miłość
źródło: screen z YouTube Rolnik szuka żony

Programy randkowe wyrastają niczym grzyby po deszczu. Widzowie pragną emocji, uwielbiają śledzić losy innych, więc to wszystko ładnie się sprzedaje. Czy telewizja rzeczywiście daje szansę na miłość, czy to tylko wielka ściema, podnosząca słupki oglądalności?

Rolnik szuka żony, ale czy na poważnie?

Oglądają go miliony i to już czwarta edycja tego programu. Rolnik szuka żony ma jedno założenie – chce odmienić wizerunek polskiej wsi. Pomaga znaleźć miłość rolnikom i rolniczce. Ale czy na pewno? Już od początku tej edycji, budzi ona wiele emocji. A wszystko za sprawą jej uczestników. Sami rolnicy również nie pozostają bez suchej nitki. Kontrowersję wzbudza Mikołaj, najstarszy z rolników, który ostentacyjnie mówi i pokazuje, jak ważna jest dla niego sfera seksualna. Sam zainteresowany wciąż nie może zdecydować się, którą z pań wybierze, o ile na którąś się zdecyduje.

Wiele zaskoczeń pojawiło się wokół Piotra i jego kandydatek. Jeśli nie chcecie spoilerów, lepiej przerwijcie czytanie tego tekstu. Internauci są okrutni, ale bardzo czujni i spostrzegawczy. Potrafią dotrzeć do wszelkich źródeł informacji. Od Piotra wyjechała najpierw Emilia, tuż za nią Kasia, które podejrzewa się o znajomość sprzed programu. Czy to tylko plotki? Zapewne dowiemy się o tym w specjalnym odcinku świątecznym. Wracając do miłości, u Piotra została Monika i niespodziewanie pojawiła się nowa Kasia. Przypadek? Piotr podziękował Monice za udział w programie. Teraz ma szansę na związek z Kasią. Ale Internauci już znaleźli materiały, które wskazują na to, że para jest razem i co najlepsze, spodziewa się dziecka. Wielka miłość na ekranie tv czy może związek poza nimi, połączony z programem?

Kontrowersje wzbudzają dwie kandydatki do serca Karola – Sara i Justyna. Sara określana jest jako nieszczera, zaś Justynę już na początku wrzucono do worka z desperatkami i niebezpiecznymi kobietami. Z internetowego researchu wynika, że dziewczyny się zaprzyjaźniły i najwidoczniej żadna z nich nie została żoną rolnika. A miało być tak pięknie, przecież była chemia itd. U Zbyszka chyba można mówić o porażce, choć wydaje się człowiekiem, który rzeczywiście pragnie się ustatkować. Kandydaci Małgosi może nie są zbyt kontrowersyjny, ale tutaj młoda rolniczka jest zagadką. Jeśli stworzy związek z którymś z nich – gratulacje. A może miłości warto poszukać nie tylko w telewizyjnym show?

Jako widzowie, nie mamy pewności co jest wyreżyserowane, a co nie. W końcu to tylko tv, która być może wykorzystuje emocje czy umiejętny montaż, do takich a nie innych celów. Poprzednie edycje pokazały, że program rzeczywiście daje szansę na miłość, zakończoną ślubami. Jak będzie tym razem? Mimo wszystko uczestnikom życzymy powodzenia, bo miłość nie jest prosta, a co dopiero, gdy jej początki ogląda cała Polska.

Ślub od pierwszego wejrzenia – takie rzeczy, tylko w tv

Kontrowersyjnym programem jest show stacji TVN, czyli Ślub od pierwszego wejrzenia. Pierwsza edycja, zakończona porażką chyba zmotywowała twórców, do powtórzenia eksperymentu. Tak, to eksperyment społeczny, ale przecież chodzi w nim o ślub, prawdziwy ślub przed urzędnikiem państwowym. Tak ważną decyzję, nie znając siebie podjęły trzy dopasowane przez ekspertów pary. Jedna z nich wydawała się tak szczęśliwa i idealna. Do czasu, bowiem Grzegorz – mąż Ani poinformował ją, że nie jest gotowy na małżeństwo. Zaskoczenie, a może gra tv, na podniesienie oglądalności? W końcu ciekawy widz włączy kolejny odcinek, by poznać dalsze losy. Czyim jednak kosztem?

Pozostałe pary wzbudzają skrajne emocje. Paulina i Krzysztof wyglądali jak totalna porażka, ale coś zaczęło się między nimi zmieniać. Na ile poważnie, by ten związek przetrwał, by urodziła się między nimi prawdziwa miłość? Ostatnią parę tworzy Agnieszka i Marcin – obydwoje idealni, jak z okładki magazynu. Od początku zachowują się dość dziwnie, unikają kamer, choć przecież oboje zdecydowali się na udział w programie, więc chyba byli świadomi tego, co ich czeka. Chyba nawet dla ekspertów są oni jedną wielką zagadką. A jej rozwiązanie może poznamy w kolejnych odcinkach.

Ślub od pierwszego wejrzenia

źródło: screen z YouTube tvnpl

Opinie o programie są różne. Jedni uważają, że tego typu show to kompletna bzdura, grająca na uczuciach ludzi. Do miłości nie można przecież nikogo zmusić, a zaczynanie od ślubu niekoniecznie jest normalną wizją poważnego związku. Z drugiej strony to na tyle fascynujący eksperyment, że warto go śledzić. Ale ile w nim prawdy, a ile wyreżyserowanych kwestii?

Może to, co dla nas jest wielką ściemą, dla uczestników tych programów jest wielką szansą na miłość? Przecież zgłosili się do programu, więc może naprawdę szukają miłości. Niewiadomą jest tylko to, czy tam ją odnajdą. A Wy, oglądacie tego typu programy? Co o nich myślicie? Czy wierzycie w odnalezienie miłości za pomocą tv?

Katarzyna Antos