Sklepy z używaną odzieżą cieszą się dużą sympatią Polek. Można w nich bowiem upolować prawdziwe perełki za niewielkie pieniądze. Ponadto kupując używaną odzież, dajemy jej drugie życie i unikamy powiększania hałd odpadów na wysypiskach śmieci. Jakie pułapki czyhają na nas w second handach

Sklepy z używaną odzieżą cieszą się dużą sympatią Polek. Można w nich bowiem upolować prawdziwe perełki za niewielkie pieniądze. Ponadto kupując używaną odzież, dajemy jej drugie życie i unikamy powiększania hałd odpadów na wysypiskach śmieci. Jakie pułapki czyhają na nas w second handach?

Zleżałe ubrania

Bardzo często pewne ubrania szalenie nam się podobają w second handach. Nie potrafimy oprzeć się okazji. Ta sukienka jest piękna i w nietypowym kolorze, dlatego ją bierzemy. W domu wsadzamy ją do pralki, wyciągamy i widzimy, że gdzieniegdzie puściły szwy lub porobiły się dziury. To nie jest wina naszego urządzenia ani ustawienia go na zły tryb. Takiego samego używasz zawsze przy delikatnych tkaninach, jednak z nimi nic się nie dzieje, a sukienka z second handu wymaga zszycia.  Wynika to z faktu, że wiele rzeczy ze sklepów z używaną odzieżą długo leżało u kogoś w szafie lub na magazynie. A zleżały materiał lubi płatać różne figle.

Brak metek z rozmiarem

Niestety, w second handach często kupujemy na oko. Wiele z nas nie chce mierzyć ubrań, zanim ich nie wypierze. A gdy ktoś wytnie metki, by go np. nie gniotły, nie zawsze jesteśmy w stanie dobrze oszacować rozmiar. W rezultacie sukienka może okazać się za duża lub za mała. Zostajemy z rzeczą zbędną lub wymagającą przeszycia u krawcowej, a przecież nie zawsze jest to opłacalne.

Brak guzików

Przyglądaj się dobrze wszystkim bluzkom, nawet tym, które wydają się pozbawione guzików. Może się bowiem okazać, że gdzieś tam z tyłu przy szyi mamy zamknięcie na guzik, a po tym ani śladu. Owszem, zawsze można doszyć inny. Pytanie tylko, czy chce nam się w to bawić. Nie każda z nas ma bowiem cierpliwość do takich rzeczy.

Niewidoczne na pierwszy rzut oka plamy

Kupiłaś ubranie, byłaś nim zachwycona w sklepie, a w domu odkrywasz, że na czarnej tkaninie znajduje się plama z ciemnofioletowego lakieru do paznokci. Początkowo ją przeoczyłaś, ale teraz dostrzegasz ją i wiesz, że to nie puści tak łatwo. Jesteś zła, bo rzeczy z second handu nie da się zwrócić, a ty prawdopodobnie wyrzucisz do kosza ubranie, za które zapłaciłaś. Mniej niż w sieciówce, ale jednak.

Psujące się zamki

Ubrania z second handu czasem mają zamki płatające figle. Te nie chcą się zamykać, gdzieś występuje jakieś wąskie gardło i dalej suwak nie pójdzie. Ewentualnie zamek odpada w całości, bo w ogóle go nie wszyto, tylko włożono. Warto dokładnie przyjrzeć się suwakom przed zakupem.

Ubrania puszczające farbę

Musisz pamiętać, że to, iż dana rzecz pochodzi z drugiej ręki i była już używana, nie oznacza, że nie puści farby podczas prania. Dlatego gdy nie znasz danego ubrania, wypierz go osobno, by nie zniszczyło innych ciuchów.

Wycena czy promocyjna cena?

Second handy różnią się polityką. Czasem przy wejściu widnieje kartka: wszystko po 5 zł, a potem okazuje się, że część rzeczy pochodzi z wyceny umieszczonej na wewnętrznej metce. Dlatego zawczasu dopytaj się o zasady panujące w danym second handzie.

Ile to waży?

Czasem sukienka wydaje się świetną okazją, jest taka piękna i unikatowa. Problem pojawia się, gdy dochodzisz do kasy, a tu ważą twoją kreację i okazuje się, że jej masa nie jest mała, przez co zapłacisz za nią 30 zł (sukienka maxi z grubej tkaniny poprzetykana kamyczkami). Warto to mieć na uwadze. Nie każdy lubi płacić w second handzie 30 zł za jedną używaną rzecz.