Dieta Uważaj na...
O zajadaniu stresów

Kiedy nie wiemy jak odreagować codzienne trudności, często sięgamy po coś do przekąszenia. A to ciasteczko, a to czekoladkę, a to podgryziemy kawałek chlebka lub napełnimy brzuch resztką obiadu.
Jednak zajadanie stresu, czyli niekontrolowane zapychanie się czym popadnie w sytuacjach napięcia, to niestety niebezpieczna droga. Z wielu powodów.
Najedzona?
Na stres narażeni jesteśmy wszyscy – powtarzające się problemy w życiu rodzinnym
i zawodowym oraz zbyt wiele obowiązków i przeciwności losu. Z lepszym lub gorszym skutkiem próbujemy sobie z tym radzić. Jedni idą na zakupy, na spacer, do sauny, biegają, grają w piłkę, a inni… jedzą. Bez zastanowienia, bez potrzeby, bez głodu, automatycznie – jedzą. Najczęściej szukają ukojenia i pociechy w pochłanianiu słodyczy lub produktów tłustych i bogatych w węglowodany. Rozładowanie napięcia w taki sposób prowadzi do nadwagi, często do otyłości, ale i niszczy nasz organizm!
Z wielu przeprowadzonych badań naukowych wynika, że bardziej narażone na „zajadanie stresu” są kobiety. To one gdy mają problem z facetem, pracą lub z własnymi kompleksami i zabijają te codzienne kłopoty poprzez tzw. małe przyjemnostki. Wiadomo przecież, że słodycze wydzielają endorfiny – hormony szczęścia. Ich działanie jest jednak chwilowe. Osoby, które pozwalają sobie na takie zajadanie, same sobie szkodzą. Nie dość, że z powodu nadmiaru tkanki tłuszczowej tracą figurę, a ich niedowartościowanie się jedynie powiększa, to w efekcie nieregularnych i mało wartościowych posiłków mogą mieć poważne problemy ze zdrowiem. Cukrzyca, próchnica, a nawet zawał serca czy udar mózgu, to choroby, którą są często następstwem obżarstwa. Zresztą po „emocjonalnych” posiłkach w końcu i tak powraca złe samopoczucie oraz… pojawiają się wyrzuty sumienia! Warto?
Jedzmy świadomie!
Aby zapobiec zajadaniu stresu ważne jest świadome przygotowanie właściwych posiłków w odpowiedniej ilości, ze wskazaną częstotliwością i spożywanie ich w spokoju, bez pośpiechu. Jeżeli juz pozwalamy sobie na tzw. podgryzanie, to zamiast chrupek i chipsów wybierzmy np. mniej kaloryczne wafle ryżowe. Świadomość tego, co robimy, kontrola zachowań w sytuacji stresowej, jest niezbędna, aby wyłączyć automatyczne działanie. Żeby nie sięgać po “coś pysznego” w odpowiedzi na sygnały wysyłane przez nasz organizm w trudnych sytuacjach, należy np. wyjść na spacer czy wykonać kilka ćwiczeń gimnastycznych.
Przy zwalczaniu stresu pomocne są witaminy z grupy B oraz magnez (gorzka czekolada, orzechy laskowe, migdały). Zamiast kawy, która wypłukuje magnez, wskazana jest woda mineralna. Zadbajmy przede wszystkim o dobrą kondycję naszego ciała i psychiki, a będziemy odporniejsi na negatywne bodźce i zagrażające nam nieustannie napięcia nerwowe.
Pamiętaj! Stres jest największym wrogiem szczupłej sylwetki. W chwilach stresu nasza psychika jest przeciążona i może mieć tendencję do regresu. Polega to na wyłączaniu mechanizmów kontroli oraz racjonalnego myślenia i włączaniu myśli i zachowań automatycznych. Wracamy wtedy do starych, sprawdzonych sposobów reagowania, o których wiemy, że przyniosą ulgę. Takim sposobem staje się między innymi jedzenie. Jeśli będziemy świadomi konsekwencji tego procederu, to będziemy ostrożniejsi. Przecież tyle jest sposobów na efektywne odreagowanie codziennych niedogodności. Trzeba tylko chcieć je znaleźć!
Paweł Chudy
« Zioła na menopauzę
pati25
12 lat temu
Ja w momentach stresowych nie zajadam się.jem tyle co zawsze.Staram się nie dopuszczać do sytuacji stresowych,unikać stresu
Annagata
12 lat temu
Nie zajadam stresu.Wprost przeciwnie,kiedy bardzo coś przeżywam,jedzenie dosłownie rośnie mi w ustach.Jeśli można by to nazwać dietą,to była by najcudowniejsza na świecie,bo chudnie się błyskawicznie.Ale zdrowa na pewno by nie była.Kilka lat temu w wyniku silnego stresu schudłam w ciągu tygodnia trzy kilogramy.Ubrania spadały.A podjadam niezależnie od sytuacji.
filodendron
12 lat temu
U mnie jest na przemian -wielki stres -nic ni jem .Srednie i mniejsze stresy zajadam czekoladą i ciastkami. Jakoś nie mogę wejść na właściwą drogę.Z wiekiem mam coraz większe problemy z konsekwencją i silną wolą, a powinno być odwrotnie.Gdy choruję to już w ogóle nie interesuje mnie to , czy jestem chudsza, czy grubsza.
babka
12 lat temu
Znam zajadanie stresu z autopsji. Ostatnio wzięłam się za siebie i staram się kontrolować ten nawyk. Widzę, że daje to rezultat ale jest nieraz ciężko.
pati25
12 lat temu
Taka forma walki ze stresem,radzenia sobie z nim o jakiej mowa w artykule nie jest dobre i dla naszego zdrowia i dla naszej figury.Różne osoby inaczej postępują gdy są w sytuacji stresowej.Ja nie należę do osób zajadajcych stres.Chociaż znam osoby,które przeżywając sytuację stresową jadły
drobina
12 lat temu
Znam ten ból! Kiedyś też zjadałam stres, a że stresowałam sie często, to lepiej nie będę wspominała jak wyglądałam. Powiedziałam sobie: stop! Staram się nie stresować, a jeśli czasami mam gorsze dni, to po prostu zabieram się za coś co lubię – oprócz jedzenia oczywiście. Często odreagowuję na siłowni, rowerze, czy pływalni, a od wiosny do jesieni na ulubionej działce. To działa!
summer
12 lat temu
Zwykle mam tak samo jak Ty, Pauzko! A mój mąż właśnie odruchowo sięga po jedzenie, gdy ma problem;) Wynika z tego, że …….najlepiej nie mieć stresów!;)
pauzka
12 lat temu
Ja akurat jestem z tych osób co stresu nie zajadają, kiedy coś mnie
ogromnie stresuje, gryzę się kłopotami nie mogę nic przełknąć,
tracę bardzo siły, też nie dobre zjawisko )))