fitoestrogeny-na-menopauze

Ostatnimi czasy sporo się mówi o naturalnej suplementacji, czyli prostym uzupełnieniu diety o pokarmy zawierające fitohormony, czyli zamienniki estrogenu. Jednak okazuje się, że nie wystarczy wypijać napar z czerwonej koniczyny czy zjadać więcej soi, by ustąpiły dokuczliwe objawy menopauzy.

Jako koronny przykład dobroczynnego działania fitoestrogenów uznaje się fakt, że kobiety z Dalekiego Wschodu praktycznie nie cierpią na uderzenia gorąca, a pozostałe objawy menopauzy są dla nich mniej dokuczliwe. Naukowcy z Uniwersytetu w Kalifornii postanowili zbadać dokładniej zależność między obecnością fitoestrogenów w diecie, a objawami menopauzy.

Naturalna suplementacja

Fitohormony znajdziemy w soi i jej przetworach, w algach, czerwonej koniczynie. Nie są one identyczne z tymi, które występują w organizmie człowieka, ale bardzo podobne i mogą z powodzeniem udawać prawdziwy estrogen. Okazuje się jednak, że nie wystarczy podczas menopauzy uzupełnić dietę o sojowe preparaty.

Naukowcy przez ostatnie 10 lat badali ponad 1600 kobiet. Przez cały ten czas panie były monitorowane pod kątem zdrowia, symptomów menopauzy oraz, przede wszystkim, pod kątem dietetycznym. Przebadano kobiety należące do różnych kultur i ras.

Wyniki nie są dla nas pocieszające: otóż faktycznie wykazano, że Azjatki nie cierpią na uderzenia gorąca, ale raczej nie jest to związane z obecnością produktów sojowych w ich diecie. Ale czy na pewno?

Joanna Pastuszka-Roczek