Nadmiarowe poczucie winy u kobiet
Thought Catalog z Unsplash

Nadmiarowe poczucie winy u kobiet to często spotykany problem, o którym coraz więcej mówią psycholodzy. Uważają, że to nie tylko bardzo krzywdzące uczucie, ale też hamujące rozwój.  Omawiając to zagadnienie, należy poruszyć syndrom kobiety współzależnej.  Na szczęście zawsze możemy przerwać niekorzystne dla siebie schematy i zacząć żyć w sposób, który nam odpowiada. Trzeba tylko zrozumieć, z czego wynikają nasze wewnętrzne ograniczenia.

Spis treści:

  1. Skąd się bierze nadmiarowe poczucie winy u kobiet?
  2. Stereotypy na temat kobiet, które ograniczają ich autonomię
  3. Skrypty rodzinne przekazywane kobietom
  4. Syndrom kobiety współzależnej – czym jest?
  5. Trauma pokoleniowa
  6. Kobieta autonomiczna jest odporna na presję
  7. Jak stać się kobietą autonomiczną?

Skąd się bierze nadmiarowe poczucie winy u kobiet?

Kobietom wmawia się poczucie winy i to na każdym kroku. Wróciłaś do pracy? Jesteś wyrodną matką! Zamawiasz catering dietetyczny? Nie dbasz o męża, powinnaś mu gotować obiad! Twoje dziecko czasem doprowadza cię na skraj załamania nerwowego? Wszystkie kobiety przez to przechodzą, a żadna nie narzeka, tylko ty, bo jesteś niezaradna! Twoje dziecko wkroczyło na drogę przestępczą? Źle je wychowałaś! Twój mąż odszedł do innej? Pewnie o siebie nie dbałaś i odmawiałaś mu seksu! On cię uderzył? Pewnie go sprowokowałaś, bo jesteś kłótliwa!

Stereotypy na temat kobiet, które ograniczają ich autonomię

Kobieta to strażniczka domowego ogniska, która odpowiada za szczęśliwe życie rodzinne. Choć żyjemy w XXI wieku, ten stereotyp wciąż ma się świetnie. Jeśli dziecko źle się zachowuje, kiepsko uczy, to na pewno jej wina. Jakoś do odpowiedzialności nie pociąga się ojca. Wystarczy, że ten dostarcza pieniądze na utrzymanie rodziny. Jeśli mąż pije i awanturuje, to wina żony, bo nie potrafi załagodzić konfliktu.

Skrypty rodzinne przekazywane kobietom

Często za nadmiarowe poczucie winy u kobiet odpowiadają skrypty rodzinne przekazywane przez ciotki, babki czy mamę. To kobiety wmawiają nam, że powinnyśmy godzić się na kiepski seks dla dobra związku. To one twierdzą, że należy poświęcić się dziecku, zamiast wrócić do pracy i realizować się zawodowo. To od nich pochodzi komunikat, że mężczyzna czasem lubi sobie wypić i należy mu to wybaczyć, a nie robić o to awanturę. W rezultacie my powielamy te same błędy co one. Ograniczają nas też więzi lojalnościowe. Chcemy żyć tak jak nasze krewne, aby ich nie zawieść. W związku z tym codziennie gotujemy obiad o 22, aby na drugi dzień wszyscy domownicy mieli zapewniony posiłek. Dużo prościej byłoby go zamówić na mieście, ale przecież jeśli tak postąpimy, to nie dopełnimy zaleceń mamy i babci.

Syndrom kobiety współzależnej – czym jest?

Nadmiarowe poczucie winy u kobiet dobrze tłumaczy syndrom kobiety współzależnej. Taka osoba czuje na sobie powinność ratowania innych. Mąż alkoholik to dla niej biedny człowiek, któremu trzeba pomóc. Zadbać o to, aby  nie bolała go głowa, gdy będzie na kacu. Usprawiedliwić go w pracy i przed dziećmi. Niestety, w ten sposób pogłębiamy tylko patologię w naszej rodzinie. Ludzi bardzo często warto zostawić samych z ich problemami, aby sięgnęli dna, od którego będą mogli się odbić.

Trauma pokoleniowa

Syndrom kobiety współzależnej, podobnie jak traumy rodzinne są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Niestety, matka, która toleruje zdrady i przemoc ze strony męża alkoholika, daje zły przykład swoim dzieciom. Nieświadomie może wychować syna-oprawcę i córkę-ofiarę. Obydwoje w dorosłym życiu wejdą w toksyczne relacje. Warto zadbać o własne potrzeby także ze względu na dobro dzieci. Nie da się stworzyć szczęśliwego domu z alkoholikiem, narcyzem czy sprawcą przemocy. Od takich mężczyzn należy odejść. Dzieciom będzie się lepiej żyło z dala od zaburzonych ojców, którzy niszczą ich poczucie bezpieczeństwa.

Kobieta autonomiczna jest odporna na presję

Kobieta autonomiczna stanowi przeciwieństwo kobiety współzależnej. Wykazuje ona dużą odporność na presję społeczną. Wszyscy, na czele z ginekologiem, któremu płaci 500 zł za wizytę, wmawiają jej, że najwyższa pora urodzić dziecko. Tymczasem ona wybiera własny rozwój zawodowy zamiast roli matki i ma gdzieś opinie innych. To świadczy o dobrze rozwiniętej autonomii. Taka kobieta nie ulegnie koleżankom, które namawiają ją do randkowania, gdy nie ma na to ochoty. Nie musi mieć faceta, aby czuć się wartościową, szczęśliwą i pewną siebie.

Jak stać się kobietą autonomiczną?

Okazuje się, że tutaj bardzo pomaga samoświadomość, posiadanie różnych opcji oraz intymna relacja z przyjaciółką. Gdy wiemy, co jest naszym złym skryptem rodzinnym, to nie powielamy go automatycznie. Gdy mamy różne ścieżki rozwoju, to możemy wybrać najlepszą dla siebie. Intymna relacja z przyjaciółką pozwala nam przegadać trudne sprawy i dodaje siły do walki o swoje.