Zaburzenia erekcji to przypadłość, która zależy od wielu czynników. Proponowane w aptekach preparaty dają skutki natychmiastowe, ale tylko doraźne, dlatego może lepiej spróbować metod naturalnych?
Jedzenie, które pobudza, ma właściwości wspomagające krążenie, przemianę tłuszczy, poprawia utlenienie krwi. Najbardziej znanymi afrodyzjakami są owoce morza czy kawior, ale są one trudno dostępne i niekoniecznie na każdą kieszeń.
O wiele prościej będzie uzupełnić codzienne posiłki sporą ilością natki pietruszki – na przykład na kanapkach, w zupie. Po skończonym posiłku dobrze jest schrupać kawałek selera (zwykłego białego, lub naciowego). Ziemniaki posypmy lubczykiem. Nalezy zmniejszyć ilość soli w potrawach – dobry efekt daje wymieszanie jej z odrobiną chilli – wtedy mamy gwarancję, że nie przesolimy, a niedosolona potrawa nie będzie mdła.
Cynamon, imbir, gałka muszkatołowa… choć nazwy te przede wszystkim kojarzą się z ciastkami, warto wiedzieć, że czynią cuda z układem pokarmowym i krążeniem.
Wypita wieczorem gorzka herbata zaparzona z tymi przyprawami (pół łyżeczki mieszanki na szklankę) sprawi w krótkim czasie, że erekcja przestanie być kaprysem nieposłusznego ciała.
Dzięki tym pokarmom poprawi się utlenienie krwi – będziemy się mniej pocić przy wysiłku fizycznym, nasz pot przestanie mieć przykry zapach, wydłuży się czas stosunku.
Joanna Pastuszka-Roczek
