowi, który traktuje cię jak rodzinę? Stop, nie ma nic złego w tym, że rozmawiasz z szefem o nowej sztuce teatralnej, opowiadasz mu o wrażeniach z podróży na Maltę. Problem zaczyna się wtedy, gdy zanadto wchodzicie na stopę prywatną i przestajecie poruszać bezpieczne tematy.

Dawniej rozgraniczenie życia zawodowego i prywatnego było dużo łatwiejsze. Przede wszystkim nie mieliśmy do dyspozycji telefonów i elektronicznej smyczy w postaci służbowego laptopa. Przełożony mógł zatem porozmawiać z nami nazajutrz. Swoją pracę trzeba było dokończyć w zakładzie, bo w domu nie posiadało się stosownych narzędzi. Dziś internet i telefony komórkowe znacznie ułatwiają życie, ale też prowadzą do zatarcia granicy między życiem zawodowym a prywatnym. Skoro pracować można wszędzie, to dlaczego nie w domu czy w autobusie w drodze do pracy?  Niestety, prowadzi do wzrostu poziomu stresu w społeczeństwie i  zwiększonego zachorowania na nerwice. Może warto zatem zwolnić i znaleźć chwilę na oddech. Pracować tylko wtedy, gdy płacą nam za każdą godzinę. A na weekendy po prostu pozbyć się wszystkich elektronicznych smyczy, które nas ograniczają?  Szefowi zawsze można powiedzieć, że odpoczywałyśmy w głuszy, gdzie nie było zasięgu. Małe kłamstwo czasem nie zaszkodzi, zwłaszcza gdy inne rozwiązania nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.

Irmina Cieślik