M+P=Love – Anna Barczyk-Mews

M+P=Love to nie jest zwykły romans, to powieść obyczajowa, która poruszy niezwykle trudny problem. W naszym społeczeństwie zwykło się zamiatać go pod dywan i udawać, że nie istnieje. Anna Barczyk-Mews zwraca uwagę na kwestię przemocy domowej, której ofiarami padają kobiety. Odciska ona trwałe piętno na ich życiu.

Kobieta sukcesu

Marta to piękna, młoda kobieta, która pomimo młodego wieku sporo w życiu przeszła. Na co dzień z powodzeniem prowadzi własną firmę, która słynie z wynajdywania starych mebli i ich renowacji. Marta zajmuje się także aranżacją wnętrz, ma do tego spory talent, przez co nie może narzekać na brak zamówień. Jej życie zawodowe przypomina pasmo sukcesów. Ludzie doceniają jej talent, a ona dzięki temu może zatrudniać kolejne osoby, płacąc im uczciwie za wykonywaną pracę.

Świetna relacja z babcią

Marta może też liczyć na ogromne wsparcie ze strony swojej babci, która ją wychowała. Starsza pani, mimo że niedawno znalazła sobie partnera, wciąż chętnie odwiedza wnuczkę i pomaga jej na tyle, na ile może. To właśnie posiłki przygotowywane przez nią budzą w Marcie miłe skojarzenia.

Nieoczekiwany wypadek początkiem pewnej znajomości

Gdy pewnego dnia Marta udaje się do supermarketu, przejeżdżająca gwałtownie motorynka wywołuje w niej lęk, w wyniku którego niefortunnie upada. Całe zdarzenie obserwuje z boku Piotr, lekarz, któremu młoda kobieta już dawno wpadła w oko. Wykorzystuje szansę, jaką dał mu los, i udziela kobiecie pierwszej pomocy, zawożąc ją do szpitala.  Między nimi dość szybko zaczyna iskrzyć.

Strach pojawiający się podczas randek

Po pobycie w szpitalu Piotr odwozi Martę do domu, gdzie spędza z nią sporo czasu. To bardzo ich do siebie zbliża.  Potem przychodzi pora na kolejne spotkania. Te przebiegają w dość miłej atmosferze do czasu, aż Piotr nie schodzi na drażliwe tematy. Marta to kobieta z przeszłością, która sporo przeszła. Rozwód Piotra i przejęcie przez niego opieki na synem to  mały pikuś w porównaniu z przemocą, jakiej doświadczyła główna bohaterka ze strony swojego męża. Ulga przyszła dopiero z jego śmiercią, której okoliczności pozostają dość niejasne. Niestety, choć kat nie żyje, to wciąż steruje życiem Marty, budząc w niej lęki. Czy młodej kobiecie uda się uporać z demonami przeszłości? A może te okażą się silniejsze od rodzącego się uczucia? Czy Piotr rzeczywiście jest tak dobrym mężczyzną, na jakiego wygląda?

Długotrwałe skutki przemocy psychicznej

M+P=Love  to ciekawie skonstruowana powieść, która zwraca uwagę na długotrwałe skutki psychiczne doświadczania przemocy domowej. Marta przez to, co ją spotkało, stała się osobą bardzo nieufną wobec mężczyzn. Z kobietami świetnie się dogaduje, utrzymuje nawet kontakt z Alicją, siostrą swojego kata. W każdym facecie widzi niewiernego partnera na zmianę z jednostką agresywną. Moim zdaniem Piotr wcale nie ułatwia jej przepracowania traum, bowiem ma problem z przestrzeganiem jej granic. Nęka ją telefonami i momentami zachowuje się jak stalker.  Nie szanuje zdania Marty, która chce zrobić sobie od niego przerwę i prosi, aby ten zajął się synem, a spotkanie z nią przełożył na późniejszy termin.  Bardziej liczy się to, czego on pragnie, a nie to, czego ona potrzebuje. Piotr niby myśli o Marcie, ale z drugiej strony tak postrzega jej problemy, jak jest mu wygodniej.  Ona z kolei w trudnych sytuacjach zaczyna uciekać, zamiast zmierzyć się z problemem.