Jeśli boisz się zakochać, to znak, że już się zakochałeś

To cytat z powieści Penelope Ward i Vi Keeland pt. Zbuntowany dziedzic. Dość trafnie obrazuje on problem wielu osób we współczesnym świecie. Żyjemy w ciągłym biegu, nie zawsze mieliśmy łatwe dzieciństwo. W rezultacie mamy coraz większe trudności w nawiązywaniu relacji międzyludzkich. Boimy się zaangażowania, bliskości i miłości, bo to, co dobre, niesie ze sobą też ryzyko odsłonięcia się i cierpienia. Jednak nie da się przeżyć życia w sposób szczęśliwy, trzymając cały czas bezpieczny dystans. Jeśli ktoś ma cię zranić, to i tak cię zrani. Stara prawda głosi, że jeśli boisz się zakochać, to znak, że już się zakochałeś.

Gdy boisz się miłości, to znak, że już się zakochałeś

Najczęściej nie boimy się zakochać, gdy na horyzoncie nie ma nikogo ciekawego. Po prostu nie zawracamy sobie głowy tym zagadnieniem. Skupiamy się na swoim życiu, spędzamy miło czas z przyjaciółmi i na realizowaniu swojej pasji. Lęk przed zakochaniem pojawia się wówczas, gdy spotykamy wyjątkową osobę i się w niej zakochujemy. Odnosimy wówczas wrażenie, że tracimy kontrolę nad swoim życiem i ryzykujemy ogromnym cierpieniem.

Nie masz wpływu na swoje uczucia

Tak naprawdę, gdy zaczynasz się bać zakochania, to znak, że już jest dla ciebie za późno. Wbrew pozorom nie jesteś w stanie trzymać emocji na dystans. Nie kontrolujesz swoich uczuć tak, jak byś sobie tego życzył. Możesz sobie wmawiać: nie kocham drugiej osoby, ona jest tylko moją koleżanką, od której trzymam się z daleka, ale i tak w głębi serca ją kochasz. To uczucie jest w tobie i tak łatwo się go nie pozbędziesz. Możesz zaprzeczać i wypierać się miłości, ale ona i tak cię w końcu dopadnie.

Bez niej jest ci smutno i źle, choć trzymasz bezpieczny dystans

Niby doskonale kontrolujesz swoje emocje, ale w gruncie rzeczy jest ci często smutno i źle. Niby to nie ma związku z tą osobą, ale w gruncie rzeczy, gdy dobrze przyjrzysz się swoim emocjom, dostrzeżesz, że zwyczajnie tęsknisz za nią. A gdy jesteś obok niej mimowolnie się cieszysz, dosłownie rozsadza się cię radość.

Owszem, możesz próbować trzymać się z daleka osoby, którą kochasz, ale nie ominą cię dokładnie te same uczucia, jakie przeżywałbyś, będąc obok niej. Dalej będziesz o nią zazdrosny, będziesz borykał się z tęsknotą i lękiem przed tym, że ona może związać się z kimś innym.

Bądź panem sytuacji, od ciebie zależy historia tej znajomości

O wiele lepiej jest dać szansę miłości, postawić wszystko na jedną kartę i zaryzykować. Zyskujesz bowiem pewną kontrolę nad sytuacją. Możesz kształtować swoją rzeczywistość. Zaprosić ukochaną osobę na spacer, spędzić z nią miło wieczór, rozkochać w sobie i tym samym zredukować ryzyko jej utraty do minimum. Nie da się żyć szczęśliwie, nie otwierając się na miłość i bliskość drugiej osoby, która jest nam bliska. Owszem, to zawsze pewne ryzyko, ale im lepiej poznasz drugą osobę, tym jest ono mniejsze. Jeśli zauważysz, że druga osoba gra fair i ma czyste intencje, szczerze jej na tobie zależy, to nie ryzykujesz aż tak wiele, jak mogłoby się wydawać. W końcu masz wpływ na jakość swojego związku. Za nią nie odpowiadają krasnoludki, lecz obie strony. Jeśli ktoś cię kocha, wystarczy pielęgnować to uczucie, aby nie zgasło. Jak dostrzeżesz, że druga osoba coś kręci, to po prostu utniesz relację na odpowiednim etapie.

Możesz dużo więcej zyskać niż stracić

O wiele lepiej jest postawić wszystko na lepszą kartę, zaznać szczęścia, niż skrywać się coraz mocniej w swoim pancerzu ochronnym. W końcu w nim zrobi się za ciasno i mało komfortowo. Daj szansę miłości, bo z reguły niesie ona dużo więcej dobrego niż złego. Owszem, sporo ryzykujemy, gdy obdarzamy uczuciem osobę niestabilną emocjonalnie, która ma na koncie liczne wybryki, ale spotykając się z kimś, kto zachowuje się adekwatnie do sytuacji i gra fair, statystycznie mamy dużo większe szanse na happy end niż na zranienie.