Powinnaś wiedzieć, że... Seks
Niegrzeczna podświadomość

Pragniemy bliskości drugiego człowieka – już w pierwszych momentach życia garniemy się do mamy. Dopiero potem uczymy się świata, gdzie dotykiem rządzą reguły. A przecież im bardziej nie można czegoś dotknąć, tym bardziej na to mamy ochotę!
Pamiętacie, kiedy mama mówiła nie ruszaj tego, to cały nasz świat nagle koncentrował sie wokół rzeczy zakazanej? Z biegiem lat uczymy się tłumić ten podstawowy instynkt dotykania, głaskania, jednak nie oznacza to, że on znika zupełnie.
Zostaje zepchnięty do podświadomości, w której kłębią się wszystkie nasze najbardziej podstawowe instynkty, ściśle związane z biologią: pragnienie ciepła, pożywienia, bezpieczeństwa, bliskości. Te wszystkie popędy są egoistyczne i nastawione na przyjemność ciała.
Czego oczy nie widzą
Tego podobno sercu nie żal. Niestety, nasza podświadomość, choć niewidoczna, nieustannie domaga się od nas uwagi, niczym marudne dziecko.
Ona chce być rozpieszczana i przeżywać przyjemność. Niektórzy z nas łatwo jej ulegają – takim osobom trudniej jest się powstrzymać przed zjedzeniem ciastka, mają problemy z wykonaniem obowiązków, nie lubią się męczyć i często zachowują się… nieprzyzwoicie.
Seks jest jedną z potężniejszych sił napędowych biologii. W ciągu całego życia uczymy się, że nie możemy jej bezmyślnie ulegać, choć rozmnażanie się mamy zapisane w każdej komórce naszego ciała. Pomaga nam w tym wychowanie przez rodziców, religia, kultura, która nas otacza.
Milena L.
Pragniemy bliskości drugiego człowieka – już w pierwszych momentach życia garniemy się do mamy. Dopiero potem uczymy się świata, gdzie dotykiem rządzą reguły. A przecież im bardziej nie można czegoś dotknąć, tym bardziej na to mamy ochotę!
Nie można jednak tego instynktu całkiem wyeliminować – można nauczyć się z nim żyć, albo całkowicie go stłumić. W pierwszym przypadku akceptujemy swoją seksualność, nie wpadamy w przerażenie za każdym razem, kiedy pomyślimy coś niekoniecznie przyzwoitego, lub spojrzymy cieplejszym okiem na przystojnego mężczyznę – niekoniecznie męża.
Myśli o charakterze seksualnym nie są niczym złym, jeśli za tym nie idzie nic więcej – na przykład pożądanie sąsiada nie zmieni się w chęć rozbicia mu małżeństwa, oglądanie filmowych amantów nie przerodzi się w pogardę dla własnego męża.
Czy tego chcemy, czy nie, podświadomość będzie nam podsyłać niegrzeczne myśli, tak samo, jak kusi nas do zjedzenia całego smacznego tortu, budzi w nas chęć posiadania ładnych przedmiotów. Nie powinniśmy jej ulegać, ale też nie możemy jej tłumić za wszelką cenę.
Biała Ewa, Czarna Ewa
Najsłynniejszym przypadkiem tłumienia myśli seksualnych jest sprawa Czarnej i Białej Ewy. Jest to historia pacjentki, która miała w sobie dwie osobowości, przy czym jej czarna wersja zachowywała się nieprzyzwoicie, uprawiała seks z nieznajomymi i zachowywała się skandalicznie – w przeciwieństwie do grzecznej białej. Był to piewrwszy taki przypadek, jaki opisała nauka.
Milena L.
Pragniemy bliskości drugiego człowieka – już w pierwszych momentach życia garniemy się do mamy. Dopiero potem uczymy się świata, gdzie dotykiem rządzą reguły. A przecież im bardziej nie można czegoś dotknąć, tym bardziej na to mamy ochotę!
W każdej z nas tkwi Czarna Ewa – nawet, jeśli mocno udajemy, że nie słyszymy jej wołania. Czasami przejmuje nad nami kontrolę, mówimy wtedy, że coś nas opętało, niemożliwe, żebyśmy się tak zachowywali.
Niestety, jeśli nie wypuścimy jej czasem na wolność, w najlepszym wypadku skończy się to wrzodami, w najgorszym – ciężką nerwicą. Grunt to dobrze się zorientować, czego tak naprawdę pragniemy.
W głąb studni
Przeraża nas myśl, że możemy się skonfrontować z naszą podświadomością – w końcu spychamy tam wszelkie nieprzyzwoite myśli. Boimy się zaglądać w głąb studni, by nie skończyć jak Alicja w Krainie Czarów, gdzie wszystko jest na opak. Lękamy się, że obudzimy coś, czego nie zdołamy powstrzymać – no a co potem ludzie powiedzą?
Nasze obawy są nieuzasadnione – przecież podświadomość to część nas, więc nie może nam zaszkodzić. Zamiast martwić się tym, co odkryjemy (i może nam się nie spodobać), lepiej zastanowić się, jak to zrobić w miarę szybki i bezbolesny sposób.
Milena L.
Pragniemy bliskości drugiego człowieka – już w pierwszych momentach życia garniemy się do mamy. Dopiero potem uczymy się świata, gdzie dotykiem rządzą reguły. A przecież im bardziej nie można czegoś dotknąć, tym bardziej na to mamy ochotę!
Jednym z nich jest test projekcyjny. Choć brzmi to bardzo naukowo, tak naprawdę jest to prosta zabawa, która polega na rzucaniu skojarzeń. Trzeba to robić bez chwili namysłu. Wykorzystuje się zazwyczaj obrazki wieloznaczne, zestaw plam, albo słowa, podawane przez terapeutę.
My jednak nie bedziemy się uciekać do takich metod. W jednym ze słodszych filmów, Czekolada, Juliette Binoche kręci wielobarwnym talerzem przed oczami klientek, by na podstawie opowieści o tym, co widzą, dobrać dla nich odpowiednie czekoladki.
Testy projekcyjne wykonujemy na każdym elemencie, który może być różnie interpretowany – patrząc w układ fusów na dnie szklanki, chmury, rozsypane puzzle. Najważniejsze jest pierwsze wrażenie. Kolejny krok to uświadomienie sobie, co oznaczają nasze skojarzenia. Jeśli kojarzą się z przemocą, ale równocześnie budzą ciekawość, może to oznaczać, że potrzebujesz wiecej wrażeń w łóżku, albo chcesz, by to Twój partner inicjował seks.
Wszelkiego rodzaju dzikie konie, dynamiczne kształty, dużo gwałtownych ruchów – to sugestia, żebyś wzięła sprawy w swoje ręce. Cóż z tego, że wychowano Cię tak, że kobieta ma być skromna i spełniać obowiązki, skoro Ty masz ochotę klepnąć swojego partnera w pupę i trochę go potarmosić?
Milena L.
Pragniemy bliskości drugiego człowieka – już w pierwszych momentach życia garniemy się do mamy. Dopiero potem uczymy się świata, gdzie dotykiem rządzą reguły. A przecież im bardziej nie można czegoś dotknąć, tym bardziej na to mamy ochotę!
Jeśli masz skojarzenia z jedzeniem, słodkościami – najprawdopodobniej twoje usta tęsknią za dotykiem. W końcu jedzenie przyjmujemy wyłacznie ustami! Nie oznacza to, że masz ochotę zaspokajać partnera oralnie, tylko potrzebujesz więcej pocałunków, masz ochotę czasem ugryźć go w ucho lub ramię. Może to czas na eksperymenty z truskawkami czy czekoladą w łóżku?
Wiele o naszych potrzebach seksualnych powiedzą nam nasze sny. Nie musza one być dosłownie erotyczne – wiele kobiet budzi się zdumionych, że odczuwają spełnienie, choć nie śniło im się nic podniecającego. Liczy się bardziej nastrój snu, jego elementy.
Sny wypływają z naszej podświadomości, jest to jej sposób na komunikację z Tobą. Zapisuj je, ale nie analizuj z sennikiem. Zapisany sen przeczytaj po kilku dniach – z czym Ci się on kojarzy? Kobieca intuicja podpowie Ci prawidłowe rozwiązanie.
Wsłuchaj się w siebie – w końcu nikt inny nie powie Ci, czego naprawdę chcesz Ty i Twoje ciało.
Milena L.
« Wszystko o ekologicznej skórze
Mindi
11 lat temu
Nie da się uciec przed naturą i naturalnym instynktem. Nie zawsze rozumiemy pewne ograniczenia a tu wyraźnie wytłumaczono dlaczego tak jest. Gdyby nie było sfery intymnej coś wartościowego byłoby sprowadzone do przyziemności. To artykuł, który nas dojrzałe kobiety ośmiela ale powinny przeczytać to młode dziewczyny, które coraz mniej mają zahamowań i wystawiają swoje instynktowne potrzeby na widok publiczny. Nie zrozumieją co tracą.
pati25
11 lat temu
Bardzo interesujący artykuł Pani Milena napisała.To co zakazane najbardziej nas interesuje.Chcielibyśmy tego.
Przykład Ewy pokazuje,że w kobiecie tkwią dwie różne kobietki:grzeczna i niegrzeczna
KajaB
11 lat temu
Bardzo interesująca tematyka i takiż artykuł.Z przyjemnością przeczytałam a od uświadomienia sobie znaczenia moich skojarzeń oblałam się rumieńcem;)
stazyz
11 lat temu
:):) Bardzo fajny artykuł 🙂 No i te dwie Ewy i te wrzody i nerwice !!! Rewelacja…Kończące motto…Baaardzooo mądre!!! :):):)
drobina
11 lat temu
Ciekawy artykuł. Coś mi się wydaje, że chyba w każdej z nas drzemią dwie Ewy;)